Newsy
Powrót na zwycięską ścieżkę – Price triumfuje w Hildesheim!
Prawie pięć miesięcy Gerwyn Price czekał na kolejny indywidualny triumf w PDC. Dziś oczekiwanie dobiegło końca – Walijczyk wykorzystał nieobecność kilku czołowych graczy podczas Players Championship 17, wygrywając swój 14. podłogowy tytuł w zawodowym tourze.
![](https://laczynasdart.pl/wp-content/uploads/2023/08/gerwyn-price.png)
Już od początku dnia Gerwyn Price pokazywał dobrą dyspozycję. Nie było może aż tak spektakularnie, jak jeszcze kilka miesięcy, ale wciąż było wystarczająco dobrze. Niestety, już na start przekonał się o tym Radek Szagański, który ugrał z Walijczykiem tylko jednego lega. Wynik ten przebił Tony Martinez, ugrywając całe dwie partie – choć trzeba Hiszpanowi oddać, że grał naprawdę dobrze. Większych problemów nie sprawił Icemanowi także jego rodak – Nick Kenny. Mimo wyniku 6:4, zwycięstwo światowej czwórki nie było zagrożone w żadnym momencie tego spotkania.
Dużo ciekawiej wyglądał pojedynek Price’a z Jamiem Hughesem, w którym oglądaliśmy najgorszą tego dnia wersję Walijczyka. Z kolei Yozza do pewnego momentu grał znakomicie, dochodząc nawet do prowadzenia 4:2. Wszystko posypało się przy trzech pudłach na czystej podwójnej – zamiast trzech legów straty, Price odrobił przełamanie, wygrywając później po deciderze.
Wyraźną poprawę w grze Walijczyka zobaczyliśmy w ćwierćfinale, w spotkaniu z Jeffem Smithem. Choć Kanadyjczyk grał tego dnia bardzo solidnie, to Price nie miał z nim żadnych problemów – średnia 105,5 i tylko jeden stracony leg. Nieoczekiwane problemy pojawiły się w półfinale, gdy rywalem był Ritchie Edhouse. Ewentualne zwycięstwo Anglika byłoby równie dużym zaskoczeniem, jak fakt, że znalazł się w półfinale – nie zmienia to jednak faktu, że Price miał naprawdę ciężko. Edhouse grał bardzo dobrze, a w pewnym momencie wyszedł na prowadzenie 4:2, doprowadzając nawet do stanu 6:4! Iceman dokonał jednak kolejnego comebacku, po raz kolejny wygrywając w deciderze.
Finałowy pojedynek z Joshem Rockiem był wyrównany tylko do stanu 4:4. Wtedy to Price zgarnął dwa kolejne legi, utrzymując kontrolę nad spotkaniem do samego końca. Fakt faktem, nie był to może najbardziej spektakularny występ w karierze Walijczyka, ale prawdopodobnie niespecjalnie go to dziś interesuje. Koniec końców, Iceman był po prostu najlepszy.
Polacy postaciami drugoplanowymi
Najlepiej z naszych reprezentantów wypadł Krzysztof Ratajski. Jeśli chcieć podejść do sprawy uczciwie – Polish Eagle grał dziś bardzo dobrego darta. W dwóch pierwszych meczach poziom znalazł nawet odzwierciedlenie w wynikach: 6:4 z Geertem Nentjesem, 6:4 z Cameronem Crabtreem i Polak zameldował się w 1/16 finału, w obu przypadkach oscylując wokół 100-punktowej średniej. Nie inaczej było w trzecim, ostatecznie przegranym spotkaniu z Jamiem Hughesem. Bo choć dla Yozzy obecny sezon jest drogą przez mękę, to w tym konkretnym dniu spisywał się dobrze, a tym konkretnym meczu – wręcz doskonale. Nie ma sensu szukać wymówek, ale ciężko kłócić się ze statystykami: w tym roku Hughes tylko dwukrotnie przekroczył 100-punktową średnią. Pech chciał, że w meczu z Polakiem zrobił to po raz trzeci.
Zupełnie nieudany występ zaliczył wspomniany wcześniej Radek Szagański, choć przez fakt trafienia na Gerwyna Price’a oceniać trzeba raczej grę, a nie końcowy wynik. Choć w zeszłym roku Polak zdołał raz pokonać Icemana, to Walijczyk z tego sezonu jest już zupełnie innym wyzwaniem. Scenariusz tego meczu był niestety do bólu prostolinijny – Price zagrał swoje, a Szagański w żadnym momencie nie odnalazł swojej optymalnej dyspozycji, ledwo przekraczając 80-punktową średnią. Tym razem skończyło się na jednym ugranym legu.
Tylko trochę lepiej było w przypadku Krzysztofa Kciuka. Choć Madars Razma zdecydowanie był dziś rywalem do ogrania, to Polakowi wyraźnie brakowało mocy na punktacji. Fakt faktem, Thumb słynie z tego, że opiera swoją grę raczej na skutecznym trafianiu podwójnych, ale dziś nawet przeciętnie punktujący Łotysz jako pierwszy dochodził do możliwości zamykania partii. Mimo skutecznego przełamania już w pierwszej partii, Kciuk szybko stracił kontrolę nad meczem, przegrywając 3:6.
Szybkie porażki czołówki
Żadnych rankingowych pieniędzy nie zdobyło również kilku wysoko rozstawionych graczy. Już w pierwszej rundzie z turniejem pożegnali się Joe Cullen (6), Martin Schindler (8) i José de Sousa (9), choć akurat słabe występy Portugalczyka nie są specjalną nowością. W drugiej rundzie odpadli również dwaj najwyżej rozstawieni gracze, Dave Chisnall i Damon Heta. Anglik miał tego “pecha”, że na start dnia otrzymał wolny los. Mimo obecności w drugiej rundzie, brak jakiegokolwiek zwycięstwa poskutkował też brakiem rankingowych pieniędzy za dzisiejszy turniej.
Wyniki:
TOP 128: 🇵🇱 Radek Szagański (80,06) 1:6 🏴 Gerwyn Price (97,03)
TOP 128: 🇵🇱 Krzysztof Kciuk (86,10) 3:6 🇱🇻 Madars Razma (88,32)
TOP 128: 🇵🇱 Krzysztof Ratajski (96,01) 6:4 🇳🇱 Geert Nentjes (85,45)
TOP 64: 🇵🇱 Krzysztof Ratajski (101,61) 6:4 🏴 Cameron Crabtree (96,19)
TOP 32: 🇵🇱 Krzysztof Ratajski (96,74) 4:6 🏴 Jamie Hughes (99,65)
————————————
Ćwierćfinały:
🏴 Ritchie Edhouse (96,86) 6:2 🍀 (17) Daryl Gurney (95,34)
🏴 (5) Gerwyn Price (105,53) 6:1 🇨🇦 Jeff Smith (86,67)
🇳🇱 Danny van Trijp (100,15) 6:1 🇮🇪 (23) William O’Connor (86,21)
🍀 (3) Josh Rock (92,96) 6:4 (11) 🏴 Andrew Gilding (96,10)
Półfinały:
🏴 (5) Gerwyn Price (99,10) 7:6 🏴 Ritchie Edhouse (91,74)
🍀 (3) Josh Rock (88,22) 7:1 🇳🇱 Danny van Trijp (85,69)
Finał:
🏴 (5) Gerwyn Price (94,48) 8:5 🍀 (3) Josh Rock (95,44)
![](https://laczynasdart.pl/wp-content/uploads/2022/11/logo-dart221.png)