Newsy

WGP: spektakularny comeback Littlera! Znamy pełny skład półfinalistów

Luke Littler po raz kolejny udowodnił, że potrafi robić rzeczy niemożliwe. Odrobił straty z 0:2 na 3:2 w starciu z Gerwynem Price’em i zameldował się w półfinale. W najlepszej czwórce znaleźli się także Jonny Clayton, Danny Noppert i Luke Humphries.

dodane przez
Jurek Marciniak
11 października, 2025

Luke Littler (fot. Simon O'Connor/PDC)

World Grand Prix 2025 wkroczyło w decydującą fazę. W piątkowy wieczór poznaliśmy półfinalistów, którzy są już o krok od meczu o tytuł mistrzowski.

Noppert wyrzucił kolejnego giganta

Gary Anderson po łatwym zwycięstwie nad Joe Cullenem musiał szybko przestawić się na poważniejsze granie w ćwierćfinale z Dannym Noppertem. The Flying Scotsman w pierwszym secie był pod presją – przegrywał 1:2, a Holender miał szansę na zamknięcie partii. W decydującym legu Anderson błysnął jednak 158-punktowym checkoutem, co wywołało tylko uśmiech na twarzy Nopperta. Po przerwie The Freeze wrócił jeszcze mocniejszy. Grał pewnie na podwójnych i skutecznie kończył legi, doprowadzając do remisu. Anderson próbował odpowiedzieć, ale Holender czuł krew i nie odpuszczał. Mimo wyrównanej walki w czwartym secie to Noppert zachował chłodną głowę i zameldował się w półfinale.

NOPPERT OUSTS ANDERSON!

Danny Noppert is a World Grand Prix semi-finalist for the second time in his career!

The Dutchman produces a terrific display to defeat Gary Anderson 3-1 in our opening quarter-final tie!

📺 https://t.co/cN6xY3oHDW #WGPDarts | QFs pic.twitter.com/QYYvGOuKtJ

— PDC Darts (@OfficialPDC) October 10, 2025

Spacerek Claytona

Po ograniu Michaela van Gerwena i Daryla Gurneya wielu ekspertów i kibiców spodziewało się, że Dirk van Duijvenbode pokaże jeszcze lepszą formę w ćwierćfinale z Jonnym Claytonem. Początek sprawił, że ten scenariusz nadawał się do kosza. The Titan tylko raz podszedł do podwójnej w pierwszym secie i ją trafił, ale cała reszta padła łupem The Ferreta. Potem było już tylko gorzej. Mecz kompletnie wymknął się Dirkowi spod kontroli. Clayton grał jak z innej ligi – dołożył dwa checkouty powyżej 100 punktów i coraz bardziej zamykał przeciwnikowi drogę do powrotu. Nawet los wydawał się przeciwko van Duijvenbode. Po tym, jak rzucił dwa maksy, Clayton wszedł i zabrał mu lega sprzed nosa, schodząc ze 112 punktów. Walijczyk dokończył dzieła z zimną precyzją, ogrywając van Duijvenbode do zera i pozwalając mu w całym meczu tylko na jednego lega.

Kosmiczny powrót Littlera

Wisienką na torcie ćwierćfinałów było starcie Gerwyna Price’a z Lukiem Littlerem. Gdy ci dwaj stają naprzeciw siebie, zawsze iskrzy, a kibice nie mogą oderwać wzroku od tarczy. Iceman od początku narzucił tempo, szybciej wchodził na punktowanie i kontrolował grę. Popełniał błędy, ale Littler mylił się częściej, nawet gdy dostawał okazje od rywala. Price wykorzystał momenty słabości młodego Anglika i prowadził już 2:0. Littler musiał coś zmienić – postawił na podwójną szesnastkę i to się opłaciło. Odzyskał rytm, wygrał seta i wrócił do meczu. Price mógł zakończyć wszystko w kolejnej partii, ale spudłował trzy lotki meczowe, co zemściło się w deciderze. Littler, napędzony serią dobrych legów, był już o krok od zwycięstwa, lecz nagle się zaciął. Price doprowadził do decydującego lega, ale to The Nuke postawił kropkę nad i – zakończył mecz spektakularnym checkoutem 152, kompletując comeback.

THE MOST RIDICULOUS ENDING TO THE MADDEST GAME 🤯

Just watch… You will not be disappointed 😳

From the ridiculous to the sublime, as Luke Littler pins an incredible 152 checkout to complete an insane comeback 👏

Wow, wow, wow! pic.twitter.com/hg1Fyby0YJ

— PDC Darts (@OfficialPDC) October 10, 2025

Koniec pięknego snu Menziesa

Cameron Menzies w tym turnieju upodobał sobie rywalizację z uczestnikami Premier League. Pokonał już Chrisa Dobeya i Roba Crossa, a teraz na jego drodze stanął największy z tej trójki – Luke Humphries. Zatrzymanie Cool Hand Luke’a wydawało się jednak niemożliwe, zwłaszcza po pierwszej części meczu, gdy Anglik grał ze średnią 104. Menzies, ku zaskoczeniu wielu, nie spanikował i w drugim secie przejął inicjatywę. Na początku kolejnej partii dołożył efektowny finisz 160, czym rozbudził nadzieję kibiców. Niestety, była to tylko chwilowa iskra. Od tego momentu gra Szkota kompletnie się posypała, a Humphries pewnie zmierzał po swoje. Po niecałych 45 minutach dojechał do miejsca docelowego jakim był półfinał.