PDC
Historia na naszych oczach. 5 spotkań, które zapamiętamy z MŚ 2025
Mistrzostwa, mistrzostwa i po mistrzostwach. Zakończył się właśnie ulubiony okres w roku każdego sympatyka tego sportu. Łzy szczęścia i smutku, sensacja i wysoki poziom – ten turniej miał wszystko, czego byśmy oczekiwali. Z 94 spotkań jest co najmniej kilka, które zapadły nam w pamięci i zostaną tam na lata.
Wyróżnienie honorowe: Jeffrey de Graaf – Rashad Sweeting
Twierdzenie, że przed startem turnieju Rashad Sweeting był uważany za underdoga byłoby eufemizmem. Według bukmacherów prawdopodobieństwo wygrania przez Bahamczyka mistrzostw świata było takie samo, co swego czasu Dennisa Rodmana na zostanie przywódcą Korei Północnej. Zwycięzca CDLC Touru w pierwszej rundzie zmierzył się z Jeffreyem De Graafem. Szwed był w tym roku na fali – oprócz wygrania nordycko-bałtyckiego touru może się pochwalić również finałem w turnieju podłogowym oraz ćwierćfinałem World Cup of Darts. Z tego powodu to właśnie Europejczyk był faworytem w tym spotkaniu. Mało tego – wielu kibiców spodziewało się szybkiej wygranej de Graafa bez straty seta.
Początkowo wszystko na to wskazywało, bowiem 34-latek czuł się na scenie bardzo pewnie i z dużą swobodą zapisał na swoje konto pierwszego lega kończąc wszystko dwoma podwójnymi.
Jednak wtedy wydarzyła się rzecz, której nikt obecny w Ally Pally się nie spodziewał. Sweeting wygrał pięć legów z rzędu. Publika szalała, media społecznościowe były wręcz zalane wizerunkiem Bahamczyka. Do wygrania pierwszego lega potrzebował aż czterech lotek na podwójnych, lecz później był w tym aspekcie gry niemal perfekcyjny. Odhaczał on kolejne wysokie checkouty z ogromną łatwością. Po krótkim okresie dominacji Candymana do głosu doszedł de Graaf. Doprowadził on do decidera w drugim secie, i to właśnie tam miała miejsce najbardziej pamiętna sytuacja z tego meczu. Sweeting mając do końca 194 rzucił dwie potrójne dwudziestki. Ewentualny maks ustawiłby go na bardzo nieprzyjemnej podwójnej siódemce. Bahamczyk jednak słysząc doping kibiców nie mógł postąpić inaczej i zdecydował się na rzucenie w kierunku dwóch wcześniejszych lotek, kompletując pierwszego maksa w tym spotkaniu. Jak wiadomo główny sponsor turnieju za każdego maksa wpłacał dodatkowe tysiąc funtów na fundację, zajmującą się pomocą w walce z nowotworem. Oczywiście ciężko stwierdzić, czy Sweeting miał to w głowie dorzucając wtedy 180. Jego wyczyn został jednak nagrodzony przez sponsora podwojeniem wyżej wspomnianej sumy.
First 180 on the World Champs stage followed by the Cold Palmer celebration 🧊😂
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 17, 2024
Who cares if it leaves double seven… An Ally Pally legend is born in Rashad Sweeting 🇧🇸👏 pic.twitter.com/1DPynnbfps
Po późniejszej rozmianie 34-latek nie domknął seta, a na jego nieszczęście zrobił to rywal. Kolejny set to pełna dominacja de Graafa zwieńczona wygraną 3-0. Bahamczyk wrócił w ostatnim secie spotkania dorzucając dwa maksy i popisując się checkoutem 100+. Nie zdało się to jednak na wiele, bowiem Szwed wygrał 3-1 i zameldował się w drugiej rundzie. Występ szerzej nieznanego zawodnika z egzotycznego kraju zawsze wzbudza spore zainteresowanie. Jednak to w połączeniu z bardzo dobrą grą i ikonicznymi momentami dało nam historię, którą z pewnością będziemy wspominać przez wiele lat.
5 – Rzeź graczy rozstawionych: Kevin Doets – Michael Smith
W tym roku mieliśmy rekordową liczbę graczy z Top 32, którzy odpadli już w swoim pierwszym meczu. Słowo “sensacja” i jego synonimy stały się nieodłącznym elementem nagłówków na darterskich portalach. Pierwszym rozstawionym zawodnikiem, który pożegnał się z turniejem był James Wade, jednak jego rywal, czyli Jermaine Wattimena był w tym meczu faworytem. Pierwszym większym szokiem było wczesne odpadnięcie Mike’a De Deckera z Lukiem Woodhousem. Prawdziwa sensacja miała jednak miejsce dwa dni później.
Będący na drugim miejscu w rankingu Michael Smith podejmował 52. Kevina Doetsa. Obydwaj panowie spotkali się już w zeszłym roku na tym samym etapie rozgrywek i wtedy minimalnie lepszy okazał się Anglik. Z początku wydawało się, że teraz rezultat będzie identyczny. Holender bardzo słabo wszedł w mecz (co jak się okazało było standardem podczas tego turnieju), a Smith pewnie wykorzystywał pomyłki rywala. W kolejnej partii role się odwróciły, i to były mistrz świata miał problemy z kończeniem legów w całym secie notując skuteczność 14%. Później panowie jeszcze raz wymienili się setami i doszło do decydującego starcia. Tam dostaliśmy prawdziwą karuzelę emocji, a szanse na zwycięstwo zmieniały się z każdym rzutem. Doets rozpoczął od jedenastej lotki. Chwilę później wyszedł na prowadzenie 2-0 i kiedy wydawało się, że jest już po meczu to Bully Boy dwoma wysokimi checkoutami wyrównał stan lega. Potem poszedł za ciosem i Holender znalazł się w sytuacji, gdzie musiał wygrać trzy legi z rzędu, aby zapewnić sobie awans. W pierwszym z nich Smith nie doszedł nawet do podwójnych, natomiast chwilę później zobaczyliśmy najbardziej pamiętny moment tego meczu. Doets będący pod sporą presją musiał ratować się rzutem w czerwony środek. Zrobił to perfekcyjny sposób, co spotkało się z euforią na trybunach. Dziesiąty leg okazał się tym ostatnim, w którym 26-latek postawił kropkę nad i.
BULLY BOY CRASHES OUT! ❌
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 19, 2024
Kevin Doets dumps Michael Smith out of the World Championship! 😱
An incredible contest at Ally Pally! 🤯
📺 https://t.co/pIQvhqYxEj#WCDarts | R2 pic.twitter.com/25yvUjfaD3
W ślady Michaela Smitha poszli między innymi Gary Anderson, Ross Smith, Dave Chisnall czy też Rob Cross. Ten mecz był więc preludium do tego, co działo się w dalszych fazach turnieju (a przy okazji był bardzo emocjonującym widowiskiem!).
4 – Big fish to za mało: Gerwyn Price – Joe Cullen
Jeżeli wyżej wspomniany mecz był karuzelą emocji, to starcie trzeciej rundy pomiędzy Gerwynem Price’em a Joe Cullenem było rollercoasterem. W dwóch pierwszych setach Walijczyk okazał się lepszy w deciderze, a kolejną partię zapisał na swoje konto bez większych problemów. W tym momencie było niemal pewne, że Price powtórzy sukces z 2020 roku (wygrana do zera w trzeciej rundzie). Jednak wtedy Rockstar rozpoczął swoją szaloną pogoń, której celem było odwrócenie losów spotkania. Z każdym kolejnym legiem comeback wydawał się bardziej i bardziej prawdopodobny. Co prawda Cullen był daleki od swojej najlepszej życiowej dyspozycji, jednak mnóstwo pomyłek Icemana, szczególnie na podwójnej dwudziestce, sprawiały, że 35-latek skrupulatnie odrabiał straty. Ostatecznie dopiął swego i doprowadził do decydującego seta.
Już pierwszy leg zwiastował, że w tej partii będą działy się niesamowite sceny. Mający od dłuższego czasu problemy na obwodzie tarczy Price niespodziewanie zaprezentował checkout 140. Anglik szybko się podniósł wygrywając dwa legi z rzędu, po czym sam mógł wysokim checkoutem zamknąć mecz, na jego nieszczęście minimalnie chybił w podwójną piątkę. Długo nie musieliśmy czekać na kolejne lotki meczowe, jednak tym razem ich autorem był Price. Walijczyk wygrał kolejne dwa legi z rzędu, jednak nie potrafił zwieńczyć tego wszystkiego celnym topem. Emocje, które towarzyszyły od początku meczu sięgnęły zenitu w dziesiątym legu. Iceman będący na jednolegowym prowadzeniu zmarnował dwie kolejne lotki meczowe, mając 10 do końca. Były mistrz świata mógł być jednak spokojny, bowiem rywal był ustawiony na big fishu. Nic jednak bardziej mylnego! Cullen zarzucił wędkę i wyciągnął ostatni leg spotkania. Chceckout 170 zawsze robi ogromne wrażenie, a jeżeli dodamy do tego okoliczności to otrzymujemy jedno z najbardziej efektownych skończeń lega w historii. Pomimo niesamowitego sposobu w jaki Anglik doprowadził do “nagłej śmierci” w samym legu nie zdołał dotrzymać tempa, jakie narzucił Price i musiał pogodzić się z porażką.
That 170 finish from Joe Cullen… Simply ridiculous 🔥 pic.twitter.com/tuGZBTUKsT
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 27, 2024
Horror, thriller, dreszczowiec. Wszystkie z tych słów idealnie opisują to spotkanie. Niesamowite zwroty akcji i wysokie checkouty rzucane pod ogromną presją stworzyły w głowach fanów darta obraz, który ciężko będzie wymazać.
3 – powrót króla: Peter Wright – Luke Humphries
2024 zdecydowanie nie był rokiem Petera Wrighta. Jedyny mniejszy sukces to szósta runda UK Open i wygrana z Michaelem van Gerwenem. Wszystkie inne telewizyjne turnieje rankingowe kończyły się dla Szkota porażką w pierwszym meczu. Do tego należy dodać katastrofalny sezon w Premier League i zaledwie dwie wygrane w szesnastu turniejach. I kiedy wydawało się, że dwukrotnemu mistrzowi świata zostało już tylko odcinanie kuponów, ten postanowił po raz kolejny zszokować świat.
W pierwszej rundzie Wright mierzył się z Wesleyem Plaisierem. Już wtedy wielu kibiców myślało, że ten pożegna się z turniejem, jednak pomyłki Holendra ostatecznie zadecydowały o awansie Snakebite’a. Później skrzyżował lotki z rodakiem Plaisiera, czyli Wattimeną. I tu już The Machine Gun był zdecydowanym faworytem. Fanów Wrighta nie ucieszyła również wiadomość o tym, że ich ulubieniec przechodził grypę. Szkot zaskoczył jednak wszystkich i pewnie pokonał rywala 4:2, dorzucając po drodze 10 maksów. Nastroje w obozie 54-latka były z pewnością umiarkowane, bowiem następnym rywalem miał być sam Luke Humphries.
Porażki mistrza świata na tym etapie, i to jeszcze z takim przeciwnikiem, nie spodziewał się nikt. Panowie od samego początku weszli na bardzo wysoki poziom i gra opierała się jedynie na utrzymywaniu licznika, bowiem nikt nie był w stanie przełamać przeciwnika. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do ostatniej partii czwartego seta. To właśnie tam w deciderze Wright po pięciu perfekcyjnych lotkach przełamał przeciwnika legowo oraz setowo. Po tym ciosie Cool Hand Luke nie był w stanie się już podnieść i przegrał ostatniego seta 3-0. Warto zaznaczyć, że mistrz świata zagrał bardzo solidne spotkanie. Średnia 99,23 oraz rzucony checkout 161 robią wrażenie, jednak to nic przy tym jak zaprezentował się Wright. Szkot zagrał kosmiczny mecz, szczególnie na podwójnych. W całym meczu zmarnował jedynie sześć lotek, co przełożyło się na skuteczność 70%!
PETER WRIGHT DETHRONES LUKE HUMPHRIES 🤯
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 29, 2024
An incredible performance from Peter Wright as he beats the now former World Champion Luke Humphries 4-1.
Simply breathtaking from Wright, averaging nearly 101 and 70% on the doubles.
📺 https://t.co/ItCofNEHJs#WCDarts pic.twitter.com/z4LoXfqB64
Był to ostatni taniec Wrighta, czy może jednak nowe rozdanie? Tego nie wie nikt. To co jednak wiemy, to że byliśmy świadkami historycznego spotkania, którego scenariusza nie napisałby nawet Tarantino.
2 – klątwa dziewiątej lotki: Madars Razma – Christian Kist / Luke Woodhouse – Damon Heta
Tutaj lekko naciągniemy zasady i zamiast jednego spotkania damy dwa, lecz ciężko je rozdzielić. Podczas zeszłorocznego czempionatu nie było nam dane oglądać ani razu perfekcyjnego lega. Tym razem zawodnicy nam to wynagrodzili i oglądaliśmy aż dwa.
Pierwsza perfekcja przyszła dość nieoczekiwanie, bowiem czy w meczu “numeru 42” i gracza bez karty takie rzeczy są możliwe? Jak się okazało – jak najbardziej. W deciderze pierwszego seta Holender zamknął lega w dziewięciu lotkach i w bardzo dobrym humorze udał się na przerwę. Od tego momentu Łotysz całkowicie przejął kontrolę nad meczem, i pozwolił rywalowi na wygranie jedynie czterech legów. Kist pożegnał się z turniejem w pierwszej rundzie, jednak z pewnością do domu wróci zadowolony i bogatszy o 60 tysięcy funtów.
🚨 KIST HITS A NINE-DARTER! 🚨
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 18, 2024
Christian Kist hits a nine-darter! 👏
Incredible scenes at Ally Pally! 🤯
📺 https://t.co/pIQvhqYxEj#WCDarts | R1 pic.twitter.com/1NFk4M4xvs
W kolejnych dniach mieliśmy trzy rzuty na perfekcyjnego lega, z czego aż dwa w tej samej sesji. Najpierw bliski szczęścia był Littler, a chwilę później Heta. Australijczyk później chwalił się w mediach społecznościowych postępami w rzutach na podwójną dwunastkę. Jak się później okazało, treningi nie poszły na marne.
W trzeciej rundzie mierzył się on z Lukiem Woodhousem. Pierwszy set padł łupem Anglika, jednak Heta odegrał się w najlepszy możliwy sposób, czyli rzuceniem dziewiątej lotki. Stało się to w trzecim legu, a w Ally Pally zapanowała euforia. Sam Woodyboy napędzał widownię, a później gratulował koledze po fachu. Po tym osiągnięciu Heta poczuł krew i wygrał trzy kolejne legi. I kiedy wydawało się, że jest już po meczu, to w grze Australijczyka wystąpił nieoczekiwany spadek formy. Woodhouse odwrócił losy spotkania, wygrywając 4:3, a w międzyczasie The Heat wygrał tylko jednego lega.
HEROIC HETA HITS THE NINE! 🔥
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 27, 2024
UNBELIEVABLE SCENES! 🤯
Damon Heta lands the second nine-darter of the tournament to raise the roof at Alexandra Palace! #WCDarts pic.twitter.com/DW6rhvFqez
Co ciekawe, porażka po rzuceniu dziewiątej lotki jest już normą podczas mistrzostw świata PDC. Spośród szesnastu “9-darterów” zaledwie siedem skończyło się późniejszym zwycięstwem autora.
1 – Pierwszy tytuł z wielu: Luke Littler – Michael van Gerwen
Mecz, który miał potencjał na największe darterskie wydarzenie w historii. Iście filmowe zestawienie, które równie dobrze mogło być finałem wyreżyserowanej powieści. Z jednej strony prawdziwa legenda tej dyscypliny z ponad setką tytułów na koncie oraz która nie gryzie się w język i nie stroni od prowokacji. Z drugiej prawdziwy diament; nastolatek, który przebojem wdarł się do darta i w rok stał się ikoną tego sportu.
Marzenia o wyrównanym meczu, w którym będą emocje aż do trzynastego seta legły w gruzach już praktycznie na samym początku. MvG fatalnie wszedł w mecz, marnując wiele lotek na podwójnych, po czterech setach notując skuteczność 17%. Do tego doszło sporo pomyłek sektorowych. Littler był za to bezlitosny i nie dawał rywalowi cienia nadziei. Przy stanie 4-0 dla Anglika trzykrotny mistrz świata musiał wziąć się za odrabianie strat. Pierwszą partię zapisał na swoje konto w bardzo efektowny sposób, bowiem checkoutem 132. W kolejnej odsłonie Mighty Mike doprowadził nawet do decidera, jednak gdy Littler ustawił się na podwójnej dziesiątce, to było wiadome, że jest już po secie. The Nuke w całym meczu nie trafił jedynie trzech lotek rzuconych w ten obszar tarczy. Chwilę później znowu mieliśmy decidera, tym razem Holender zachował więcej zimnej krwi, kończąc wszystko w trzynastu lotkach. Był to drugi i zaraz przedostatni set, który zapisał na swoje konto. Littler był przy swoich otwarciach nie do zatrzymania, wygrywając dwa pozostałe sety do zera. Ostatni set to prawdziwy pokaz siły, zakończony średnią 109,98. Po ostatniej lotce młody zawodnik nie ukrywał wzruszenia.
LITTLER IS THE WORLD CHAMPION! 🏆
— PDC Darts (@OfficialPDC) January 3, 2025
LUKE LITTLER ACHIEVES HIS DARTING DESTINY!
The 17-year-old sensation produces a spectacular display to defeat Michael van Gerwen 7-3 and create more history at Alexandra Palace!
📺 https://t.co/pIQvhqYxEj#WCDarts | Final pic.twitter.com/QbQgg2B1oA
Z pewnością nie umieścilibyśmy tego meczu w topce najbardziej emocjonujących finałów. Jednak ten mecz przejdzie do historii z wielu powodów. Luke Littler został najmłodszym zawodnikiem, który sięgnął po tytuł mistrzowski. Zrobił to w najlepszych możliwych okolicznościach, bowiem pokonując poprzedniego rekordzistę. Nie ma chyba fana tej gry, który uważa, że ten tytuł będzie jedynym w karierze Anglika. Czy mecz z Michaelem van Gerwenem będzie za kilkanaście lat wspominany tak jak finał pomiędzy Taylorem a Harringtonem, czyli jako początek hegemonii w darcie? Czas pokaże.