GSoD: Kosmiczny półfinał Andersona z Littlerem! Ciężkie zadanie przed Lukemanem

Na start starcie debiutantów

Zarówno Mickey Mansell, jak i Martin Lukeman – bo to oni zmierzyli się w pierwszym półfinale Grand Slam of Darts – po raz pierwszy w karierze mieli okazję pokazać się na tym etapie turnieju telewizyjnego. Już na początku spotkania przewagę zyskał reprezentant Irlandii Północnej korzystając ze słabości przeciwnika na podwójnych. Lukeman nie okazał się jednak chłopcem do bicia i sprawił, że na pierwszą przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 3:2 dla Mansella.

Smash dołożył do serii wygranych legów jeszcze trzy, a więc po początkowych kłopotach wyszedł na prowadzenie 5:3. Od tamtej pory to Mansell musiał gonić wynik i robił to bezustannie przez całe spotkanie. Raz udało mu się doprowadzić do wyrównania – 7:7. Jednakże w obliczu dobrze punktującego Lukemana Irlandczyk szybko pożegnał się z remisem. Anglik wyszedł ponownie na prowadzenie zamykając bullem kolejnego lega z 84 punktów.

W kolejnych trzech legach od stanu wyrównania Lukeman wcale nie był nie do zatrzymania, ale po chwili na tablicy wyników pojawił się wynik 10:7 dla Smasha. Odtąd aż do końca spotkania Mansell nie był w stanie zbliżyć się do przeciwnika na mniej niż dwulegowy dystans. Przy stanie 12:8 szala zwycięstwa przechylała się już zdecydowanie w stronę Anglika. W 23. odsłonie Lukeman raz jeszcze, po dwóch poprzednich, zanotował podejście do dziewiątej lotki, tym razem kończąc je na szóstym bezbłędnym rzucie. Mansell skradł tego lega i zamknął go w jedenastu lotkach, ale nie dodało mu to na tyle energii, by nadgonić wynik i zmienić bieg całego spotkania.

Martin Lukeman wygrał ten półfinał wynikiem 16:12, ocierając się o stupunktową średnią (99,66). Anglik tym samym stał się pierwszym w historii Grand Slam of Darts kwalifikantem z turnieju dla posiadaczy kart PDC, który pojawi się w finale tej imprezy. Rywal dla Smasha wyłoniony zostanie spośród pary Luke Littler – Gary Anderson.

Generation clash

Pierwszy raz w półfinale Grand Slam of Darts Gary Anderson pojawił się w 2007. W tym samym roku urodził się jego dzisiejszy rywal w walce o finał – Luke Littler. Można więc śmiało mówić, że ich dzisiejsze spotkanie było w pewien sposób darterskim starciem pokoleń. Starcie to przełamaniem rozpoczął Gary Anderson. Właśnie dzięki temu przełamaniu pierwsza sesja zakończyła się na korzyść Szkota – 3:2. Dla obu zawodników – co było widać po minach – była to jednak sesja niewystarczająca pod względem tego na co ich stać.

Przewagę przełamania Gary Anderson stracił już na początku kolejnej sesji. Littler punktacyjnie był w gazie od początku spotkania, a Szkot z kolei, wydawało się, dopiero się rozgrzewał. W ósmym legu Anderson zanotował pierwszy wysoki check-out, ze 124 punktów. Była to jednak jedyna odsłona w tej sesji, która padła łupem The Flying Scotsmana. Ustalając wynik na 6:4 The Nuke powtórzył wcześniejszy wyczyn Szkota a mecz pomimo jednostronnej sesji nabrał rumieńców – to z powodu znacznie lepszej gry w wykonaniu obojga półfinalistów. Nie ulegało jednak wątpliwości, że na tym etapie spotkania to Littler robił co chciał.

Pomimo wyraźnie przegranej sesji, Gary Anderson wcale nie zamierzał składać broni. Po próbie podejścia na dziewiątą lotkę oraz przełamaniu z wysokim finiszem ze 164 punktów doprowadził do wyniku 7:6 na korzyść młodszego z zawodników. Później natomiast – wcale nie przy słabszej grze Littlera – dołożył na swoje konto jeszcze dwa wygrane legi. Na kolejną przerwę The Flying Scotsman schodził skradłszy The Nuke’owi kolejnego lega zamykając go ze 142 punktów i po raz kolejny wyszedł na prowadzenie w meczu – 8:7.

W dalszej części spotkania fenomenalna dyspozycja Gary’ego Andersona mogła być powodem frustracji dla Luke’a Littlera. Szkot parł do przodu i wypracował sobie czterolegową przewagę (12:8) nad młodszym przeciwnikiem. Nie można było jednak odmówić The Nuke’owi fantastycznej gry – utrzymywał on średnią w okolicach 105 punktów. Niemniej jednak zwodziły go double, a potrójne nie chciały wpadać w momentach, kiedy najbardziej ich potrzebował.

Czy ten mecz potrzebował jeszcze czegoś? Oczywiście – comebacku Luke’a Littlera. A przynajmniej próby odwrócenia losów spotkania. Potrójne znów zaczęły niemal bezwzględnie słuchać się The Nuke’a, a przy tym Gary Anderson obniżył nieco loty. Littler doprowadził do stanu 12:13 i robił wszystko, by przełamaniem doprowadzić do remisu. Miał ku temu fantastyczną okazję, ale zawiodły double i na tablicy wyników pojawiło się 12:14, wciąż na korzyść Szkota.

Przełamanie jednak przyszło. Littler odrobił straty do przeciwnika w dwóch kolejnych legach i przy stanie 14:14 to on rozpoczynał kolejną odsłonę. Żeby nie zabrakło emocji, by doprowadzić do wyniku 15:15 panowie dali sobie po przełamaniu dodając końcówce spotkania pikanterii. Decydującą odsłonę otwierał The Nuke i otworzył ją w fenomenalny sposób – idealnym podejściem. Anderson na początku odpowiadał powyżej stupunktowymi podejściami, ale gdy przyszło do ustawiania się – pozostawił sobie wysoką wartość, 155. Nie zamknąwszy jej, lega, ani spotkania, oddał pałeczkę Littlerowi, który mógł zamknąć napoczęty w poprzedniej kolejce finisz. I tak zameldował się w finale Grand Slam of Darts.

Grand Slam of Darts 2024 – półfinały:

Mickey Mansell (92,28) 12:16  Martin Lukeman (99,66)

Gary Anderson (100,17) 15:16  Luke Littler (103,81)

Grand Slam of Darts 2024 – finał

Martin Lukeman – Luke Littler

Aleksandra Bieniek