“Byłem wściekły, wszedł mi do głowy!”. Price o gorącym meczu z Wrightem w MŚ

Price słynie z kontrowersyjnych zachowań podczas meczów. Jego głośna postawa i prowokacyjne gesty potrafią wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej doświadczonych graczy. Najlepszym przykładem jest finał Grand Slam of Darts 2018, gdzie zmierzył się z Garym Andersonem. Iceman ostentacyjnie celebrował udane podejścia, aż w pewnym momencie uwagę zwrócił mu sam Szkot. To przyniosło odwrotny skutek, bowiem rywal stał się jeszcze bardziej arogancki i świętował głośno większość kolejek. Ostatecznie Walijczyk wygrał spotkanie, a zarazem pierwszy turniej telewizyjny w karierze.

Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Za postawę w finale Price otrzymał karę w wysokości 21 tys. funtów, co w tamtych czasach było równowartością prawie 20% wygranej za triumf. Oprócz utraty pieniędzy musiał borykać się z innymi konsekwencjami. Od tego momentu, w większości aren, w których grał, musiał walczyć z nieprzychylną mu publicznością. Nie zmienił jednak charakteru i w dalszym ciągu zachowywał się na scenie głośno i arogancko. Aż do pewnego momentu…

Zawsze znajdzie się większa ryba

30 grudnia 2019, półfinał mistrzostw świata. Price stanął przed szansą, aby po raz pierwszy awansować do spotkania o trofeum. Musiał jednak stawić czoła Peterowi Wrightowi, który chciał zrewanżować się za sytuację sprzed sześciu lat. Wtedy musiał uznać wyższość Michaela van Gerwena. Szkot postanowił więc zrobić wszystko, aby awansować do finału i użył przeciwko Price’owi jego własnej broni.

– Od hotelu do Alexandra Palace ścigał się ze mną – wspominał Walijczyk w rozmowie z TalkSport. – Nie przekraczał prędkości ani nic takiego, ale obrał trasę tak, aby dotrzeć tam szybciej ode mnie. Kiedy już dojechałem, to spytał mnie: “Czemu zajęło ci to tak długo, przy tarczy też będziesz taki wolny?”. Następnie wygrał pierwszego seta, po czym zaczął grać bardzo nonszalancko, udając, że zwycięstwo go nie obchodzi i chce mi je oddać. Wszedł mi do głowy i byłem naprawdę wściekły z tego powodu.

Wright wygrał, z czym nie mógł pogodzić się Iceman. Po zakończonym półfinale nie podał Szkotowi ręki, a następnie napisał w mediach społecznościowych: – Wygłupy są w porządku, ale nie w momencie, gdy gracze są w pełni skupieni i chcą wykonywać pracę. Jestem rozczarowany postawą Petera, w szczególności po pierwszym secie. Biorąc pod uwagę okoliczności, to jego zachowanie było niestosowne. Niedługo później przeprosił jednak za wpis, a Wright dwa dni później pokonał w finale van Gerwena i po raz pierwszy został mistrzem świata.

Filip Kaczmarczyk