Newsy
Przestroga dla Littlera. “Presja? W końcu zderzy się ze ścianą…”
Podczas niemalże każdego turnieju możemy zaobserwować objawy i skutki ciążącej na zawodnikach presji, a także lęków czy zaburzeń. Dr Linda Duffy, niegdyś profesjonalna darterka, natomiast dziś psycholog sportowy, porusza kwestię tego, jak bardzo stan zdrowia psychicznego wpływa na sportowe wyniki graczy.

Linda Duffy udzieliła wywiadu dla Tungsten Tales, w którym uwypukliła wagę komfortu psychicznego zawodników dla ich dyspozycji w uprawianej przez nich dyscyplinie. Jako była profesjonalna zawodniczka darta, w głównej mierze pochyla się nad kondycją mentalną właśnie darterów. – Zdecydowanie więcej uwagi należy przykładać do psychologicznego wsparcia – podkreśla. Słowa te można uznać za swoisty motyw przewodni rozmowy.
Na początku poruszona zostaje sprawa coraz to większej liczby młodych zawodników darta na profesjonalnej scenie, grających o wielkie trofea, a więc i o znaczne sumy pieniężne. Niewątpliwie są oni bardziej podatni na m.in. presję, która związana jest z chęcią dotarcia jak najwyżej.
– Lata temu, profesjonalni zawodnicy byli dużo starsi, a co za tym idzie – mieli znacznie więcej życiowego doświadczenia, natomiast dzięki temu lepiej radzić sobie mogli z otaczającą presją. Bardzo ważną kwestią przemawiającą za tymi zaawansowanymi wiekiem graczami jest ich swoista stabilność życiowa. W większości przypadków mają już bowiem swoją rodzinę, dom – zaznaczyła Duffy.
Ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, patrząc na przebojowo przejmujących darterską scenę zawodników pokroju Luke’a Littlera, Giana van Veena czy Josha Rocka. Ich priorytety, tudzież spojrzenie na świat, są zapewne inne niż zawodników, którzy młodzieńcze lata mają już za sobą, a co za tym idzie, najróżniejsze bodźce mogą mieć na nich mocniejszy wpływ. – Czym więcej młodych zawodników będzie na scenie, tym większy stanie się to kłopot – podsumowała.
O dartitisie słów kilka
Dartitis to problem, który można dostrzec m.in. u części zawodników na profesjonalnej scenie. Utrudnia lub uniemożliwia on graczowi wyrzucenie lotki z ręki i zaprezentowanie się w sposób, w jaki on sam chciałby. Może niemalże całkowicie wybić rzucającego z rytmu i tym samym zniweczyć nawet jego dobre przygotowanie do meczu i doprowadzić do porażki. Przykładami profesjonalistów zmagających się z tym zaburzeniem mogą być Nathan Aspinall i Berry van Peer.
– Dartitis jest jednym z objawów zaburzenia lękowego. Zawodnicy nie są w stanie rzucić lotki, czyli zrobić tego, co umieją doskonale. Nawet pomimo że chwilę wcześniej grali na światowym poziomie – tłumaczy dr Duffy.
Walka z wypaleniem zawodowym
Jako kolejny przejaw zaburzenia lękowego widoczny u darterów Duffy wskazuje wypalenie zawodowe. – Wypalenie jest fizycznym i psychicznym stanem wyczerpania. Doświadczają go często ci, którzy trenują zbyt ciężko i za dużo. Mózg i ciało mówią wtedy “nie mogę tego więcej robić” – nadmienia.
Dobrym przykładem w tym przypadku będzie Luke Humphries. Były mistrz świata w kwietniu udzielił wywiadu, w którym powiedział, że potrzebny jest mu odpoczynek. Oznajmił wówczas, że jego zmęczenie spowodowane jest faktem, iż darta jest za dużo, wobec czego przyjazd na turnieje traktuje często jako przykry obowiązek.
– Ludzie tego nie rozumieją, ale ja rozumiem to w pełni. Oni grają ciągle, jeśli nie dla publiki, w turniejach, to po prostu ćwiczą, bo bez tego nigdy nie osiągnęliby dobrej formy. Zobaczmy na tych, którzy grają w Premier League. Przez całe cztery miesiące są w grze. Jeśli to ja byłabym na ich miejscu, to po zakończeniu rozgrywek wzięłabym miesiąc wolnego. Zawodnicy mają na uwadze, nie tylko to, że grają tu i teraz, ale też, że będą grali za tydzień kolejny ważny turniej. To za wiele dla ich zdrowia psychicznego – podkreśla psycholog.
– Oczywiście PDC zarabia wiele pieniędzy z zawodów, dlatego też chce, żeby było ich jak najwięcej. Jakby mogli, to zorganizowaliby je każdego dnia tygodnia. Zawodnicy muszą wybrać, które wydarzenia wyrzucić ze swego kalendarza i po prostu na nie nie jechać. Wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe, ale przerwy są konieczne, aby spędzić czas z rodziną, pojechać na wakacje. Świetnie to robi Michael van Gerwen, który jeździ w egzotyczne miejsca ze swoimi bliskimi i tam ładuje baterie. Tak trzeba robić i to częściej niż raz do roku – radzi darterom Linda Duffy.
Problem Littlera
Prowadzący wywiad poruszył także kwestię mistrza świata, który w tak młodym wieku koncentruje na sobie wszelką uwagę mediów. – Na nim ciąży większa presja niż na jakimkolwiek i kiedykolwiek żyjącym graczu darta. Utrzyma się na fali pewnie przez sporo czasu i będzie dalej radził sobie świetnie, ale przyjdzie taki moment, w którym po prostu zderzy się ze ścianą. Nie jest możliwe, aby dźwigał całą tę presję tydzień za tygodniem. Ludzie oczekują, że ciągle będzie grał na ponad 100-punktowych średnich. To jest absurdalne – uwrażliwia dr Duffy.
– Jeśli dalej będzie grał z tym samym rezultatem przez pięć lat, to zarobi tyle, że ustawi się do końca życia. Nie będzie musiał grać, jeśli nie będzie chciał. Pewnie nie przejdzie na emeryturę, bo kocha darta, ale będzie mógł sobie wybrać, kiedy gra, a kiedy nie. Za te pięć lat Littler będzie po dwudziestce, Humphries po trzydziestce i zarobią do tego czasu wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zająć się czymś innym. Jeśli jednak chcą darterskiej długowieczności, to muszą na siebie uważać – podsumowuje.
Pora zadbać o zawodników
Bohaterka wywiadu wskazuje także pewną drogę, którą jej zdaniem powinni obrać zarządzający rozgrywkami na najwyższym szczeblu, aby lepiej sprostać wymaganiom graczy i wspierać ich zdrowie psychiczne.
– PDC oraz PDPA powinny zastanowić się nad wprowadzeniem “systemu poleceń”. Wówczas jeśli zawodnicy potrzebowaliby pomocy, mogliby się do niego zgłosić i powiedzieć, jak się czują, i wtedy należałoby im polecić odpowiedniego psychologa, specjalistę zdrowia psychicznego, kogoś kto się naprawdę na tym zna. Niech nie będzie to kolejny były gracz, wiem, że oni mają pewne doświadczenie, ale brakuje im fachowego przygotowania, aby pomóc w tych problemach – sugeruje.
Wpływ mediów społecznościowych
Na sam koniec, poruszono również temat mediów społecznościowych i ich negatywnego wpływu na zawodników. – Niech ich nie używają. Publika nie może mieć aż tak bliskiego kontaktu z gwiazdami, to dla nich szkodliwe. Powinni tam wstawiać jedynie bardziej oficjalne wpisy czy po prostu podziękowania pomeczowe. Takie rzeczy, które za wiele nie znaczą. Media to nie miejsce na opisywanie swoich uczuć, część osób wykorzysta wszelkie słabości przeciwko graczom, aby jeszcze bardziej im zaszkodzić – skwitowała wywiad Linda Duffy.
Coraz więcej zawodników decyduje się otwarcie mówić o swoich problemach. To udowadnia, iż absolutnie każdy powinien mieć swoje zdrowie za priorytet. Wniosek? Kiedy tylko potrzebuje się pomocy, warto zasięgnąć rady specjalisty i zadbać o samego siebie.
