Newsy
“Brama do Europy Wschodniej stopniowo się otwiera”. Porter o szansach i kontrowersjach
W związku ze startem Premier League dziennikarze belgijskiego serwisu Het Laatste Nieuws przedstawili Matthew Porterowi – dyrektorowi generalnemu PDC – osiem stwierdzeń i poprosili o odniesienie się do nich. Co naturalne, nie zabrakło wątku Mike’a de Deckera i Dimitriego van den Bergha, ale pojawiła się też wzmianka o… Polsce oraz Europie Wschodniej.
W czwartek 6 lutego zostanie rozegrany pierwszy turniej w ramach Premier League 2025. Dziennikarze serwisu HLN – Niel Van Essche i Rudy Lanssens – korzystając z obecności w Belfaście przepytali Matthew Portera. Przedstawili mu osiem mniej lub bardziej kontrowersyjnych stwierdzeń i poprosili o komentarz. Jak przebiegła rozmowa?
Stwierdzenie nr 1: Dimitri van den Bergh i Mike de Decker powinni być w Premier League
Matthew Porter: – Dimitri miał pecha. Ranking nie zagrał na jego korzyść – zajmuje dopiero 18. miejsce, więc jeśli miałby grać w Premier League, musiałby zrobić coś wyjątkowego. Na początku roku pokazywał świetną grę, ale później to gdzieś zniknęło. Rozmawiałem z nim po wyborze składu, konwersacja przebiegła pozytywnie. To prawdziwy profesjonalista, jego podejście jest zawsze odpowiednie. Wiem, że chce znów stać się częścią tej grupy.
– Mike? Cóż, wygrał jeden turniej – nie on jedyny w poprzednich latach. Żeby zagrać w Premier League – być w absolutnej elicie – trzeba osiągnąć coś więcej, być w czołówce przez dłuższy czas. Przedwczesne zaproszenie kogoś może być wyniszczające dla kariery. Premier League potrafi być wyniszczającym miejscem. Z drugiej strony, jest przykład Luke’a Humphriesa – był piąty na świecie i go nie zaprosiliśmy. Wiemy, co się działo później.
2. Z siedmioma graczami z Wielkiej Brytanii Premier League nie jest dostatecznie międzynarodowa
– Zdecydowanie się zgadzam. Chcemy promować darta, także na gruncie europejskim. Trzeba jednak znaleźć balans. Międzynarodowość odegrała rolę, ale w naszym procesie decyzyjnym nie była kluczowa.
– Nigdy nie znajdziesz ośmiu czy nawet dziesięciu graczy, co do których wszyscy się zgodzą. Czasami jest łatwiej, ale w tym roku wybór był ekstremalnie trudny. Nie da się zadowolić wszystkich!
3. Ze względu na przepych w kalendarzu rywalizacje straciły na atrakcyjności
– Kiedyś Taylor rywalizował z van Barneveldem, wtedy mierzyli się może dwa czy trzy razy w roku. Ale było też mniej turniejów. To były inne czasy. Gdy mamy Premier League i turnieje podłogowe, najlepsi mogą grać ze sobą na przykład po siedem razy. Tak jak kiedyś Nathan Aspinall z Dannym Noppertem. To logiczna konsekwencja rozwoju sportu.
– Fani chcą oglądać najlepszych graczy, którzy mierzą się ze sobą. Nasza praca polega na tym, by brać pod uwagę nie tylko tych, którzy oglądają każdy turniej, ale też innych, którzy oglądają darta raz na jakiś czas.
4. Czołowa “16” jest chroniona bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
– I bardziej wynagradzana. Jeśli jesteś w TOP 16, otrzymujesz za to nagrodę. To motywuje graczy spoza tego grona, by pracować jeszcze ciężej. Ponownie: fani, którzy przychodzą na turniej, mają wysokie oczekiwania. Chcą oglądać najlepszych zawodników.
5. Dart już nie jest sportem starszych panów
– Wykres idzie w dół z każdym rokiem – światowa czołówka staje się coraz młodsza. Nawet ja czuję się już staro… Obecnie zawodnicy coraz częściej przypominają zawodowych, tradycyjnych sportowców. Jest zupełnie inaczej niż w poprzednich dekadach. Popularność i pieniądze wpływają na profesjonalizację.
6. Alexandra Palace to zbyt małe miejsce na mistrzostwa świata
– Bilety wyprzedają się w godzinę. To fajny nagłówek, ale z drugiej strony są rozczarowani ludzie. Szukamy rozwiązań – od większej liczby sesji po inną halę. Trzeba znaleźć balans. Nie chcemy mieć 10 tysięcy osób podczas piątkowej sesji wieczornej i 500 we wtorek w południe.
– Ally Pally to ikoniczne miejsce, dla fanów darta to jak cel pielgrzymki. To część całego doświadczenia. Nasz sport zbudowany jest wokół osobowości i atmosfery, musimy to cenić.
7. Czas na (kolejny) duży turniej telewizyjny poza Wielką Brytanią
– Tak, ale… wszystko w swoim czasie. (…) Trzeba szukać dodatkowych okazji. European Tour w Belgii stał się wielkim sukcesem. Polska, Węgry czy Czechy to także wspaniałe historie, więc brama do Europy Wschodniej stopniowo też się otwiera. Nie zmienia to jednak faktu, że sportowo i marketingowo wszystko musi się zgrać. Lepiej poczekać niż podejmować pochopne decyzje.
8. Luke Littler to dla darta dar od niebios
– Luke jest fenomenem. To ktoś, kogo w życiu spotykasz może raz czy dwa razy. Dart już stawał się popularny, ale on otworzył te drzwi, które od zawsze były zamknięte. Nowe media, nowe grupy docelowe… Gdy zabieram mojego siedmioletniego syna do szkoły, każdy wie, kim jest Luke Littler. Bywa nawet bardziej popularny niż niektórzy piłkarze. Każdy chce być jak on – to po prostu miły dzieciak.