Obserwuj nas

Wywiady

“Z Dartshopperem nie wygram, ale…”

To pierwszy taki wywiad na naszej stronie, ale niezwykle ważny. Chcielibyśmy, aby stanowił początek uświadamiania graczy, jak ważną rolę w darterskim ekosystemie pełnią POLSKIE sklepy darterskie. Naszym rozmówcą był Artur Lendzion, właściciel jednego z dwóch sklepów partnerskich naszego portalu, Baltic Darts.

Artur, zacznijmy może od tego, jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z dartem. Bo dziś masz swój sklep, ale domyślamy się, że wciąż jesteś również aktywnym zawodnikiem. Jakieś sukcesy na koncie? 180-tki na koncie? 🙂

– Witam serdecznie a przede wszystkim Was, czytelników. Chyba od zawsze podświadomie ciągnęło mnie do darta. Ostatnio znalazłem nawet dowód zakupu sprzed 10 lat – była to oczywiście tarcza z grubym pająkiem, którą docelowo szybko zepsułem poprzez brak obracania… Trzy lata temu wróciłem do gry i w okresie covidowym zacząłem sobie rzucać. Przy okazji okazało się, że kolega z pracy regularnie chodzi na ligę, więc po kilku miesiącach i ja zacząłem tam uczęszczać. Cały czas jestem aktywnym graczem. Co sezon zajmuje 7-8 miejsce w tabeli, ale ambicje sportowe jeszcze nie zostały zaspokojone. Z tego miejsca chciałbym pozdrowić wszystkich graczy Tornado w Gdańsku. Jeśli chodzi o 180-tki, to pojawiają się na tyle regularnie, że przestałem je liczyć. Mogę się pochwalić, że w zeszłym tygodniu udało mi się zamknąć lega w 15 lotkach.

Dobry wynik! A skąd pomysł na sklep? Zwłaszcza, że nawet na polskim rynku jest ich sporo i pewnie musiałeś się liczyć, że początki nie będą łatwe.

– Pierwsza myśl o założeniu sklepu darterskiego pojawiła się 1,5 roku temu. Zważywszy na fakt, iż kapitał początkowy potrzebny do realizacji jest potężny, potrzebowałem rok na podjęcie tej decyzji. Myślę, że w tym biznesie jest miejsce dla wszystkich sklepów, ponieważ popularność darta rośnie z każdym tygodniem a co za tym idzie, grupa docelowa również. Pamiętajmy, że ten sport nie ma ograniczeń wiekowych i jego dostępność sprawia, że każdy z nas może zacząć przygodę praktycznie w każdej chwili. Jestem w pełni zaangażowany w ten projekt i zamierzam z każdym dniem go rozwijać tak, aby stworzyć miejsce, w którym każdy gracz – niezależnie od umiejętności i zaawansowania – znajdzie coś dla siebie.

A jak dziś z perspektywy kilku miesięcy od powstania sklepu oceniasz bieżącą sytuację? Co stanowi główny problem? I czy przypadkiem nie nazywa się on Dartshopper, reklamowany jako największy polski sklep, mimo że swoją siedzibę ma poza granicami naszego kraju?

– Myślę, że obiektywną opinię będę mógł wystawić w czerwcu przyszłego roku, ale bieżące rezultaty i przełom tych pierwszych miesięcy napawa mnie optymizmem. Największy problem to brak informacji na temat preferencji graczy. Dopiero teraz mam jakiekolwiek dane o produktach, które są lubiane. Informacje które zdobywam, pozwalają mi na rozwijanie oferty we właściwym kierunku. Dartshopper jest ogromnym graczem na rynku, z którym nie da się rywalizować. Moje działania zmierzają w kierunku, aby maksymalnie poszerzać ofertę do tego stopnia, by być realną alternatywą, która realizuje zamówienia w sposób rzetelny, sprawny, z dostawą nawet następnego dnia.

Nie jesteś trochę zdziwiony, że tak dużo osób wybiera Dartshoppera? Zwłaszcza, że sporym argumentem polskich sklepów jest to, że z właścicielami można porozmawiać, można się ich doradzić. Wydaje się to być ogromnym, ale czy wykorzystanym atutem?

– W dzisiejszych czasach dominuje cena i czas, a w połączeniu z inflacją i wzrostem kosztów życia powiedzmy sobie otwarcie: ludzie mają inne priorytety. Na wielu produktach mam te same, bądź niższe ceny, ale pewnych ofert nie jestem w stanie przebić. Myślę, że gracze w Polsce nie mają takiego nawyku i szukają wiedzy na forach. Jeśli ktoś ma blisko, udostępniam mój magazyn do zakupów stacjonarnych. Zdarza się, że klienci przyjeżdżają czasem 150 km, żeby skorzystać z takiej możliwości. Ci początkujący gracze mają dużo pytań, na które chętnie odpowiadam. Jednocześnie przekonuję ich, że ich wybór jest słuszny.

A jak wygląda prowadzenie takiego sklepu? Czy to bardzo czasochłonne zajęcie? Jak wyglądają rozmowy z producentami?

– Łączenie sklepu z pracą na etacie oraz życiem osobistym jest praktycznie niewykonalne. W pewnym stopniu staram się traktować to jako odpoczynek. Wszystko jest bardzo czasochłonne szczególnie na początku, kiedy jest mnóstwo rzeczy do ogarnięcia. Strona jest na bieżąco aktualizowana i docelowo będzie można u mnie znaleźć potężną gamę produktów. Środowisko darterskie jest bardzo przyjazne i tak samo jest z producentami. Z czasem myślę, że będziemy realizować coraz fajniejsze pomysły.

Wspominałeś, że klienci często odwiedzają Twój magazyn. Myślałeś kiedyś o otwarciu stacjonarnego punktu?

– Oczywiście. Jest to wykonalne, ale trzeba powiedzieć jasno: sklep stacjonarny bez potężnego zaplecza e-commerce nie jest w stanie być rentowny.

A co się najchętniej sprzedaje? Zwłaszcza jeśli chodzi o tarcze i lotki?

– Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że prawie w każdym domu wisi Winmau Blade 6. Ja postanowiłem podejść do tego inaczej i samemu się przekonać o jakości Unicornów. Tak jak wspomniałem wcześniej, rozmawiam z ludźmi, pytam się ich o zdanie i dzięki temu jeśli ktoś prosi mnie o poradę, mogę być rzetelny i precyzyjny w swoich odpowiedziach. Na naklejce, którą przyklejam do paczek widnieje fraza „Tylko trafione zakupy” i myślę, że ci, którzy mi już zaufali mogą to potwierdzić. Jeśli chodzi o lotki mogę powiedzieć, że zdecydowanie dominuje firma Red Dragon, głównie dzięki najlepszej ofercie w kwocie 100 – 200 zł.

ZOBACZ TEŻ
Typer Players Championship Finals 2024!

Niedługo Mistrzostwa Świata w darcie i zawsze na początku stycznia następuje boom na zakupy darterskich akcesoriów. Jesteś na to gotowy? Planujesz jakieś specjalne ruchy w tym kierunku? Promocje?

– Czy jestem? Uważam, że tak. Czy tak będzie? Okaże się. Staram się optymalizować wszystkie procesy, żeby być coraz bardziej wydajnym. Mam też pewne pomysły, które wkrótce wyjdą na światło dzienne. Aktualnie pracuje nad dostępnością i optymalizacją zapasów, żeby być dobrze przygotowanym. Jest nieźle.

A jak oceniasz polskiego klienta? To jest klient wymagający, dopytujący czy raczej wie czego chce?

– Myślę, że to zależy od jego zaawansowania w samym darcie i orientacji w sprzęcie. Są ludzie którzy potrafią wskazać konkretny produkt, niektórym przydaje się pomoc. Wśród takiej ilości produktów wcale się nie dziwię, że można się pogubić. Powiedzmy sobie szczerze, jedna osoba nie jest w stanie rzetelnie wypróbować wszystkich dostępnych systemów jakie są na rynku. Ja bardzo chętnie rozmawiam z klientami, pytam ich o opinię po zakupie czy najnormalniej w świecie rozmawiam, słucham. Sklep ma być dla Was, a ja po prostu realizuję Wasze potrzeby.

Pamiętasz w ogóle swoją pierwszą sprzedaż?

– Oj tak, pamiętam. Może to nie było zamówienie numer 1, ale jedno z pierwszych… Tarcza ma wymiar 45×5 cm a okienko w paczkomacie 41×38. I co teraz… Zrobiłem sobie taką ramkę, która imitowała otwór w paczkomacie, żeby testować różne rozwiązania. Po czasie okazało się, że przez paczkomat można wysłać nawet 2 tarcze… Takie to były zagwozdki i uczenie się na żywym organizmie. Jak to powiedziała pewna znana osoba „ja się cały czas czegoś uczę” i to chyba wyczerpuje temat. Z perspektywy czasu znalazłem fajne rozwiązania, które bardzo ułatwiają życie. Jak kupicie u mnie tarcze, to zobaczycie 🙂

Dużo wydajesz na promocję? Bardzo trzeba się starać, żeby zaistnieć w internecie, w googlach, w wyszukiwarkach?

– Obecność i skuteczne działanie w internecie wbrew pozorom jest bardzo trudne. Można by zrobić o tym cały wykład, ale ten temat jest szalenie obszerny, cały czas zgłębiam jego tajniki. Tanio też nie jest.

A gdybyś miał przekonać dlaczego warto kupować w polskich sklepach, zamiast wybierać zagraniczne?

– Ujmę to wprost – rozwój ligi w każdym mieście, rozwój graczy, ich ilość – wszystko to jest tak samo ważne jak rozwój sklepów. Zwłaszcza na poziomie danego regionu. Często dostaję wiadomości dotyczące wsparcia jakichś eventów, turniejów, czy też sponsoringu poszczególnych graczy. Czy chciałbym wspierać młode talenty i sponsorować ligi? Oczywiście, że tak. Czy mogę sobie na to pozwolić? W bardzo ograniczonym stopniu. Jeden z największych sklepów darterskich w Polsce rozwija się na Waszych oczach, ale bez Waszej pomocy może być ciężko.

A komu prywatnie kibicujesz? Kto jest Twoim ulubionym darterem?

– Myślę że największy szacunek mam dla Michaela Smitha za jego automatyzm rzutu. Kiedy wygrywał mistrzostwo świata był jak robot. Ostatnio ma pewne wahania, ale z perspektywy czasu cały czas robi postępy.

Ostatnia kwestia – jakie plany na 2024 rok?

– Cała moja praca którą wykonałem przez ostatnie miesiące i wyzwania z jakimi musiałem się mierzyć nie pozwala mi planować z tak dużym wyprzedzeniem. Wciąż pracuje według własnego harmonogramu i póki co udaje mi się go realizować. Chciałbym przede wszystkim utrzymać poziom, jaki udało mi się wypracować. Jestem gotowy na wyzwania.

https://www.balticdarts.pl/

https://www.facebook.com/BalticDartspl

2 komentarze

1 Komentarz

  1. Paweł Zając

    28 listopada, 2023 o 20:58

    Super wywiad 👏👍

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama