Newsy
Duże zmiany w European Tourze! PDC ułatwia życie czołówce?
Niedzielny wieczór przyniósł nam sporą dawkę informacji na temat zmian w nadchodzącym sezonie. Na zawodników spada kolejna “bomba” w postaci nowych zasad kwalifikacji do cyklu European Tour.
W przeciwieństwie do poprzednich lat, od tego roku wszyscy gracze z TOP16 PDC Order of Merit będą się kwalifikować automatycznie do każdego turnieju ET. Dołączy do nich 16 czołowych zawodników rankingu Pro Tour, którzy nie znajdują się w czołowej szesnastce OoM. Stawkę zamknie 16 kwalifikantów, a wśród nich znajdziemy:
- 10 zwycięzców turnieju kwalifikacyjnego dla posiadaczy karty,
- 4 zwycięzców turnieju dla przedstawicieli gospodarzy poszczególnego turnieju ET,
- 1 zwycięzca turnieju dla przedstawicieli PDC Nordic & Baltic,
- 1 zwycięzca turnieju dla przedstawicieli Europy Wschodniej.
To oznacza też, że w turniejach ET nie zobaczymy już kwalifikantów Associate Members, czyli zawodników bez karty PDC, grających jedynie w Challenge Tourze. Zmianie natomiast nie ulegną rozstawienia w turniejach, gdyż tak jak dotychczas, otrzyma je najlepsza szesnastka rankingu Pro Tour.
Zaproszeni zawodnicy, którzy przegrają w pierwszej rundzie turnieju nie otrzymają pieniędzy do rankingu Pro Tour, Order of Merit oraz European Tour Order of Merit, lecz otrzymają fizyczną nagrodę za udział w turnieju.
Innowacja może generować problem w postaci “darmowego awansu” ścisłej czołówki oraz rozleniwienia się, ponieważ nie będą musieli walczyć o kwalifikację, tak jak chociażby Gerwyn Price na początku zeszłego roku. Ranking będzie im gwarantował spokojne miejsce w turniejach, a zdobyte w nich pieniądze grę także w przypadku wypadnięcia z TOP16 Order of Merit.
Kluczowy też będzie początek sezonu, gdyż zawodnicy, którym uda się wygrać (lub osiągnąć kilka dobrych wyników) początkowe turnieje podłogowe, na długo zagoszczą w rankingu Pro Tour, który da im kwalifikację być może nawet na cały sezon.
Sama zmiana będzie oczywiście premiowała największe nazwiska, co delikatnie utrudnia sytuację pozostałym zawodnikom, lecz jest to decyzja marketingowa, która z perspektywy PDC po prostu się opłaca. Jak wiadomo, regularnie występujące duże nazwiska generują znacznie większe przychody dla imprez, jak i zwiększają prestiż całego cyklu European Touru.