“Nie mogę grać dobrze po czterech godzinach snu” – Littler wskazał przyczynę porażki

Po tym, jak dwa tygodnie temu udało mu się zwyciężyć kolejną już w tym roku imprezę European Touru, fani z niecierpliwością czekali na kolejny świetny występ The Nuke’a, tym bardziej, że w kolejnej rundzie czekał na niego Michael van Gerwen. Dość niespodziewanie jednak uległ on Wesselowi Nijmanowi. Holender w przeszłości pokazywał, że umie zwyciężać z faworyzowanym rywalem, ale tym razem jeszcze większym rozczarowaniem był sam poziom gry Anglika, którego średnia nie przekroczyła nawet 85 punktów.

Po meczu publika snuła domysły odnośnie takiego rozwoju wydarzeń, aż w końcu do sytuacji odniósł się sam zainteresowany. Na swoje media społecznościowe wrzucił post w którym wspomniał, że spowodowane było to głównie niewyspaniem i zmęczeniem. Nie mogę grać na swoim najwyższym poziomie po czterech godzinach snu. Premier League i Euro Tour od razu po są wycieńczające. Gratulacje Wessel, widzimy się w czwartek – widzimy w komunikacie zamieszczonym poniżej.

Źródło: instagram.com/lukethenukelittler

Dzięki temu ponownie wybrzmiały głosy, czy kalendarz darterski jest odpowiednio ułożony. Odnosi się to zwłaszcza do sytuacji, w których gracze biorący udział w Premier League następnego dnia muszą pojawić się na scenie ET, który odbywa się poza Anglią. Littler w nocy informował fanów, że wyruszył w drogę już o 4 rano. Sama podróż także bywa uciążliwa, z uwagi na możliwe nieprzewidziane sytuacje, jak opóźnienia pociągów, co niedawno dotknęło m.in. Luke’a Woodhouse’a.

Powróciły także opinie ludzi, którzy po wyborze The Nuke’a do obsady Premier League wątpili, czy to na pewno dobra decyzja. Wskazywali, że jest on w wieku, w którym organizm się jeszcze rozwija, a poza przyswajaniem wiedzy potrzebuje także sporo odpoczynku. Wydawało się, że swoją postawą w rozgrywkach rozwiał on te wątpliwości, jednak sytuacja z wczoraj rzuca na tę sprawę nowe światło. Pozostaje więc oczekiwać, czy zdarzy się to ponownie w przyszłości i jak wtedy będzie reagował obóz Anglika.

Krzysztof Żelazowski