Obserwuj nas

Newsy

Ostatni taniec legendy. Lim nie zagra więcej w mistrzostwach świata!

Singapurczyk w wywiadzie po wygranym meczu z Moreno Blomem przyznał, że to jego ostatni występ w imprezie tej rangi. Stanowczo zaprzeczył jednak całkowitemu odejściu od gry.

Dwadzieścia siedem… Tyle edycji mistrzostw świata różnych federacji zagrał w swojej karierze Paul Lim. Zgodnie z tym, co po poniedziałkowym zwycięstwie powiedział, więcej już nie będzie. Jak sam stwierdził, powrót po tak wielu latach do grania w Lakeside na turnieju tego formatu to coś innego niż turnieje seniorskie. Przypomnijmy sobie największe sukcesy 70-latka na światowych scenach.


Debiut oraz perfekcja

Co ciekawe na początku lat 80. Lim reprezentował Papuę Nową Gwineę i to w jej barwach zadebiutował w 1982 roku w mistrzostwach świata. Wygrał on mecz w rundzie preeliminacyjnej, jednak uległ potem zwycięzcy World Masters Dave’owi Whitcombe’owi. Na pierwszą wygraną w turnieju głównym czekał rok gdzie, reprezentując już Singapur, pokonał Walijczyka Tony’ego Skuse’a bez straty seta. Odpadł w następnej rundzie ulegając Cliffowi Lazarence. W późniejszych latach bezskutecznie próbował pokonać poziom drugiej rundy przegrywając z takimi gwiazdami jak John Lowe czy Bob Anderson

Od 1990 roku, Lim zaczął grać pod egidą Stanów Zjednoczonych. W tym roku, jako pierwszy zawodnik w historii światowego czempionatu, rzucił dziewiątą lotkę w meczu drugiej rundy z Irlandczykiem Jackiem McKenną. Za wyczyn zgarnął on 52 tysiące funtów brytyjskich. Co więcej ta edycja była jedyną, w której Lim znalazł się w najlepszej ócemce światowego darta, wygrywając tamten mecz. W ćwierćfinale nie wygrał jednak nawet jednego seta w meczu ze wspomnianym już wcześniej Lazarenko. Ostatni swój turniej dla federacji BDO zagrał cztery lata później, po drodze nie osiągając jednak lepszych wyników


Przejście do PDC i długa przerwa

Po transferze do PDC czekał on trzy lata na swój debiut na największym turnieju tej federacji. W międczyczasie osiągnął on ćwierćfinał World Matchplay w 1995 roku. Nie zwojował jednak mistrzostw świata, gdyż w przeciągu siedmiu kolejnych edycji zdołał wygrać zaledwie jeden mecz oraz tyle samo razy zmienić kraj, który reprezentował. I to nie jest żart, gdyż od edycji w 1998 roku ponownie wrócił do grania w barwach Singapuru. Szczęśliwą edycją dla Lima była pierwsza edycja XXI wieku, kiedy przebrnął pierwszą rundę wygrywając z Danem Laubym (ojcem Danny’ego, obecnego posiadacza karty). Nie zdołał on przejść kolejnej rundy, przegrywając w pełnym formacie setowym z Alanem Warrinerem-Little. Po 2002 czekał jedenaście lat na powrót do tych rozgrywek.

W 2013 roku udało mu się wrócić do Alexandra Palace i, co więcej, wygrać mecz rundy preeliminacyjnej. Los nie był dla niego łaskawy i trafił na Michaela van Gerwena, który w tamtych latach szturmem przedzierał się do światowej czołówki. Seta nie udało mu się wywalczyć, jednak popisał się zejściem ze 170 punktów, co spowodowało wrzawę na trybunach. Kolejne lata nie przynosiły sukcesów aż do roku 2018. W rundzie wstępnej pokonał gracza z Hongkongu, Kai Fan Leunga, a następnie sprawił niespodziankę eliminując Marka Webstera. W kolejnej fazie na Lima czekał wicemistrz świata Gary Anderson. Singapurczyk nie zagrał wtedy słabego spotkania, solidna dziewięćdziesięciopunktowa średnia. Jednak nie to było atrakcją tego meczu, a kolejne podejście do perfekcyjnego lega w jego wykonaniu. Pomylił się, niestety, w ostatniej lotce, trafiając w pojedynczą dwunastkę.

Do 2022 roku, w którym ostatni raz zagrał w mistrzostwach federacji PDC zdołał wygrać jeszcze jedno spotkanie. Rok wcześniej pokonał on, co może być szokujące, obecnego mistrza świata Luke’a Humphriesa. Warto jednak zauważyć, że Cool Hand Luke dopiero wchodził do federacji PDC i nie był nawet w tym turnieju rozstawiony.


Powrót i plany na przyszłość

W tym roku, po przegranej walce o awans w Asian Tourze, The Singapore Slinger zakwalifikował się do mistrzostw świata federacji WDF. Jeden z komentatorów, podczas meczu z Moreno Blomem, podzielił się anegdotą na temat Lima. – W ankiecie osobowej w rubryce na wiek wpisał wartość 70+ – zażartował. Czy była to prawda? Pewnie wie to jedynie sam bohater tej historii.

Wracając do pomeczowego wywiadu, 70-latek podzielił się swoimi planami oraz poglądami na temat rozwoju darta w Azji. – Czuję, że to prawdopodobnie ostatni mój występ na imprezie tej rangi. Mam siedemdziesiąt lat, za niedługo siedemdziesiąt jeden. Cały czas będę jednak zaangażowany w darta, jednak myślę, że zrobię więcej dla młodzieży w Azji. Jestem pewny, że przyszłość darta jest w rękach młodych. – stwierdził. Najprawdopodobniej będziemy mogli zobaczyć Singapurczyka jeszcze w niejednym turnieju z serii World Seniors Tour. Jednak, co by nie mówić, pewna era w świecie darta się kończy. Paul Lim dołącza więc do Steve’a Beatona, który rok temu ogłosił zakończenie profesjonalnej kariery i przejście na darterską emeryturę.

ZOBACZ TEŻ
Największy pechowiec w PDC? Kuivenhoven drugi rok z rzędu mija się z Ally Pally
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama