PDC
Ratajski – Mansell: mecz o podwójną stawkę. Zapowiedź, statystyki, analiza
Kolejny tydzień, kolejny występ w European Tourze. Wygląda na to, że na razie przeznaczeniem Krzysztofa Ratajskiego jest rywalizacja z Irlandczykami – przynajmniej z tymi, którzy należą do Zjednoczonego Królestwa. Rywalem naszego reprezentanta w 1. rundzie Austrian Darts Open będzie Mickey Mansell. Polak wyjdzie na scenę w roli faworyta, ale samo spotkanie może okazać się dość niewygodne.

Podczas Świąt Wielkanocnych dopiero Josh Rock – numer jeden darta w Irlandii Północnej – był w stanie zatrzymać Krzysztofa Ratajskiego. W ramach German Darts Grand Prix w Monachium Polak pokonał kolejno Mensura Suljovicia, Michaela Smitha oraz Roba Crossa, odpadając w ćwierćfinale na skutek minimalnie przegranego decidera – zabrakło jedynie milimetrów przy lotce meczowej do bulla. Do rewanżu z Rockiem może dojść nadspodziewanie szybko – wystarczy bowiem przejść pierwszą rundę imprezy w Austrii.
Ożywienie?
Po siedmiu natychmiastowych porażkach w podłogówkach ćwierćfinał European Touru był dla Ratajskiego na wagę złota – zwłaszcza w kontekście rywalizacji o World Matchplay. Blackpool powoli zaczęło uciekać, ale dzięki występowi w Monachium zaglądanie w rankingi nie jest już takie straszne. By zagrać w Winter Gardens, nadal trzeba gonić, ale strata w wyścigu “na żywo” to już tylko dziewięć tysięcy funtów – o tyle więcej ma aktualnie wchodzący z ostatniego miejsca Luke Woodhouse.
Pod tym względem pierwsza runda w Austrii będzie szczególnie ważna. Do Grazu nie przyleciał szereg czołowych graczy, dzięki czemu Polski Orzeł nie musiał brać udziału w kwalifikacjach (awans uzyskał z rankingu ProTouru). Co na plus: o miejsce w turnieju głównym nie trzeba było się martwić. Co na minus: żeby zarobić jakiekolwiek rankingowe pieniądze, trzeba wygrać mecz. Z perspektywy Ratajskiego piątkowe starcie będzie się toczyć o minimum 2,5 tysiąca funtów.
Osiągnięty ostatnio ćwierćfinał był przełomem – wszak na Polaka w finałowej sesji European Touru czekaliśmy od pamiętnego triumfu w Jenie z września 2023 roku. Kto wie, być może do przełomu doszło także pod względem formy. 97, 89, 95 i znów 97 – to średnie Ratajskiego z ostatniego turnieju. Porównując z ostatnimi eventami przed Wielkanocą – bardzo dobrze. Porównując z początkiem sezonu – pewnie dość przeciętnie. Monachium od wielu innych turniejów różniło jednak to, że przynajmniej były wyniki. Nie jest tajemnicą, że poziom gry skarżyszczanina zaskakująco często nie koreluje z tym, co widnieje na tablicy wyników. Dlaczego tak się dzieje? Ciężko powiedzieć. Oczywistym jest jednak, że nic tak nie buduje pewności siebie, jak wygrywanie meczów – i właśnie to stanowi nadzieję przed imprezą w Grazu.
Krzysztof Ratajski w sezonie 2025
(kliknij, żeby powiększyć)
Przeciwnik jest… normalny
Uczciwie mówiąc, jest jeszcze jeden atut bycia “prekwalifikowanym” z rankingu rocznego – to tak zwane rozstawienie w pierwszej rundzie. Mając awans z góry, ma się też gwarancję gry z kwalifikantem. Kwalifikanci to zwykle gracze z niższej półki, co samo w sobie daje rozstawionemu przewagę. Oczywiście, trafić można różnie, ale wydaje się, że w tym przypadku Ratajski trafił całkiem nieźle.
Mickey Mansell, czyli numer 43 rankingu światowego. W szczytowych chwilach potrafi dojść do półfinału Grand Slam of Darts, ale na życie zarabia tak, jak większość osób – codzienną pracą.
“Stolarz, któremu Barry Hearn wbił nóż w plecy” – brzmi jak niezły nagłówek, a na dodatek ma w sobie element prawdy. Choć za sukces w Grand Slamie Irlandczyk zarobił ponad 50 tysięcy funtów brutto, ani przez chwilę nie ukrywał, że ta kwota zmieni jego życie. Wręcz przeciwnie – to pieniądze, które jedynie pozwalają mu kontynuować karierę. – PDC pokrzyżowała mi plany, przesuwając turnieje podłogowe do środka tygodnia. Kiedyś w tygodniu mogłem pracować, ale teraz muszę pokrywać koszty tego, że nie pracuję – przyznał. Wniosek? O jakiejkolwiek rewolucji związanej z wielkim sukcesem nie było nawet mowy.
Druga strona medalu jest jednak taka, że i poziom gry Mansella zwykle nie pozwala na zgarnianie pokaźnych benefitów. W tourze gra od 2011 roku. Sukcesy? Jedna wygrana podłogówka, jeden półfinał w Wolverhampton oraz 1/8 finału World Grand Prix. Trochę tu pusto, ale z reguły wystarczająco, by utrzymywać kartę – wprawdzie stracił ją dwukrotnie, ale do elity wracał już po Q-Schoolu. Jednym słowem: to typ gracza, po którym nie oczekuje się fajerwerków. Nie oznacza to jednak, że Ratajskiego czeka łatwa przeprawa, bo Irlandczyk potrafi być bardzo niewygodnym rywalem – zarówno ze względu na powolne tempo, jak i zwykłą, wbudowaną solidność.
Sezonowe statystyki mówią same za siebie: gdzie nie spojrzysz, tam jest średnio. Mecze zakończone zwycięstwem? Nieco ponad połowa. Roczna średnia? Niemal identyczna jak ta z całego ProTouru. Mierniki gry na punktacji? Średnie. Mierniki zamykania? Poza anomalią w postaci checkoutów 91-120: średnie. Częstotliwość wygrywania legów w pięciu podejściach? Średnia. W 47 tegorocznych meczach tylko raz przekroczył średnią 100+. Też średnio.
Mansell nie rzuca się w oczy. Unika wpadek, ale jedynie w trzech przypadkach na sto potrafi zamknąć partię w 12 lotkach. Gdy James Wade zapomniał jego imienia i nazwiska, mógł szukać usprawiedliwienia: Irlandczyk po prostu nie jest darterem, który porywa tłumy. Inna sprawa, że Wade – nie bez powodu – przegrał z nim parę dni wcześniej.
Mickey Mansell w sezonie 2025
(kliknij, żeby powiększyć)
Zaskoczenia nie będzie – w bezpośrednim zestawieniu Polak wygląda lepiej. Średnie, punktacja, checkouty, zarobki, tegoroczne sukcesy – wszystko to przemawia na korzyść naszego reprezentanta, choć szczególnym optymizmem napawa bilans meczów bezpośrednich. Dziewięć spotkań: osiem zwycięstw, jedna porażka. Wprawdzie porażka poniesiona w ostatnim pojedynku (podłoga, 2024 rok), ale nadal – ze świecą szukać rywali, z którymi Ratajskiemu gra się równie dobrze.
Ostatnia z przedmeczowych ciekawostek: panowie częściej grali ze sobą przez internet niż na scenie. Ich ścieżki skrzyżowały się podczas zmagań Home Touru w pandemicznym 2020 roku, ale nie dane było im się zmierzyć twarzą w twarz poza podłogą. Cóż – w końcu musi być ten pierwszy raz.
Krzysztof Ratajski – Mickey Mansell: sezon 2025
![]() | ||
---|---|---|
Średnia | 95,72 ✅ | 91,52 |
Średnia – pierwsze 9 | 104,64 ✅ | 98,50 |
% CO – do 60 | 74,1% ✅ | 67,5% |
% CO – od 61 do 90 | 46,5% ✅ | 42,4% |
% CO – od 91 do 120 | 23,6% | 37,5% ✅ |
% CO – od 121 do 170 | 8,2% ✅ | 5,4% |
Wizyty 171+ na lega | 0,23 ✅ | 0,22 |
Zarobki w sezonie [£] | 32 250 ✅ | 22 250 |
Najlepsze wyniki w sezonie | ET4, PC3, PC7 – ćwierćfinał; UK Open – 1/8 finału ✅ | PC14 – ćwierćfinał; PC3, PC4 – 1/8 finału |
% wygranych meczów | 61,5% ✅ | 55,3% |
Mecze bezpośrednie (ogółem) | 8 ✅ | 1 |
Źródło: własne / Darts Orakel
Rozgrywki Austrian Darts Open są dostępne w ofercie naszego sponsora: BETFAN. Przypominamy, że każda rejestracja przez link https://betfan.pl/lp/kir2ml091p z kodem LACZYNASDART wspiera naszą działalność.
Austrian Darts Open 2025 (ET5) – 1. runda
Krzysztof Ratajski -:-
Mickey Mansell
Lokalizacja: Premstättner Halle, Graz (Austria)
Format: do 6 wygranych legów
Początek meczu: 25.04 (piątek), 13:30
Rywal w 2. rundzie: (9) Josh Rock
Transmisja: Viaplay (polski komentarz), PDC.TV (angielski komentarz)
Nagroda za awans do 2. rundy: 2 500 funtów (Mansell ma już 1 250 funtów, Ratajski – nie)
