Obserwuj nas

Newsy

MŚ: Greaves wciąż bez wygranej w Ally Pally! 1. runda dobiegła końca

Beau Greaves nie przełamała się w Alexandra Palace — Angielka po emocjonującym pięciosetowym boju uległa Darylowi Gurneyowi 2:3. Pewny awans zanotowali natomiast William O’Connor, który bez straty seta pokonał Krzysztofa Kciuka, a także Nathan Aspinall i Keane Barry.

Beau Greaves (fot. PDC)

Ostatnią sesję pierwszej rundy zainaugurowali William O’Connor oraz Krzysztof Kciuk. Faworytem na papierze był Irlandczyk, jednak szanse Polaka na zwycięstwo wcale nie odbiegały za daleko. Już w pierwszym legu The Magpie zachwycił kibiców zejściem ze 167 punktów. Obaj zawodnicy imponowali częstotliwością rzucanych maksów, wysokim poziomem punktowania oraz pewnym utrzymywaniem własnych liczników, co doprowadziło do decidera w pierwszym secie. Kciuk miał lotkę na bullu, lecz chybił i kolejnej okazji już nie otrzymał, gdyż O’Connor skutecznie zamknął lega na podwójnej dziesiątce.

Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił — Kciuk wyraźnie osłabł, podczas gdy jego rywal wciąż prezentował znakomitą formę. Efektem było pewne zwycięstwo O’Connora w drugim secie do zera, a spotkanie zaczęło zmierzać ku szybkiemu zakończeniu. Polak, mimo ambitnej postawy, nie doczekał się żadnej próby na podwójnych, głównie za sprawą znakomitej gry Irlandczyka, który wygrał łącznie siedem legów z rzędu i pewnie awansował do drugiej rundy.


Greaves musi jeszcze poczekać na pierwszą wygraną

Ciekawszym widowiskiem zapowiadał się pojedynek Daryla Gurneya z Beau Greaves. Pierwszy set nie porwał jednak kibiców — żaden z zawodników nie osiągnął średniej powyżej 90 punktów. Mimo to przez tę partię skutecznie „prześlizgnął się” Superchin, obejmując prowadzenie w meczu. Po przerwie Greaves wyraźnie nabrała rozpędu i zaczęła prezentować grę z najwyższej półki — osiągnęła imponującą średnią 108 oraz popisała się checkoutem 128. Trzeci set ponownie przypominał pierwszy pod względem jakości i, podobnie jak on, padł łupem Gurneya. Czwartą odsłonę rywalizacji pewnie wygrała już Angielka, jednak przed deciderem trudno było jednoznacznie wskazać faworyta. Kluczowe okazało się przełamanie Gurneya na 2:1, przypieczętowane efektownym finiszem ze 144 punktów. Greaves miała szansę odpowiedzieć w podobnym stylu, próbując zamknąć 148-punktowe zejście, lecz jej lotka minęła podwójną czternastkę. Gurney nie zamierzał pozostawiać żadnych wątpliwości i pewnie doprowadził spotkanie do końca, sięgając po zwycięstwo.


Duża ryba złowiona w najważniejszym momencie

Do walki o mistrzostwo świata w końcu wkroczył Nathan Aspinall, którego rywalem był niewygodny Lorenzo Ilagan. Już w pierwszym secie Asp zaliczył falstart, pozwalając Filipińczykowi sięgnąć po partię. W kolejnych dwóch odsłonach Anglik opamiętał się i grał solidnie, choć przewaga nad rywalem nie była duża. Ilagan nie chciał jednak szybko żegnać się ze sceną w Alexandra Palace. Wrócił na wysoki poziom gry i był o krok od doprowadzenia spotkania do piątego seta. Aspinall, wsparty odrobiną szczęścia, a następnie pokazem swoich umiejętności, ostatecznie zamknął mecz efektownym Big Fishem, meldując się w kolejnej rundzie.


Barry z czystym zwycięstwem

Piątkowe zmagania zamknął pojedynek Keane’a Barry’ego z Timem Puseyem. Początkowo to Australijczyk wyszedł na prowadzenie 2:0 w legach, jednak w kluczowym momencie nie zdołał postawić kropki nad „i” i zdobyć pierwszego seta. Średnia na poziomie 91 punktów w jego wykonaniu napawała optymizmem, że w kolejnych odsłonach będzie w stanie zagrozić Irlandczykowi. Z czasem jednak loty Puseya wyraźnie obniżyły się, a Barry wrzucił wyższy bieg, wygrywając lega za legiem. Australijscy kibice wciąż liczyli na cud i odwrócenie losów spotkania, a ich nadzieje na moment rozbudził checkout 103 autorstwa Puseya. Nie przełożyło się to jednak na trwałą zmianę obrazu gry — Barry szybko wygrał kolejne trzy legi i w pewnym stylu uzupełnił grono zawodników, którzy awansowali do drugiej rundy.


Mistrzostwa świata PDC 2026 – 1. runda, wyniki:

William O’Connor (102,36) 3:0 Krzysztof Kciuk (85,34)

 Daryl Gurney (89,77) 3:2 Beau Greaves (91,55)

Nathan Aspinall (94,01) 3:1 Lourence Ilagan (90,62)

 Keane Barry (92,84) 3:0 Tim Pusey (89,12)

1 Komentarzy

1 Komentarz

  1. Wojciech

    20 grudnia, 2025 o 00:24

    Zachowania Gurneya po meczu nie rozumiem. Pokłony na kolanach w kierunku Greaves, jakby co najmniej rozbiła go do zera. Najwidoczniej takie gesty są dzisiaj poprawne i pożądane.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama