Newsy
Clayton słabo, ale z tarczą! Gurney zwycięski w pojedynku z legendą
Jonny Clayton uporał się ze Steve’em Lennonem i to on zmierzy się z Krzysztofem Ratajskim w kolejnym meczu. W pozostałych pojedynkach z rozstawionych zawodników tylko Darryl Gurney wywalczył awans – z imprezą pożegnali się Callan Rydz oraz Kim Huybrechts.
Popołudniową sesję ostatniego dnia drugiej rundy rozpoczęło starcie belgijsko-niderlandzkie – Kim Huybrechts kontra Richard Veenstra. W pierwszej odsłonie Belg rzucał maksy, a Holender kończył pierwszą lotką, w tym podwójną ósemkę ze 136 oczek. Drugi set zmienił się o tyle, że Flyers do podwójnych dołożył jeszcze lepszą punktację. W trzecim Hurricane mógł poczuć się, jakby przeżywał dzień świstaka – oglądaliśmy bowiem dokładnie to samo. Trzy razy trzy do zera i jedyną historią tego meczu był fakt, że Huybrechts jako rozstawiony zawodnik nie dał rady ugrać nawet lega.
Szybko udało się więc przejść do spotkania drugiego z Richardów – znajdujący się na fali wznoszącej w końcówce tego roku Ricardo Pietreczko zmierzył się z Callanem Rydzem. Jeszcze przed rozpoczęciem wielu fanów wskazywało, że to jedno z nielicznych zestawień, w którym to gracz nierozstawiony wydawał się faworytem. Sam mecz na początku potwierdzał te założenia. Anglik cierpiał zwłaszcza w końcówkach legów, Niemiec natomiast demonstrował po raz kolejny, że właśnie tam drzemie jego największa siła. Najwyraźniejszym tego przykładem był trzeci leg trzeciego seta, w którym pomimo 7 perfekcyjnych lotek na jego start, The Riot nie dał rady „dowieźć” go do końca. Z biegiem czasu Rydzowi udało się otrząsnąć i finiszem 128 doprowadził do piątej partii, w której jednak to popularny Pikachu dwa razy kończył 112 punktów i po trzech szybkich legach wiadomo było, że to on zmierzy się w trzeciej rundzie z Luke’iem Humphriesem.
Dla nas najważniejsze tego dnia było spotkanie Jonny’ego Claytona ze Steve’em Lennonem, jako że to ono miało wyłonić rywala w następnym meczu turnieju dla Krzysztofa Ratajskiego. Pomimo wpadki z Irlandczykiem w mistrzostwach świata dwa lata temu, to starcia z turniejową dziewiątką obawialiśmy się bardziej. Szybko musieliśmy jednak tę kwestię przemyśleć jeszcze raz, gdyż Walijczyk grał bardzo nieregularnie, nietypowo dla siebie pudłując podwójne wartości, a po dwóch setach na tablicy wyników widniał remis 1:1. Im dalej w mecz, tym bardziej obydwaj Panowie sprawiali wrażenie, jakby żaden z nich nie chciał awansować. Ostatecznie pomimo że to The Ferret wygrał dwie kolejne odsłony, było to finalnie bardziej skutkiem słabego poziomu Scuba Steve’a, niż poprawy swojej gry. Obydwaj gracze zakończyli na łącznej skuteczności finiszów 17/79, co równa się niecałym 22 procentom – do tej pory to najgorszy wynik w turnieju.
Na zakończenie popołudniowej sesji dostaliśmy mecz Daryla Gurneya ze Steve’em Beatonem. Bronzed Adonis po niedawno zapowiedzianym planie zakończenia kariery zaprezentował się bardzo solidnie. Mimo to po emocjonującym spotkaniu podzielił los swojego imiennika i pożegnał się z turniejem po porażce 1:3. Trzeba docenić poziom Superchina, który rzucił aż 8 maksów i odpierając próby powrotu Anglika w czwartym secie zakończył finisz 132, trafiając dwukrotnie czerwony środek i podwójną szesnastkę, a następnie 136, tym razem dwoma potrójnymi dwudziestkami i podwójną ósemką. Po meczu pokazał jeszcze, jak dużym szacunkiem darzy legendę darta jaką niewątpliwie jest Beaton, oddając mu na scenie dosłowne pokłony.
Mistrzostwa świata PDC 2024 – wyniki 9. dnia turnieju
Sesja popołudniowa
🇧🇪 (31) Kim Huybrechts (84,77) 0:3 🇳🇱 Richard Veenstra (99,46)
🏴 (30) Callan Rydz (96,65) 2:3 🇩🇪 Ricardo Pietreczko (99,27)
🏴 (9) Jonny Clayton (88,45) 3:1 🇮🇪 Steve Lennon (86,67)
☘️ (27) Daryl Gurney (100,79) 3:1 🏴 Steve Beaton (91,12)