Chizzy gra dalej! Zmarnowana szansa na niespodziankę

Sobota rozpoczęła się od jednostronnego pojedynku między Lee Evansem a Sandro Erikiem Sosingiem. Już przed meczem pojawiały się obawy o poziom tego widowiska, które, jak się okazało, były całkiem uzasadnione. Problemy miał głównie Filipińczyk, bo Evans zagrał bardzo dobre dwa pierwsze sety. Spadek formy pojawił się w trzeciej partii, ale i tę mógł zapisać na swoje konto, wygrywając po deciderze.

Tym samym wynikiem skończył się także drugi mecz, w którym świetnie dysponowany Connor Scutt zmierzył się z Krzysztofem Kciukiem. Choć na dystansie nie było wielkiej różnicy, problemy Polaka rozpoczynały się w fazie ustawiania i trafiania podwójnych. Anglik zaś był w tym aspekcie bezbłędny. Kluczowy był drugi set, w którym Kciuk został przełamany w decydującej partii. Ostatnim legiem skończył się także trzeci set, ponownie na niekorzyść naszego reprezentanta.

Mecz numer trzy przyniósł pierwszą niespodziankę turnieju – z imprezą pożegnał się Jules van Dongen, gładko przegrywając z Darrenem Penhallem, dominatorem na australijskim podwórku. Na to zapowiadało się już od pierwszego seta, którego Amerykanin przegrał. Później zdołał jeszcze wyrównać, ale dwie kolejne partie niespodziewanie mu uciekły.

Na koniec dostaliśmy prawdziwy spektakl, choć niekoniecznie wynikający z czystego poziomu. Cameron Menzies zdążył już przyzwyczaić, że jego spotkania po prostu dobrze się ogląda. Nie inaczej było i tym razem – Szkot mógł sprawić sensację w starciu z Dave’em Chisnallem, ale przegrał kluczowymi momentami. Po pierwszym wygranym secie inicjatywę przejął Anglik, który ostatecznie wygrał 3:1.

Mistrzostwa świata PDC 2024 – wyniki 2. dnia turnieju

Sesja popołudniowa

1. runda:  Lee Evans (85,02) 3:0 Sandro Eric Sosing (75,59)

1. runda:  Connor Scutt (95,97) 3:0 Krzysztof Kciuk (91,82)

1. runda:  Jules van Dongen (90,72) 1:3 Darren Penhall (91,29)

2. runda:  (11) Dave Chisnall (90,94) 3:1 Cameron Menzies (87,32)

Tomek Przyborowski