Zadowolenie i ulga – Ross Smith o sukcesie w PC13

Dla Rossa Smitha, triumf w PC13 był piątym w karierze zwycięstwem w rankingowym turnieju PDC. Pierwsza połowa 2024 roku to pasmo dobrych występów okraszonych poza zwycięstwem w PC13 także dwoma finałami w European Tourze.

Po przypieczętowaniu najnowszego trofeum Smith nie krył ulgi i zadowolenia, że w końcu udało mu się zwyciężyć. W superlatywach wypowiedział się także rywalu w finale, którym był Wesley Plaisier. Choć Holender przegrywał już finał 1:5 potrafił odrobić straty i do końca walczyć o zwycięstwo. – Wielki szacunek dla Wesleya za sposób, w jaki wrócił. Po prostu nie poddał się i pokazał, jak klasowym jest zawodnikiem – stwierdził Smith w wywiadzie dla PDC i odniósł się do swojej gry, która mogła imponować chociażby za sprawą aż 9 rzuconych „maxów” w samym tylko finale – Czułem, że muszę tam zwyciężyć i wygrać finał. W tym roku przegrałem w dwóch finałach European Tour, więc było to dla mnie ogromne przeżycie. Dotarłem też do kilku półfinałów, więc jeśli znowu bym coś przegapił, zacznę za dużo myśleć, a nikt nie chce tego robić. Jestem szczęśliwy, że przekroczyłem linię mety jako pierwszy – stwierdził Anglik.

Od 2021 roku Ross Smith rokrocznie triumfuje przynajmniej w jednym turnieju PDC. Zapytany o kolejne plany stwierdził, że nie myśli o tym za wiele – W tej grze wiele zależy od pewności siebie i wiary, a ja chcę po prostu ponownie wygrywać. Tak naprawdę nie stawiam sobie takich celów. Po prostu próbuję pokonać tego, kto jest przede mną, a jeśli uda mi się zdobyć trofeum, jestem niezwykle szczęśliwy. Nie chcę być tylko statystyką. Chcę dalej walczyć i ciężko nad tym pracuję – zakończył Smith.

Michał Trybusz