Newsy
Początek drugiej rundy ET2: Ratajski za burtą, pokaz umiejętności Joyce’a
Wystartowała druga runda turnieju German Darts Grand Prix, a jej osiem pierwszych spotkań nie przyniosło nam – znów – wielkich sensacji. Z turniejem pożegnał się Krzysztof Ratajski, a blaskiem niedzielnego popołudnia można nazwać dyspozycję Ryana Joyce’a, który ze średnią na poziomie niemalże 103 punktów zdominował lokalnego faworyta, Ricardo Pietreczkę. Z dobrej strony pokazał się również Rob Cross, odpierając atak powracającego w późniejszej fazie meczu Daryla Gurneya.
Podczas otwarcia niedzielnych zmagań w Monachium Ross Smith pewnie poradził sobie z Brendanem Dolanem, który nie był tak wymagającym przeciwnikiem jak podczas meczu pierwszej rundy. Wynikiem 6:1 Smudger zapewnił sobie powrót na scenę w poniedziałek. Większe emocje przyszły w następnym spotkaniu, gdzie Richard Veenstra pomimo niespecjalnie imponującej dyspozycji przez cały mecz doprowadził do decidera w meczu z Joshem Rockiem. Holender, cały czas goniący Rocka, w jedenastym legu znów – tak jak w Wieze – musiał uznać wyższość przeciwnika.
W trzecim spotkaniu tej sesji pojawił się Krzysztof Ratajski, by zmierzyć się z Chrisem Dobeyem. Polak początek meczu zdecydowanie mógł zaliczyć do udanych, ale przełamanie w wykonaniu Anglika w trzecim secie i jego dalsze przebudzenie sprawiło, że to Hollywood wyszedł z tego pojedynku zwycięsko, pokonując Ratajskiego 6:4. To nie był dobry dzień również dla Ricardo Pietreczki. Już od początku spotkania Ryan Joyce zdominował Niemca punktacją, a Pikachu swojego pierwszego lega wygrał dopiero wychodząc na stan 4:1. To chwilowe odrodzenie nie wystarczyło na świetnie prezentującego się Anglika, który finalnie doprowadził do wyniku 6:1, a tym samym Martin Schindler pozostał jedynym Niemcem w turnieju.
Drugą połowę popołudnia w Monachium otworzyli meczem szaleństw w punktacji oraz pomyłek na podwójnych Jermaine Wattimena oraz Stephen Bunting. Zwłaszcza Anglik miał problem z wykańczaniem legów (zaledwie 2 udane próby na 22 rzuty), na czym skorzystał Wattimena i przez co wynik, 6:2 z perspektywy nierozstawionego Holendra, nie odzwierciedlił dobrze nie aż tak jednostronnego spotkania. W kolejnym starciu, które skończyło się takim samym wynikiem, widać było bardziej różnicę poziomów pomiędzy zwycięzcą Ryanem Searlem a Stevem Lennonem. Irlandczyk ledwo przekroczył granicę osiemdziesięciu punktów, jeśli chodzi o średnią, nie zmuszając Searle’a do wrzucenia w tym spotkaniu wyższego biegu.
Na swoje starcie drugiej rundy nie dojechał Daryl Gurney, dla którego dobra gra zaczęła się w zbyt późnym etapie spotkania. Rob Cross miał dzięki temu, oraz swojej stabilnej punktacji i skuteczności na podwójnych (nieco ponad 50%), szansę zawczasu wyrobić sobie przewagę nad rywalem, a później skutecznie odeprzeć jego atak, ustalając wynik kolejnego już dzisiaj meczu na 6:2. W ostatnim akcie popołudniowej sesji mocno wystartował Dirk van Duijvenbode, zyskując na początku trzylegową przewagę nad Nathanem Aspinallem. Do głosu udało się jednak dotrzeć, korzystając między innymi z coraz częstszych błędów rywala na sektorach, Anglikowi – ze stanu 3:0 wyszedł na remis 4:4. Asp przełamał później Holendra, wygrał lega własnego otwarcia i ostatecznie, pomimo wolnego markera i rozpraszających gwizdów publiczności, mógł świętować zwycięstwo 6:4.
GERMAN DARTS GRAND PRIX 2024 – WYNIKI, DRABINKA, GDZIE OGLĄDAĆ?
German Darts Grand Prix 2024 – 2. runda (sesja popołudniowa)
(12) Ross Smith (93,51) 6:1 Brendan Dolan (87,34)
(6) Josh Rock (94,36) 6:5 🇳🇱 Richard Veenstra (88,75)
(13) 🇵🇱 Krzysztof Ratajski (91,98) 4:6 Chris Dobey (92,05)
(15) 🇩🇪 Ricardo Pietreczko (89,78) 1:6 Ryan Joyce (102,88)
(16) Stephen Bunting (91,05) 2:6 🇳🇱 Jermaine Wattimena (91,88)
(14) Ryan Searle (90,55) 6:2 Steve Lennon (80,50)
(7) Rob Cross (96,71) 6:2 Daryl Gurney (90,64)
(5) 🇳🇱 Dirk van Duijvenbode (94,17) 4:6 Nathan Aspinall (98,04)