Matt Porter: jest czas, aby z niektórymi turniejami pójść dalej. Myślimy o modyfikacjach…

O turnieju w Gliwicach:

Fantastyczna sprawa. Zastanawialiśmy się czy uda się powtórzyć zeszłoroczny sukces, a widzimy jeszcze większe zainteresowanie. Widać, że wspólnota darterska w Polsce potrafi się zmobilizować. 6 tysięcy widzów w piątek, 10 tysięcy w sobotę – to są wieczory pod względem liczby fanów w stylu Premier League. Kibice tworzą wspaniałą atmosferę. Bardzo spodobał mi się motyw z odpalonymi latarkami w telefonach.

O Premier League 2024 i zwycięstwie Luke’a Littlera:

Mówiąc żartobliwie, mógłbym odkopać teraz dziesiątki tweetów ze stycznia, w których pytano się dlaczego Littler został zaproszony do udziału w Premier League. Ale całkiem poważnie – potrzebował kilku tygodni, aby okrzepnąć, ale kiedy to już zrobił, czuł się jak ryba w wodzie. To niesamowite jak na kogoś w jego wieku. Tegoroczna edycja była mocno kwestionowana od początku. Choć po drodze widać było kto jest w gorszej formie, do końca nie wiadomo było, kto wygra cały cykl i to dodało rozgrywkom emocji. Jeśli chodzi o frekwencję – 16 na 17 wieczorów z Premier League zostało wyprzedanych. Berlin musi się poprawić w przyszłym roku. To co istotne – na przestrzeni ostatnich kilku lat odsetek sprzedanych biletów na Premier League wynosi 95-96%, co pokazuje, że zainteresowanie jest cały czas duże i mamy nadzieję, że będzie tak w kolejnych latach.

O widowni telewizyjnej:

Oglądalność wystrzeliła. Nigdy wcześniej Premier League nie była tak chętnie oglądana jak w tym roku. Wyjątkiem była jedna noc, kiedy równolegle swój ligowy mecz rozgrywał Manchester City i był to jedyny przypadek, kiedy oglądalność nie przebiła wyników z lat poprzednich.

O boomie na darta:

Ten wzrost zainteresowania dartem nie był czymś co zostało zaplanowane. To wydarzyło się naturalnie. To co nas cieszy, to fakt, że jest to stała tendencja, a nie jednorazowy wyskok. Oczywiście ta sytuacja pewnie w którymś momencie się ustabilizuje, ale nie mamy żadnych oznak odwrotu zainteresowania. Widać to chociażby tu w Polsce, ale też wszędzie gdzie gościmy z naszymi wydarzeniami, że widownia jest większa zarówno na obiektach jak i przed ekranami. To wspaniały czas dla darta. Gdybym był zawodnikiem byłbym podekscytowany, tym co może przynieść przyszłość. Na miejscu kibiców cieszyłbym się z tych wszystkich wydarzeń, którymi można nasycić swój darterski głód.

O korzyściach z nowej grupy odbiorców, zainspirowanej postawą Luke’a Littlera:

Samo pojawienie się 17-latka nie przekłada się bezpośrednio na chociażby zainteresowanie sponsorów. Ale to co obserwujemy to pojawienie się demograficznie innej widowni, co wymusza na nas otwarcie się na nowe kanały dotarcia z informacją o darcie. Luke np. brał udział w talk show Jonathana Rossa, wręczał nagrodę Brit Award, brał udział w klipie prezentującym koszulkę Anglii na piłkarskie EURO etc. To nowe wyzwania oraz wydarzenia społeczne i medialne, które wcześniej prawie w ogóle nie zauważały darta.

O mediach i zawodnikach:

Niektóre tytuły są okrutne. Pojawiają się artykuły w stylu leniwego, niedoinformowanego dziennikarstwa. Przykładowo czytam artykuł, że nikt nie przyszedł na występ Luke’a Littlera w trakcie Players Championship. Myślę sobie – serio? Naprawdę nie trzeba robić wielkiego dziennikarskiego śledztwa, żeby dojść o co chodzi i o jakim turnieju mówimy. Ogólny profil opisywania darta jest fantastyczny, ale niektóre nagłówki są śmieciowe. Tego typu zdarzenia otwierają oczy także zawodnikom, że ich profile w mediach społecznościowych, czy rzucone luźno komentarze mogą zostać wykorzystane. Muszą uważać, bo są profesjonalistami. Chcemy by byli rozrywką dla widowni, chcemy by angażowali odbiorców, ale jednocześnie muszą być świadomi, że cały czas znajdują się pod obserwacją opinii publicznej, jak piłkarze, golfiści, tenisiści i że powinni zachowywać się odpowiednio.

O osobach transpłciowych i krytycznych głosach na temat ich udziału w zawodach:

Kiedy mówimy o reakcjach zawodników, pamiętajmy o proporcjach. Jest ok. 100 kobiet, które rywalizują w cyklu Women’s Series, a liczba tych, które wyrażają krytyczne głosy jest mała. Jesteśmy przekonani, że nasza polityka jest słuszna. Rozmawiamy na ten temat w ramach DRA (Darts Regulation Authority), z zawodnikami w ramach organizacji zawodniczej PDPA i na obecną chwilę nie przewidujemy znaczących zmian w tym zakresie.

O ewentualnych zmianach w najważniejszych turniejach i kontraktach telewizyjnych:

Szukamy pomysłów na formaty, długości trwania turniejów. Być może jest czas, aby z niektórymi wydarzeniami pójść krok dalej. Ostatnie 10 lat dla wielu wydarzeń to był czas budowania fundamentów, przyzwyczajenia widzów do aren gdzie się odbywają, zakorzenienia w określonym czasie ich rozgrywania w ciągu roku i budowania ich tożsamości. Teraz wiemy już, że budzą one zainteresowanie fanów i partnerów biznesowych i dlatego to może być moment, aby móc je dalej rozwijać. To nie musi się zdarzyć już w 2025 roku, bo takie zmiany wymagają odpowiedniego zaplanowania, ale myślimy o poważnych modyfikacjach na 2026 rok. To zależy m.in. od kontraktów telewizyjnych ze Sky oraz ITV. One wygasają w 2025 roku, a są niezwykle ważne dla sukcesu i dalszego rozwoju PDC. W pierwszej kolejności musimy zadbać o to, nim podejmiemy decyzje o długofalowych zmianach.

O planach na cykl World Series of Darts w 2025 roku:

Trudno mówić o kolejnych lokalizacjach – po prostu w kalendarzu brakuje na nie czasu. To co wydaje się właściwsze to ocena dotychczasowych wydarzeń i sprawdzenie czy możemy któreś z nich czymś nowym zastąpić. Mam na myśli ewaluację pod kątem tego jak pomagają w zdobyciu nowego rynku, jak pomagają w rozwoju nowych graczy, jak prezentują się pod kątem widowni obecnej na żywo, jak i tej telewizyjnej.

Cała rozmowa dostępna jest poniżej.

ZOBACZ TEŻ

Przewodnik World Cup of Darts 2024 – złóż zamówienie!

Michał Trybusz