Obserwuj nas

PDC

Z darterskiego piekła do gry w Ally Pally. Gdzie jest sufit Wessela Nijmana?

Trzy lata temu Wessel Nijman został zawieszony za udział w ustawianiu meczów. Zamiast walki o zawodową kartę i grę w mistrzostwach świata, Holender wybrał ścieżkę łatwego zarobku. Choć zrozumienie błędu i publiczne przeprosiny nie mogły zmazać piętna bycia oszustem, w tunelu wyjrzało wreszcie światło, gdy pięcioletnie zawieszenie skrócono o połowę. Ta szansa nie została już zmarnowana. W zeszłym tygodniu Nijman dopiął swego, przypieczętowując trzecie miejsce w klasyfikacji Development Touru.

Źródło: Professional Darts Corporation

Zaczynało się obiecująco

W kilkunastoletniej już historii Development Touru, tylko siedmiu graczom udało się wygrać pierwsze zawody przed osiemnastymi urodzinami. Aktualny rekordzista, Fabian Schmutzler, przynajmniej w tej klasyfikacji powinien przez długi czas pozostać liderem – swoje pierwsze zwycięstwo Niemiec odniósł w wieku 16 lat i 18 dni. Podobnej sztuki dokonali także Littler, Hunt, Killington, Białecki i najmłodszy z trzech Rodriguezów. W 2018 roku udało się to również Nijmanowi.

Choć w owym sezonie Holender skończył z tylko jednym zwycięstwem, dwa lata później plan walki o zawodową kartę znów stał się realny. 1 marca 2020 roku Nijman wygrał kolejne zawody cyklu młodzieżowego, stając się jednym z kandydatów do zamknięcia sezonu w czołowej dwójce. Jak się później okazało – był to ostatni turniej Development Touru przed prawie siedmiomiesięczną przerwą.

Błędy młodości

Nowy, tajemniczy wirus pojawił się w prowincji Wuhan w Chinach i zaatakował już prawie 60 osób, spośród których siedem jest w stanie krytycznym. Wirus wywołuje zakażenie układu oddechowego, jednak nie ma jeszcze pewności, jak bardzo jest on groźny. Nie ma również pewności, czy wykryte zakażenia mogą zapoczątkować nową falę zachorowań zdolną przenosić się na inne kraje i regiony świata – donosiła 13 stycznia 2020 roku Polska Agencja Prasowa.

Darterski świat w czasie pandemii był co najmniej dziwny. Chyba głównie ze względu na to, jaką rolę w całej otoczce odgrywa publiczność na trybunach. Są na świecie sporty, w których ten czynnik ma dość ograniczone znaczenie. Puste trybuny raczej nie sprawiły, że mecze Ligi Mistrzów przestało się dobrze oglądać. Podczas pojedynków snookerowych i tak jest z reguły cisza, więc pozbyto się głównie braw po dobrych uderzeniach. Dart był w tej kwestii na straconej pozycji, ale miał też jeden wyjątkowy atut: w ostateczności rzucać do tarczy można też zdalnie.

Gdy było jasne, że terminy zaplanowanych na 2020 rok turniejów są raczej mrzonką, PDC wystartowała z cyklem Home Tour. Choć wcześniej granie w darta przez kamerkę internetową było głównie domeną amatorów, pandemiczne realia skłoniły do zabawy także i profesjonalistów. Był to również moment, w którym do organizowania własnych rozgrywek włączył się MODUS – zespół menadżerski z ponad 20-letnim stażem, współpracujący z największymi postaciami w świecie darta. Cykl Icons of Darts League wystartował w kwietniu 2020 roku, już na początku przyciągając bardzo głośne nazwiska spoza zawodowego touru – w rozgrywkach zagościli chociażby Raymond van Barneveld, Paul Nicholson czy Fallon Sherrock. Wkrótce zaproszenie otrzymał także Wessel Nijman.

ZOBACZ TEŻ
Van Dongen zasypany groźbami śmierci. Poszło o hazard

Data 14 maja 2020 roku prawdopodobnie na zawsze pozostanie w pamięci Holendra. Wtedy to Nijman zmierzył się ze świetnie grającym w tamtym czasie Davidem Evansem. Ot, mecz jakich wiele, wydawałoby się. Nawet jeśli Anglik wygrał spotkanie 4:0, to na papierze nie było w tym nic nadzwyczajnego. Po dwóch tygodniach zapewne nikt by nie pamiętał, że taki mecz kiedykolwiek miał miejsce, gdyby nie zaskakujące meldunki Międzynarodowego Stowarzyszenia Uczciwości Zakładów (IBIA). Jak się okazało – na porażkę Holendra bez straty lega postawiono zaskakująco duże pieniądze, nieproporcjonalne do rangi turnieju.

Nawiasem mówiąc, rzucanie tak, by nie trafić do celu, ale żeby jednocześnie nie sprowokować żadnych podejrzeń, musi być wyjątkowo karkołomnym zadaniem. Jak poradził sobie z tym Nijman? To pozostawiamy już do własnej oceny.

Co ciekawe, nie jest to jedyny przykład ustawionego meczu w rozgrywkach Icons of Darts. Za dokładnie to samo przewinienie ośmioletniego bana wyłapał również Kyle McKinstry, a o korupcję posądzano nawet… Raymonda van Barnevelda.

Na nieszczęście dla Nijmana, rozgrywki MODUSa nadzorowane były przez Darts Regulation Authority, główne ciało zarządcze w świecie darta. Sama sprawa ustawienia meczu była dość klarowna, a na horyzoncie pojawiały się jeszcze sankcje ze strony DRA. Fałszywe zeznania nie poprawiałyby całej sytuacji, więc jasnym było, że w tym przypadku trzeba współpracować. Holender przyznał się do wszystkich zarzutów, otrzymując karę pięcioletniego zawieszenia i niespełna 2,5 tys. funtów grzywny. Połowa okresu kary miała zostać wstrzymana, jeśli Nijman będzie współpracował z DRA i PDPA w działaniach edukacyjnych dotyczących ryzyka płynącego z hazardu. Tak też się wydarzyło, co pozwoliło mu na szybszy powrót do gry.

Wszystko zaczęło się od dziwnej wiadomości, jaką dostałem na Instagramie. Ktoś zapytał, czy chcę zarobić łatwe pieniądze. Na początku śmiałem się z tego, ale potem zacząłem czuć ekscytację. Mój kolega spotkał się z ludźmi, którzy złożyli tę propozycję, a oni postawili sprawę jasno – mam przegrać 0:4. Zrobiłem to, dostałem część pieniędzy i wyszedłem z tego układu, choć tamci nie chcieli odpuścić. Już po meczu wiedziałem, że zrobiłem błąd. To była czysta głupota.

Wessel Nijman, “PPF Betting Integrity Education”


Dwa i pół roku zawieszenia oraz łatka oszusta przypięta na całą karierę to wysoka cena za jedną głupią decyzję podjętą w wieku 20 lat. Korupcja zasługuje na potępienie, ale na sprawę trzeba spojrzeć uczciwie – za swoje Holender już odpokutował. 

ZOBACZ TEŻ
"Teraz wiem, co czuł Taylor". Aspinall wraca z misją obrony tytułu

Wielki powrót

Zostawmy więc przeszłość. Szczególnie, że dziś Nijman jest graczem lepszym niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli ktokolwiek nawiązywał w tegorocznym Development Tourze równą walkę z Littlerem i van Veenem, to był to właśnie Holender. Trzy wygrane tytuły, trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, karta zawodnicza na dwa kolejne lata i pewne miejsce w Alexandra Palace.

Dość powiedzieć, że w całym cyklu młodzieżowym to właśnie Holender miał najwyższą ogólną średnią. W całym 2023 roku gra na średniej 93,12. Dużo? Mało? Cóż, wystarczająco, by wyprzedzić większość obecnych posiadaczy kart. Jak wskazuje baza danych Darts Orakel, pod tym względem Nijman zajmuje w tym sezonie 40. pozycję na świecie. Sytuacja robi się jeszcze ciekawsza, gdy pod uwagę weźmiemy wyłącznie moc na punktacji z pierwszych dziewięciu lotek – wtedy Holender będzie o 20 lokat wyżej. Krótko mówiąc, nie ma żadnego powodu, by za 3-4 sezony jego nazwisko nie widniało na liście 32 najlepszych graczy światowego rankingu.

W tamtym momencie czułem, że jestem w najgorszym miejscu w swojej karierze, w jej najniższym punkcie – wspomina Holender, pytany o historię z zawieszeniem. Dziś sytuacja jest zgoła odwrotna. Nie wiadomo, co przyniesie dalsza przyszłość, ale jedno jest pewne – w Londynie Nijman będzie tym, na którego nikt nie chciałby trafić w pierwszej rundzie.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama