Newsy
Wright liczy na to, że Humphries przegra. “Wierzę, że Barney go pokona”
Peter Wright, po słabszym okresie w swojej grze, odbił się od dna i awansował do trzeciej rundy mistrzostw świata. Szkot pokonał Wesleya Plaisiera 3:1, osiągając średnią w okolicach 90 punktów. 54-latek jest zadowolony z tego spotkania, ale na pomeczowej konferencji przyznał, że chciałby zmierzyć się z Raymondem van Barneveldem. Snakebite ma nadzieję, że jeśli do tego dojdzie, to razem z Holendrem rozegrają najlepszy mecz, na jaki kibice w Ally Pally zasługują.
Poprzednia edycja mistrzostw świata zupełnie nie poszła po myśli Petera Wrighta. Szkocki darter odpadł już na etapie 2. rundy, przegrywając z Jimem Williamsem. Walijczyk nie pozwolił dwukrotnemu mistrzowi świata na wygranie choćby jednego seta. Snakebite nie chciał powtórzyć tak fatalnego wyniku podczas tegorocznych zmagań w Ally Pally. W pierwszym meczu Wright zmierzył się z Wesleyem Plaisierem, który w 1. rundzie nie zachwycił, pokonując Ryuseiego Azemoto. W starciu ze Szkotem 34-latek zaprezentował się lepiej, jednak nie na tyle dobrze, by awansować do kolejnej fazy turnieju.
Peter Wright, na konferencji pomeczowej, przyznał, że tęsknił za wygrywaniem w Ally Pally, a we wtorkowym zwycięstwie w dużej mierze pomogła mu publiczność. – Tęskniłem za wami wszystkimi, za tymi wywiadami po wygranych meczach, naprawdę mi tego brakowało. Miałem wszystko pod kontrolą, a potem po prostu to straciłem. To przez tych ludzi, którzy puszczają muzykę w przerwach – puścili Angels Robbiego Williamsa, a ja uwielbiam tę piosenkę. W głowie usłyszałem, jak moja córka śpiewała ją po raz pierwszy i po prostu mnie to rozwaliło. Ale w końcu udało mi się dokończyć mecz i to się liczy – powiedział Wright.
– Publiczność pomogła mi przetrwać ten mecz. Z jakiegoś powodu śpiewali “Scotland get battered”, ale mimo to mnie wspierali. Chcieli, żebym wygrał, z jakiegoś powodu. To mnie zmotywowało – kontynuuje.
“Barney, weź się w garść”
Rok 2024 nie był udany dla Wrighta. Doświadczony zawodnik poniósł wiele porażek, a poziom gry, jaki prezentował na scenie, nie był wystarczająco solidny, by zadowolić jego fanów. – To irytujące. W tym roku rozdawałem wszystkim prezenty, wszystkim, którzy mnie pokonali – to tylko moja wina, że mnie pokonali. Dostali swoje prezenty, ale więcej ich nie będzie – zapowiedział Szkot.
Peter Wright opowiedział również o tym, jak dużą motywację do gry dają mu Luke Humphries i Luke Littler. Twierdzi, że jest w stanie rywalizować z nimi, a nawet być od nich o poziom wyżej. – Luke Humphries i Luke Littler motywują mnie, bo wiem, że wciąż mogę z nimi rywalizować. Właściwie wiem, że mogę być od nich lepszy. Gary Anderson też mnie napędza – przyznał.
W 4. rundzie Peter Wright może zmierzyć się z Raymondem van Barneveldem. Aby jednak do tego doszło, Holender musi najpierw pokonać zwycięzcę pary Kenny/Buntz, a następnie stawić czoła Luke’owi Humphriesowi. Natomiast Szkot musi pokonać Jermaine’a Wattimenę. – Ci starsi goście wciąż potrafią grać. Wierzę, że Barney pokona Luke’a (Humphriesa), a potem ja i Barney zagramy najlepszy mecz, jaki widzieliście na tej scenie. Barney, weź się w garść!