Menzies pogodził gigantów! Zwycięstwo w PC11, kolejny sukces Białeckiego

8 i 9 kwietnia darterzy rywalizują w Leicester podczas PC11 i PC12. Na przestrzeni całego sezonu zaplanowano 34 takie eventy.

Pierwsza runda i pogrom faworytów

Choć do gry przystąpiła mocna stawka, już po pierwszych meczach otworzyły się drzwi dla graczy spoza ścisłej czołówki. Na start z turniejem pożegnali się Luke Littler (porażka 3:6 z Dylanem Slevinem), Michael van Gerwen (5:6 z Maikiem Kuivenhovenem) oraz Gerwyn Price (4:6 z Robem Owenem). Tym samym w grze pozostało jedynie dwóch uczestników Premier League – Luke Humphries oraz Chris Dobey.

Przygoda Cool Hand Luke’a także nie potrwała jednak zbyt długo – w drugiej rundzie niespodziewanie pokonał go Brett Claydon, wygrywając po deciderze mimo ponad 102-punktowej średniej byłego mistrza świata. Na tym samym etapie odpadła także turniejowa jedynka – Dave Chisnall nie poradził sobie z Ryanem Meikle.

Dobey jako jedyny bronił honoru Premier League – dotarł do 1/8 finału, gdzie lepszy od niego okazał się Peter Wright.

Wright wciąż to ma

W związku z porażkami gwiazd ciekawie zrobiło się zwłaszcza w górnej części drabinki – do ćwierćfinałów dotarli Adam Lipscombe, Niels Zonneveld, Matthew Dennant i Cameron Menzies. Do półfinałów przeszli Holender i Szkot.

“Na dole” błyszczał zwłaszcza Gary Anderson, który pokonał Damona Hetę i osiągnął niemal 110-punktową średnią. Z kolei Wright sprawił drobną niespodziankę, ogrywając Josha Rocka. Niespodziankę, bo chwilę wcześniej Irlandczyk wykręcił najlepszy wynik dnia – 119,04.

Szybko okazało się, że obejrzymy szkocki finał. Menzies nie dał szans Zonneveldowi, a Wright – po genialnym występie z obu stron – wyeliminował Andersona. Średnia? 106 w wykonaniu zwycięzcy, 104 w wykonaniu przegranego. Klasyk – jak za starych, dobrych czasów!

Niespodziewany triumfator

Choć w półfinałach Wright osiągnął średnią o 19 punktów wyższą od Menziesa, nie przełożyło się to na przebieg spotkania finałowego.

Młodszy ze Szkotów błyskawicznie przejął inicjatywę – po przegranym pierwszym legu wygrał pięć kolejnych, ustawiając się w wymarzonej pozycji na drodze do tytułu. Imponujące były zwłaszcza legi cztery, pięć i sześć – zamknięte łącznie w 34 lotkach! Snakebite próbował się jeszcze pozbierać – wygrał dwie partie z rzędu, ale z Menziesem w takiej formie nie dało się rywalizować. Wynik 8:3, średnia 107,25!

Białecki nadal zarabia

Wśród reprezentantów Polski najlepszy był Sebastian Białecki, po raz piąty w tym sezonie docierając do 1/8 finału. I trzeba łodzianinowi oddać, że zaprezentował naprawdę solidne granie – na przestrzeni całego dnia przekroczył 90-punktową średnią. Trzy pierwsze spotkania wygrał bardzo pewnie – 6:3 z Corem Dekkerem (92,42), 6:3 z Berrym van Peerem (93,70) i 6:2 z Martinem Lukemanem (98,42). Zwłaszcza ostatni z tych pojedynków napawał optymizmem – Bolt zebrał po drodze 10. lotkę oraz checkouty ze 110 i 142 punktów.

W fazie last 16 na Białeckiego czekała jedna z największych możliwych przeszkód – Anderson, natchniony trzema meczami ze średnią 100+. W czwartym tak dobrze nie zagrał, ale skorzystał ze spadku formy Polaka (80,72) i oddał tylko dwa legi.

Dzięki dobrej formie w podłogówkach Białecki zajmuje 24. miejsce w rankingu turniejów podłogowych i jest na dobrej drodze do gry w PC Finals. Co więcej, w wyścigu do mistrzostw świata z rankingu ProTour zajmuje 12. lokatę (według starych kryteriów, ponieważ nowe nie zostały jeszcze ogłoszone).

Reszta wraca do hotelu z niczym

Trzej pozostali biało-czerwoni nie zdołali zarobić rankingowych pieniędzy, odpadając w pierwszej rundzie.

O pechu znów może mówić Krzysztof Ratajski. Pod względem liczb wszystko się zgadzało, ale nawet średnia w okolicach 100 punktów nie wystarczyła w starciu z Mario Vandenbogaerde. Od początku do końca nie padło ani jedno przełamanie – Belg był wyjątkowo skuteczny przy swoich rozpoczęciach. Wpadkę zaliczył tylko przy stanie 4:4 – wówczas potrzebował aż 20 lotek, które dostał po tym, jak Polak nie wykorzystał dwóch szans na zewnętrznym pierścieniu. Jego łupem padł także decider – ten zamknięty już w 17 rzutach.

Bliski wygranego meczu był również Radek Szagański po niezłym występie przeciwko Tavisowi Dudeneyowi. Równa gra poskutkowała przełamaniem na 5:4, ale dwie ostatnie partie zgarnął 21-letni Anglik, który wrzucił wyższy bieg.

Tytus Kanik nie miał większych szans w pojedynku z Adamem Lipscombe’em i przegrał 2:6.

Players Championship 11 – wyniki

Last 128

 Krzysztof Ratajski (99,84) 5:6  Mario Vandenbogaerde (97,47)

 Radek Szagański (94,74) 5:6  Tavis Dudeney (90,98)

 Tytus Kanik (83,49) 2:6  Adam Lipscombe (88,52)

 Sebastian Białecki (92,42) 6:2  Cor Dekker (84,60)

Last 64

 Sebastian Białecki (93,70) 6:3  Berry van Peer (93,37)

Last 32

 Sebastian Białecki (98,42) 6:2  Martin Lukeman (86,13)

Last 16

 Sebastian Białecki (80,72) 2:6  Gary Anderson (91,49)

Ćwierćfinały

Adam Lipscombe (85,31) 1:6 Niels Zonneveld (95,86)

Matthew Dennant (88,30) 2:6 Cameron Menzies (92,01)

Gary Anderson (109,93) 6:2 Damon Heta (105,12)

Josh Rock (99,04) 5:6 Peter Wright (98,81)

Półfinały

Niels Zonneveld (82,65) 2:7 Cameron Menzies (87,15)

Gary Anderson (103,92) 5:7 Peter Wright (105,88)

Finał

Cameron Menzies (107,25) 8:3  Peter Wright (103,45)

Players Championship 11 – TOP 10 średnich

Średnia	Faza, wynik	Kto osiągnął?	Przeciwnik
119,04	L16, 6:2	Josh Rock	Ritchie Edhouse
114,38	L128, 6:2	Bradley Brooks	Greg Ritchie
109,93	QF, 6:2	Gary Anderson	Damon Heta
107,25	Finał, 8:3	Cameron Menzies	Peter Wright
106,36	L128, 6:3	D. van Duijvenbode	Kim Huybrechts
106,25	L32, 6:4	Gary Anderson	James Wade
105,94	L128, 6:3	Gary Anderson	Kevin Burness
105,88	SF, 7:5	Peter Wright	Gary Anderson
105,28	L64, 6:1	William O’Connor	Andrew Gilding
105,12	QF, 2:6	Damon Heta	Gary Anderson

Licznik ponad 100-punktowych średnich: 28

Kolejny turniej – PC12 – odbędzie się w środę 9 kwietnia.

Tomek Przyborowski