Obserwuj nas

PDC

Ciężko rywalizować z futbolem, ale próbować warto. EURO przyćmi turniej w Polsce?

Nareszcie! Możemy już przestać mówić, że turniej w Polsce odbędzie się “za x dni”. Raz, że zyskują na tym względy estetyczne, dwa – jeśli powie się o czymś, że wydarzy się “jutro” czy nawet “pojutrze”, to wrażenie jest trochę większe. Tak czy inaczej, zostało już niewiele czasu – nie tylko do Superbet Poland Darts Masters, ale też do innej, całkiem sporej imprezy sportowej.

Robert Lewandowski i Luke Littler
Źródła zdjęć: Wikimedia Commons / PDC

Tak się w tym roku złożyło, że turniej World Series w Polsce oraz piłkarskie mistrzostwa Europy rozpoczną się tego samego dnia, czyli 14 czerwca. Są osoby, które uznają to za dobrą wiadomość – w końcu zawsze to lepiej, gdy dzieje się więcej. Niektórzy po prostu nie mają potrzeby, by za wszelką cenę skoncentrować się na jednej aktywności – w ostateczności można po prostu śledzić kilka wydarzeń jednocześnie (na dodatek, zdjęcia z kilkoma włączonymi transmisjami zawsze dobrze przyjmują się w mediach społecznościowych). Przyjmijmy jednak inną perspektywę: załóżmy, że danej osobie zależy na popularyzacji darta – chciałaby, żeby to ten sport otrzymał jak największy rozgłos. Powiedzmy, że jeśli w mediach głównego nurtu pojawia się wiadomość o tym czy innym graczu, to czuje z tego powodu satysfakcję. Jeśli spojrzymy na sytuację w ten sposób, pojawi się problem.

(Prawie) wszystkie zasoby mają bowiem to do siebie, że są ograniczone. Jeśli dany portal na głównej stronie umieszcza informację o temacie Y, to informacja o temacie Z musi zostać umieszczona niżej – i koniec końców zdobędzie mniej uwagi. Jeśli dany dziennikarz jest zajęty jednym tematem, to raczej nie zajmie się innym (i raczej nie poda twojego posta dalej, na skutek czego nie uzyskasz dodatkowych kilkunastu tysięcy wyświetleń). Jeśli odbiorca komentuje jeden wpis, to w tym samym momencie nie komentuje innego. I tak dalej, i tak dalej – coś musi się odbyć kosztem czegoś innego.

Jeśli jednak “czymś” jest na przykład wielka impreza piłkarska, to organizatorzy wszystkich innych sportowych eventów nie mogą mieć większych złudzeń. Ciężko rywalizować o uwagę z najpopularniejszym sportem świata. Wie to na przykład Międzynarodowa Federacja Narciarska, która niemal dziesięć lat przed startem mundialu w Katarze krytykowała pomysł rozgrywania turnieju zimą. “FIFA? Oni nigdy nikogo nie słuchają. (…) Zachowują się, jakby byli bogami” – grzmiał wówczas Gian-Franco Kasper. Apele oczywiście nie przyniosły skutku – stanęło na tym, że trzeba było dostosowywać terminarz tak, by za bardzo nie kolidował z największym sportowym świętem. Decyzja FISu była raczej wyśmiewana, ale nie była pozbawiona podstaw.

Odchodząc jednak od mundialu – żeby zobrazować sobie, jak wielkim wydarzeniem są piłkarskie mistrzostwa Europy, można spojrzeć na dane opublikowane przez federację UEFA dotyczące poprzedniej imprezy (tej rozegranej w 2021 roku). Jak stwierdzono – średnia oglądalność jednego meczu “na żywo” wyniosła ponad 100 milionów widzów. Według danych, sam finał oglądało ponad… 320 milionów osób. Z kolei o dominacji piłki jako takiej mówi na przykład raport GlobalWebIndex, w którym znajduje się rubryka dotycząca najpopularniejszego sportu w poszczególnych krajach. Na 16 sprawdzanych państw europejskich, w 15 przypadkach zwyciężył futbol.

Wszystkie inne sporty mają więc całkiem trudnego przeciwnika w walce o uwagę widzów. Dart nie jest wyjątkiem – można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jego pozycja będzie w ten weekend szczególnie trudna ze względu na miejsca, w których cieszy się największym zainteresowaniem. Anglia? Wprawdzie Anglicy kochają Littlera, ale futbol kochają jeszcze bardziej. Niemcy? Wcale nie mniej, w dodatku impreza jest organizowana u nich, więc wszystko inne musi zejść na dalszy plan. Holandia i Belgia? Jeśli dobrze pójdzie, może nawet zajdą daleko. Jednym słowem – turniej w Gliwicach pewnie nie odbije się tak szerokim echem, jak byśmy sobie życzyli.

W Polsce siłą rzeczy musi być podobnie – koniec końców nie mówimy przecież o sporcie z mainstreamu. Jasne – popularność rośnie, ale do osiągnięcia pełni potencjału nadal trochę brakuje. Może się okazać, że w tym roku pod względem ogólnej medialności będzie nieco skromniej niż w roku ubiegłym. Czysto sportowo, głównym konkurentem imprezy w Warszawie były przecież pierwsze rundy Wimbledonu. Fakt, rywal dość poważny, ale tym razem trzeba będzie się zmierzyć z niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej. Ciekawostka: w momencie publikacji tekstu, w twitterowej (czy raczej: iksowej) zakładce opisanej jako “Poland trends”, pięć z dziesięciu fraz dotyczy właśnie futbolu (choć mecz z Turcją nie jest już najświeższą sprawą).

Nie ma wątpliwości, że turniej w Gliwicach to ogromne przedsięwzięcie – z tym, że mimo większej publiczności na trybunach, w przestrzeni medialnej może być nieco bardziej… hermetycznie. W każdym razie – polski dart pewnie nie skorzysta na tym tak, jak mógłby skorzystać. Jeśli Krzysztof Ratajski rzuci dziewiątą lotkę, być może nie trafi na główne strony serwisów sportowych. Czy to problem? Kwestia indywidualna. Nie jest to jednak coś, co powinno zepsuć dobrą zabawę – w końcu im będzie lepsza, tym większa szansa, że PDC wróci do Polski z czymś więcej niż turniej World Series. Terminarz? Koniec końców i pod tym względem kiedyś się poszczęści.

 

ZOBACZ TEŻ:

Biletowa karuzela, czyli… cierpliwość popłaca? Turniej w Polsce już za 3 dni!

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama