PDC
Wade – Ratajski: odcinek numer dwa
Czas leci nieubłaganie. Choć wydawałoby się, że jeszcze przed chwilą największym zmartwieniem polskiego kibica był format double-in double-out, kalendarz pozostaje w tej kwestii bezlitosny – od ostatniego starcia Krzysztofa Ratajskiego z Jamesem Wade’em minął już miesiąc. Po thrillerze w World Grand Prix, Anglik dostaje okazję do rewanżu – z tą różnicą, że w sobotni wieczór nie będzie trzeba zaczynać podwójną.
Naturalnie nasuwa się pytanie, czy przez ten miesiąc coś się w ogóle zmieniło. Można by pomyśleć, że całkiem sporo – w końcu Wade to świeżo upieczony finalista mistrzostw Europy. Co więcej, jeszcze do niedawna jego udział w tegorocznym Grand Slamie był bardzo wątpliwy, a sam Anglik miał zaliczyć efektowny zjazd w światowym rankingu. Tymczasem The Machine przyjeżdża do Wolverhampton jako rankingowa “czternastka”, na rozkładzie której w ostatnich tygodniach znalazło się kilka bardzo mocnych nazwisk – w tym Humphries, Bunting czy van Veen. Na Wrighta zabrakło już mocy, ale trzykrotny mistrz UK Open ponownie zaznaczył swoją przynależność do darterskiej czołówki. – Już nie tylko stoję – teraz wręcz zaczynam się wspinać! – napisał w swojej kolumnie na portalu Daily Mail, nawiązując do słów piosenki Eltona Johna.
Choć mało kto byłby w stanie przewidzieć tak dobry wynik Anglika w Dortmundzie, w tym wszystkim nie należy też popadać w skrajność. To, że Wade potrafi grać, było jasne już wcześniej. W obecnych realiach każdy gracz szerokiej czołówki może sprawić niespodziankę na przestrzeni kilku meczów – a tym bardziej może tego dokonać jedenastokrotny triumfator turniejów telewizyjnych. To też nie jest tak, że Anglik nagle zaczął grać wielkiego darta – nawet w mistrzostwach Europy miał przecież swoje problemy, a poza meczem z Humphriesem nie zagrał niczego niespotykanego w darterskich realiach. The Machine skończył turniej na średniej 92,5. Złośliwi powiedzieliby, że w Dortmundzie oglądaliśmy typowego Jamesa Wade’a – eksperta od “przepychania” meczów na 93-punktowej średniej. Byłoby to spore uproszczenie, choć łatwo dostrzec w nim element prawdy.
W kontekście formy, Krzysztof Ratajski pozostaje większą niewiadomą. Gdyby spojrzeć tylko na wyniki turniejów podłogowych po mistrzostwach Europy, można by stwierdzić, że przed Grand Slamem nie mamy większych powodów do optymizmu – druga i trzecia runda, w tym porażki z Meulenkampem i Waitesem, wielkiego respektu jeszcze nie wzbudzają. Sprawa wygląda inaczej, jeśli do równania dołoży się średnie – na pięć meczów, Ratajski trzykrotnie zagrał na trzycyfrowym wyniku. Pech chciał, że Meulenkampowi trafił się mecz życia (dosłownie – tak wysoką średnią osiągnął poprzednio… trzy lata temu), a Waites wykorzystał wszystkie nadarzające się okazje.
Ten sezon przyzwyczaił, że po najlepszym polskim graczu można spodziewać się wszystkiego. Dobra gra tydzień wstecz może być symptomem nadchodzącego kryzysu, a spadek formy może zwiastować wygraną w najbliższym turnieju. Cieszyć może jednak solidna postawa Ratajskiego na scenie. Być może Polish Eagle nie jest już tak regularny w Pro Tourze jak trzy lata temu, ale przynajmniej gdzieś zatarła się różnica między sceną, a podłogą.
Minimalnym faworytem dzisiejszego starcia wydaje się Wade. Choć Anglik jest wyraźnie słabszy pod względem czystej punktacji, jego najmocniejszą bronią jest gra na podwójnych – w tym elemencie gry Ratajski wypada o dwie klasy gorzej. The Machine wygrał co prawda większość pojedynków bezpośrednich (bilans 5-3), ale trzy ostatnie spotkania padły łupem Polaka. Choć Wade przoduje pod względem zgromadzonych w tym sezonie zarobków, to jeszcze nie zdołał wygrać żadnego turnieju – w przeciwieństwie do Ratajskiego, który ma na swoim koncie dwa tytuły. Na korzyść Anglika gra doświadczenie – 40-latek aż trzykrotnie meldował się w finale Grand Slamu.
Krzysztof Ratajski vs James Wade (2023)
🇵🇱 Krzysztof Ratajski | 🏴 James Wade | |
---|---|---|
Średnia | 94,89 ✅ | 94,76 |
Średnia z pierwszych 9 | 104,70 ✅ | 101,93 |
% checkoutów – do zamknięcia jedną lotką | 73,6% | 79,7% ✅ |
% checkoutów – do zamknięcia dwiema lotkami | 45,6% | 53,4% ✅ |
% checkoutów – do zamknięcia trzema lotkami | 11,0% | 11,9% ✅ |
Średnia wizyt 171+ na lega | 0,24 ✅ | 0,23 |
Mecze bezpośrednie | 3 | 5 ✅ |
Najlepszy wynik w Grand Slamie | 1/8 finału (2018) | Finał (2010, 2016, 2020) ✅ |
% wygranych w sezonie | 59,7% (71/119) | 65,0% (89/137) ✅ |
Zarobki od początku sezonu | £134,500 | £149,000 ✅ |
Najlepszy wynik w sezonie | ET11, PC9 – zwycięstwo ✅ | ME – finał |
Źródło: Darts Orakel
Spotkanie będzie kluczowe z perspektywy walki o wyjście z grupy. Przy założeniu, że Michael Smith jest faworytem do zajęcia pierwszego miejsca, a Nathan Girvan to kandydat do przyjęcia roli outsidera, gra o drugie miejsce powinna rozstrzygnąć się między Wade’em, a Ratajskim. Pojedynek otworzy zarówno wieczorną sesję, jak i zmagania w grupie A.
Grand Slam of Darts 2023 – faza grupowa
🇵🇱 Krzysztof Ratajski – 🏴 James Wade
Początek meczu: sobota (11.11), ok. godz. 20:10
Lokalizacja: WV Active Aldersley, Wolverhampton
Transmisja: Viaplay / PDC.TV
Kursy na BETFAN: https://betfan.pl/sg/d6ya3hncmv
Bobon
11 listopada, 2023 o 17:22
11.11 to nie poniedzialek
Tomek Przyborowski
11 listopada, 2023 o 18:08
Prawda, dzięki 🙂
ratajskisieskonczyl
11 listopada, 2023 o 18:10
Najlepszy wynik w sezonie idzie do Ratajskiego? No on zarobił za te 2 wygrane łącznie 42 tysiące. A Wade za swój najlepszy wynik zarobił 60 tysiecy funtow