“Jeden z najlepszych meczów w życiu”. Pałaszewski po występie w Budapeszcie

Dla zawodnika z Trzcianki jest to pierwszy sezon rywalizacji w strukturach PDC. Założenie było takie, by zebrać trochę doświadczenia, sprawdzić swoje możliwości na tle bardziej ogranych przeciwników, a z czasem postarać się o jakąś niespodziankę. Ale chyba nikt – na czele z samym zainteresowanym – nie spodziewał się, że pierwszy, spektakularny sukces może nadejść tak szybko.

W niedzielnych kwalifikacjach Polak szedł jak burza. Z drugiej strony sam nie ukrywa, że było w tym wszystkim trochę szczęścia. – Wczorajszy sukces był po części spowodowany korzystną drabinką i błędami rywali, które udało mi się wykorzystać, bo całościowo mój występ był nierówny. Przyznam jednak, że półfinałowe starcie z Patrikiem Kovacsem jest kandydatem do najlepszego meczu w moim życiu. W rywalizacji z dużo wyżej notowanym Węgrem Damian zanotował średnią 87.70 i wygrał w stosunku 6:1.

W finale 28-latek spotkał się z Benjaminem Pratnemerem. Słoweniec był rewelacją kwalifikacji i wielkim faworytem decydującej potyczki. I chociaż wynik 1:6 wskazuje na to, że dość gładko poradził sobie z naszym reprezentantem, to kto wie jakby wyglądał finał, gdyby nie początek spotkania. – Ten mecz rozstrzygnął się dla mnie w 4. legu. Do tego momentu gra wyglądała dobrze, niestety niewykorzystana szansa została w głowie i zabrakło przekonania, że można to odwrócić. Być może gdybym był w stanie naciskać przeciwnika dłużej, skończyłoby się to inaczej. Ostatecznie wygrał jednak lepszy.

Mimo porażki Damian starał się szukać pozytywów. – Wiadomo, że niedosyt jest, bo pojawiła się duża szansa na debiut na scenie, ale generalnie cieszy postęp w grze i raczej dominują pozytywne uczucia.

Jakie są kolejne plany zawodnika, reprezentującego na co dzień klub Partner Poznań? Na przełomie maja i czerwca odbędzie się kolejnych pięć turniejów eliminacyjnych do ET i Damiana nie powinno tam zabraknąć. Podobnie jak w Sianożętach, gdzie będzie toczyła się batalia o ostatnią przepustkę na Poland Darts Masters. I chociaż nasz rozmówca nie należał raczej do ścisłych faworytów tego wyścigu, to po niedzielnym występie nie można wykluczyć, że to jego zobaczymy w starciu z największymi gwiazdami darta w PreZero Arenie w Gliwicach. Z taką dyspozycją jest w stanie postraszyć krajową czołówkę.

Robert Biskupski