Obserwuj nas

PDC

Zła passa trwa. Co się dzieje z Buntingiem w Premier League?

Pięć kolejek Premier League, zero zwycięstw i ostatnie miejsce w tabeli – tak wygląda obecna sytuacja Stephena Buntinga. Jak dotąd nie udowodnił, że zasługuje na grę w tych prestiżowych rozgrywkach. Wpadł w serię porażek, z której nie potrafi się wydostać. Czy wciąż ma szansę na odwrócenie losów?

Stephen Bunting (fot. PDC)

Stephen Bunting czekał 10 lat na powrót do Premier League – ostatni raz wystąpił w tych rozgrywkach w 2015 roku, kończąc sezon na 8. miejscu, z brakiem awansu do fazy play-off. Władze PDC w końcu doceniły jego wyniki oraz grę, uznając, że The Bullet zasługuje na ponowną szansę po tak długiej przerwie.

Za zawodnikami już piąta noc Premier League, która odbyła się w Brighton. Liderem tabeli pozostaje Luke Humphries, który znajduje się w znakomitej sytuacji. Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja Buntinga – Anglik zajmuje ostatnie miejsce i wciąż nie zdobył ani jednego punktu. 39-latek dotychczas przegrał z Crossem, van Gerwenem, Humphriesem, Littlerem i Aspinallem. Najbliżej upragnionego triumfu był w starciach z Voltagem i Cool Hand Lukiem, gdzie ulegał wynikiem 4:6.


Presja rozgrywek

Nie da się ukryć, że Premier League to dla każdego zawodnika ogromne wyzwanie – cotygodniowe starcia z najlepszymi na świecie, ciągłe podróże i konieczność regularnego zdobywania punktów mogą być wyczerpujące. Wielu graczy w przeszłości miało problemy z utrzymaniem odpowiedniej dyspozycji w tych rozgrywkach. Przykładem jest Glen Durrant, który w 2020 roku wygrał Premier League, a już rok później nie zdobył ani jednego punktu.

Bunting z pewnością odczuwa narastającą presję, zwłaszcza że źle rozpoczął turniej, a z każdym kolejnym czwartkiem jego sytuacja się pogarsza. To błędne koło – im bardziej stara się przełamać, tym większa presja, co często prowadzi do jeszcze większych problemów na scenie. W jego grze widać momenty dobrej dyspozycji, ale brakuje konsekwencji, by przełożyć je na zwycięstwa. Każda kolejna porażka podkopuje jego pewność siebie, a rywale doskonale wiedzą, że jest zawodnikiem pod presją i potrafią to wykorzystać.


Statystyki nie kłamią

Gdy spojrzymy wyłącznie na statystyki, możemy zauważyć, że Bunting wcale nie prezentuje się tak źle, jak sugerują wyniki jego meczów. W wielu spotkaniach osiąga średnią na poziomie 95-100, co w normalnych warunkach powinno wystarczyć do wygrywania pojedynków. Jednak w Premier League często to za mało, ponieważ rywale potrafią grać jeszcze lepiej i skuteczniej zamykać legi.

The Bullet z pewnością może odczuwać frustrację, ponieważ miał kilka realnych szans na zwycięstwo, ale zawodził w kluczowych momentach. W tak wyrównanej stawce każdy zmarnowany rzut jest bezlitośnie wykorzystywany przez rywali. Jedynym sposobem na przełamanie tej bolączki jest wejście na jeszcze wyższy poziom i zachowanie chłodnej głowy w decydujących fragmentach meczu.

NocŚredniaPodwójnePrzeciwnik
194,0330,77% (4/13) Rob Cross
293,9120% (1/5) Michael van Gerwen
3100,4940% (4/10) Luke Humphries
4104,8960% (3/5) Luke Littler
597,0633,33% (2/6) Nathan Aspinall


Czy jest jeszcze szansa na odbicie się?

Choć sytuacja Buntinga w tabeli wygląda dramatycznie, nie jest jeszcze całkowicie beznadziejna. Kilka dobrych wyników może sprawić, że wszystko obróci się o 180 stopni. Kluczowe będzie przełamanie tej złej passy – jedno zwycięstwo może dać mu większą swobodę i pewność siebie. Wtedy w jego głowie może pojawić się myśl: Okej, pierwsza bariera przełamana, czas na kolejną.

Nie można zapominać, że Bunting to doświadczony zawodnik, który ma większe szanse na wyjście z kryzysu niż niejeden młody debiutant. Ważne będzie utrzymanie wysokiej średniej punktowej, a najlepiej jej poprawa, tak jak miało to miejsce w ostatnich trzech wieczorach Premier League. Równie istotna będzie skuteczność na podwójnych, która obecnie wynosi około 30% – jeśli ją podniesie, jego sytuacja może się diametralnie zmienić.

Okazję na odbicie się od dna The Bullet będzie miał w najbliższy czwartek, 13 marca, w Nottingham. Transmisja z polskim komentarzem dostępna będzie w Viaplay.

ZOBACZ TEŻ
ET1: Price o włos od rekordu. Krcmar pokonał MvG
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama