Obserwuj nas

Newsy

“Premier League? Nie ma nic lepszego”. Clayton pragnie powrotu do elity

Zadowolony i zrelaksowany Jonny Clayton na konferencji po meczu z Rossem Smithem w World Grand Prix nie szczędził komplementów rywalowi. Odniósł się do bycia “wirtualnym”, walijskim numerem „1”, a także zadeklarował chęć powrotu do Premier League.

Jonny Clayton, fot. Simon O'Connor/PDC

Do zwycięstwa w starciu z Rossem Smithem Clayton potrzebował czterech setów, a jego gra, szczególnie na podwójnych otwierających legi, wielokrotnie falowała. – Starałem się szukać wszelkich sposobów, aby wygrać to spotkanie – stwierdził Walijczyk. – Po pierwszym secie, lotki zaczęły mi sprzyjać, więc jestem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa. Moje punktowanie na dystansie było z pewnością lepsze niż podwójne na wejście w poszczególne legi – dodał.

Clayton nie ukrywa przyjaźni ze Smithem, którego komplementował za postawę w tourze – Grałem przeciwko przyjacielowi, a to jedna z najtrudniejszych rzeczy w darcie. Mam ogromny szacunek do Rossa. Uważam, że to fantastyczny gracz. Wszyscy wiemy, do czego jest zdolny. Moim zdaniem ma wszystko, aby być graczem Premier League. To jeden z najlepszych graczy w tourze, jeśli chodzi o punktowanie. Smith to wielkie nazwisko w darcie, uwierzcie mi. – powiedział Walijczyk.

 

Walijska “jedynka”? 

Dla niego awans do najlepszej ósemki w dużym turnieju telewizyjnym to pierwszy taki wynik od zeszłorocznego World Matchplay, gdzie przegrał dopiero w finale. – Oczywiście wszyscy darterzy szykują się na końcówkę roku, bo tam jest największa kumulacja turniejów z dużymi pulami pieniężnymi i mistrzostwa świata na koniec. World Grand Prix to mój ulubiony turniej. Jest trudny i jest półkę wyżej pod względem wyzwania dla każdego z nas – stwierdził Clayton.

Gra w World Grand Prix przesunęła go na szóste miejsce w rankingu PDC Order of Merit. Stał się tym samym wirtualnie walijskim numerem „1” z uwagi na wyprzedzenie Gerwyna Price’a, któremu odpadł rankingowy zastrzyk gotówki w postaci 40 tysięcy funtów za półfinał WGP w 2022 roku. – To niezwykle trudne zadanie, aby podążyć sukcesami jakie osiągnął Price. Oczywiście, ranking może szybko ulec zmianie, więc nie przywiązuje do niego tak dużej wagi. Dla mnie to tylko numer przed nazwiskiem. Jest on dobry, ale mówiąc całkiem poważnie, to wspaniałe uczucie i być może okazja na ponowną grę w Premier League. Trzymajcie kciuki – zakończył z uśmiechem The Ferret.

 

Marzenia o Premier League 

Motyw powrotu do Premier League powrócił w innym pytaniu. – Nigdy się nie poddam i zawsze będę o to walczył. Dla mnie to najlepszy cykl na świecie. Jeśli możesz w nim grać – nie ma nic lepszego. Oczywiście, nie podniosłem nigdy trofeum za mistrzostwo świata – może pewnego dnia będę na tyle dobry, aby to zrobić, ale gra w Premier League jest fantastycznym doświadczeniem.

W ćwierćfinale na Claytona czeka z Luke Humphries. Jak Walijczyk ocenia swoje szanse? – Muszę trafiać podwójne, aby zacząć legi. Jeśli chcesz wygrywać turnieje, musisz wygrywać z najlepszymi. Udało mi się go zwyciężyć, mam nadzieję, że uda się to powtórzyć. Przyjaźnimy się i uważam, że to najlepszy gracz na świecie. Czeka mnie trudny mecz.

Ostatnie 12 miesięcy nie były pasmem sukcesów Claytona. Zapytany został o to, czy nie miał momentu w którym pomyślał, że jego najlepszy czas już minął i że zacznie się rankingowy “zjazd”. – Wspaniale jest być walijskim numerem „1”, ale będę koncentrował się na wygrywaniu kolejnych meczów. Koniec końców, ranking nie ma znaczenia. To co ma znaczenie, to wiara i pewność siebie. A poza tym jesień to świetny moment, aby grać dobrego darta.

 

Optymizm wraca

Zrelaksowana i pełna optymizmu postawa Claytona nie umknęła uwadze dziennikarzom, którzy dopytywali czy ma to związek z powrotem radości z gry, jaką jakiś czas temu deklarował. – W stu procentach. Uśmiecham się i wszyscy to widzą. Myślę, że nie jestem blisko tego, co mogę osiągnąć, ale czuję, że ten czas nadchodzi i mam nadzieję, że przede mną jeszcze kilka lat kariery. Umiem grać w darta i wierzę, że pokażę to wkrótce.

Zapytany o swój sufit w tegorocznej edycji World Grand Prix, Clayton powiedział wprost. – Gdybym nie wierzył w triumf, nie siedziałbym tu przed wami. Oczywiście, że wierzę w sukces. Każdy z nas ma trzy lotki w dłoni. Ktokolwiek rzuci je lepiej, wygra mecz, więc chciałbym, abym był to ja – stwierdził The Ferret.

ZOBACZ TEŻ
Śmierć brata, zwątpienie i ciężka praca. Szczery wywiad Suljovicia przed MŚ
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama