Obserwuj nas

Newsy

Gościnni gospodarze w Wollongong. Za nami pierwszy dzień New South Wales Masters.

Australijski dart, choć kojarzy się z jakością i nieprzewidywalnością z mocniejszymi rywalami dzisiaj okazał się gościnny. Honor gospodarzy obronili wyjadacz sceny PDC Simon Whitlock, oraz niesamowicie rozpędzony w piątek Damon Heta.

Spokojny początek Nopperta i Van den Bergha

Sesję piątkową rozpoczęli Holender Danny Noppert i Australijczyk Brenton Lloyd. Gdyby określić dzisiejszą grę Holendra byłaby tańcem. 3 legi szybkie z podskokiem, kolejne 3 legi powolne, z chodem i oddaniem inicjatywy partnerowi i kolejne 3 legi szybkie z podskokiem i telemarkiem na koniec utworu. The Freeze rozpoczął z wysokiego C, 3 legi, choć niełatwo urwane to zwieńczone na podwójnych wartościach, a na wyróżnienie zasługuje 3 leg z checkoutem 121. W 4 legu do gry wszedł Lloyd, gospodarz, który zajął 6 miejsce w rankingu DPA Pro Tour wykazał zaangażowanie i wyrównał stan gry, na plus dla Brentona były potrójne, bo choć nie oglądaliśmy maksów w jego grze, to regularnie trafiał wartości od 100 do 140 punktów, co dawało podpórkę pod wyrównany stan rywalizacji. Niderlandczyk po stanie 3-3 zobaczył co się święci i wrócił do gry zwieńczając to 32 punktami na mecz.

Dimitriemu Van den Berghowi nie sprzyjało australijskie powietrze, bo choć wynik tego nie ukazuje, tak średnie pukają do drzwi i mówią: “Dzień dobry, czy zechcieliby państwo porozmawiać o słabej średniej Belga”? Zaledwie 82,73 na średniej, jedno rzucone 180 i aż 18 prób na podwójnych to nie są statystyki godne pochwały, zwłaszcza dla kogoś, kto niedawno walczył o mistrzostwo świata w Londynie. The Dream Maker wylosował jednak los na loterii i pomimo słabszego meczu wygrał 6-0. Rywalem Belga był Dave Marland, który przez Johna McDonalda był określony jako “Local Hero”, lecz w dzisiejszym pojedynku przydomek można ograniczyć do local.

Australia dwóch prędkości

Pojedynek Damona Hety z Joe Comito skłoniłaby niektórych do refleksji, czy aby na pewno ten australijski dart jest taki mocny, jak o nim się mówi? Po dość średnim meczu Marlanda do gry wszedł Joe Comito, który… pokazał jeszcze mniej niż poprzednik. Chaotyczny rzut, skręty w sektor 5 i 1 i tak oto powstaje kapitan pomyłka. Comito tylko trzykrotnie udała się sztuka rzutów powyżej 100 punktów – ba! nie miał nawet podejścia do podwójnej. Co innego Damon Heta, The Heat dzisiaj był rozpędzony jak betonowy walec, poprawiał co mógł i wyprostował konkurenta do możliwości. Średnia 106, 2 maksy i szybkie tempo rzutu, czyli coś, co większość społeczności darterskiej lubi najbardziej, chapeau bas Panie Damon.

Nowa Zelandia wciąż sprzyja Crossowi

Rob Cross po wygranej w Hamilton w Nowej Zelandii nie pozbył się tak łatwo kontaktów z maorysami i w 1 rundzie trafił na jedynego przedstawiciela spoza Australii – był nim John Hurring, którego nie mieliśmy okazji oglądać tydzień temu.

Ostatnie mecze Crossa są do bólu przewidywalne. Męczarnie bez fajerwerków, które, albo pewnie ogrywa na swoją korzyść (jak cały turniej w Globox Arenie), albo dostaje bęcki (jak przy okazji Matchplaya, czy turnieju w Warszawie). Tym razem dla “Voltage’a” wylosował się korzystniejszy scenariusz, w którym pewnie osiągnął wygraną 6-2. Nowozelandczyk mimo porażki może być z siebie zadowolony – 3 maksy, średnia 91 i wyrównanie meczu na 2-2. Zawsze mogło być gorzej.

Nowa Południowa Walia, stary Gerwyn Price

Nowe lądy odkryte po XV wieku przez europejskich żeglarzy były nazywane jako “nowy” i nazwa wyspy, bądź regionu z Europy, stąd chociażby Nowa Zelandia, czy Nowa Południowa Walia, lecz nie o geografii ten tekst, a o pojedynku Gerwyna Price’a z Harleyem Kempem. The Iceman od samego startu kontrolował przebieg gry i nie pozostawił suchej nitki na rywalu. Walijczyk od początku chciał ugrać tutaj dwa trofea, tydzień temu przeszkodził mu Rob Cross, tutaj nadal są na to szanse. Solidna punktacja, niezłe podwójne i 140 zwieńczone na mecz, nie ma na co narzekać obywatel “Starej Walii”.

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

To polskie przysłowie idealnie oddałoby dzisiejszą dyspozycję Simona Whitlocka, który po słabej batalii tydzień temu z Gerwynem Pricem postanowił postawić wszystko na jedną kartę i zmierzył się z tryumfatorem World Matchplay z tego roku, Nathanem Aspinallem. Asp po niedosycie w finale i przegranej walce z rodakiem, Robem Crossem liczył na coś więcej, lecz tego nie dostał. Od startu lepszy był weteran sceny PDC, który nie dawał argumentów młodszemu koledze przy swoich legach. Furtka otworzyła się przy stanie 5-2, kiedy Asp zauważył zadyszkę Wizarda i wyrównał doprowadzając do decidera. W decydującym legu australijska publiczność postanowiła powtórzyć numer z Warszawy i pomóc Whitlockowi jak najlepiej mogą i udało się. Whitlock dorzucił podwójne 4 i awansował do ćwierćfinału, a Nathan Aspinall rozzłoszczony i z ogromnymi problemami przy rzucie (nie pierwszy raz) żegna się z Wollongong.

Mecz dla seniorów

Peter Wright i Darren Penhall, kolejno lat 53 i 51 zmierzyli się ze sobą z zupełnie innymi celami przed meczem. Dla Wrighta miało to być przełamanie po fatalnym spotkaniu z Jonnym Tatą, dla Penhalla pokazanie, że pomimo bycia od teraz Australijczykiem potrafi pokazać pazura jak rasowy angielski darter. Po pierwszych dwóch legach nie zapowiadało się na przyjemne spotkanie dla Szkota, Penhall zaczął z grubej rury i już w 2 legu przełamał dwukrotnego mistrza świata. Peter miał jednak inne zdanie i od 3 lega nie oddał już pola do samego końca, zaczynając od D3 w 3 legu, kończąc na 31 na mecz, gdzie Penhall nie był nawet ustawiony, Snakebite po 3 turniejach World Series z rzędu w końcu zagra w sobotniej sesji.

ZOBACZ TEŻ
Pokerowa twarz de Deckera. Belg wygrał duży turniej w Antwerpii

Michael duży, Cuming Mal(y)

Ostatnim meczem sesji był pojedynek mistrza świata Michaela Smitha z Malem Cumingiem, z zawodnikiem, o tyle zapamiętanym przez annały World Series z powodu porażki z Fallon Sherrock rok temu i o ironio! też w Wollongong. The Bull postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zaczął od 112, po którym został doceniony przez Bully Boya. I na tym gratulacje się skończyły, Smith odpalił 5 bieg i nie dał już potem szans dla ostatniego gospodarza grającego dzisiaj, 6-2 i 72 zakończone na mecz.

 

Wyniki:

🇳🇱 Danny Noppert(94.04) 6:3 🇦🇺 Brenton Lloyd (85,45)

🇧🇪 Dimitri van den Bergh (82,73) 6:0 🇦🇺 Dave Marland (72,89)

🇦🇺 Damon Heta (106,09) 6:0 🇦🇺 Joe Comito (73,50)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Rob Cross (98,02) 6:2 🇳🇿 John Hurring (91,67)

🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿 Gerwyn Price (98.80) 6:2 🇦🇺 Harley Kemp (84,00)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Nathan Aspinall (91,98) 5:6 🇦🇺Simon Whitlock (99,63)

🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿 Peter Wright (93,02) 6:2 🇦🇺Darren Penhall (89,56)

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Michael Smith (93,96) 6:2 🇦🇺 Mal Cuming (78.17)

 

Pary ćwierćfinałowe:

🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿 Gerwyn Price – 🇦🇺 Damon Heta

🇧🇪 Dimitri van den Bergh – 🇦🇺 Simon Whitlock

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Michael Smith – 🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿 Peter Wright

🏴󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿 Rob Cross  – 🇳🇱 Danny Noppert

 

Jutrzejsze mecze ćwierćfinałowe rozpoczną się o godzinie 11 czasu polskiego. Transmisja w Viaplay, oraz na platformie PDC.TV.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama