Newsy
Cel: zwycięstwo w każdym z “majorów”. Humphries chce uzupełnić gablotę
Luke Humphries wziął za cel pozostałe brakujące mu do kolekcji najważniejsze turnieje telewizyjne. Radzi także zawodnikom, którzy nie dostali zaproszenia do tegorocznej Premier League, aby potwierdzili swoje umiejętności w tym sezonie. Zapowiedział także, że będzie selektywnie podchodził do startów w trakcie trwania Premier League. A to wszystko w trakcie konferencji prasowej przed inauguracją cyklu.
Premier League 2025 wystartuje w SSE Arena w Belfaście. – To jedna z lepszych z hal, w jakiej miałem okazję grać, więc cieszę się, że mogę tu wrócić i ponownie pokazać się publiczności. W zeszłym roku Belfast i Dublin to były najlepsze wieczory z uwagi na atmosferę. Irlandczycy naprawdę wiedzą, jak się bawić. – stwierdził były mistrz świata.
Jasno sprecyzowany cel
Humphries przyjechał do stolicy Irlandii Północnej jako świeżo upieczony zwycięzca World Masters. – To ogromny zastrzyk pewności siebie. W ciągu ostatnich dwóch lat początki sezonów były moją bolączką. Turniej Masters nigdy nie był mi przyjacielem, nigdy nie dotarłem dalej niż do drugiej rundy, więc to miłe, że udało się to przełamać i zwyciężyć w kolejnym „majorze”. Chciałbym zdobyć całą kolekcję, więc mam nadzieję, że kiedyś uda się zwyciężyć w UK Open i mistrzostwach Europy. Nie ma zbyt wielu osób, które mają na koncie triumfy we wszystkich, więc wspaniale byłoby móc przynależeć do takiego ekskluzywnego klubu – zadeklarował.
Anglik nie ma wątpliwości, że zarówno dla niego, jak i dla darta czasy są owocne. – Ostatnie 15 miesięcy były dla mnie wspaniałe, ale cała dyscyplina zyskała mocno na rywalizacji przez ostatnie 3-4 lata. Być na czele tego peletonu w tym konkretnym momencie, kiedy dyscyplina nigdy nie miała się lepiej, to przywilej. Mam nadzieję, że dart dalej będzie się rozwijać, tak jak na to zasługuje.
Humphries zbliża się do granicy dwóch milionów funtów rankingowych nagród, więc jego pozycja w PDC Order of Merit nie jest zagrożona. Oznacza to jednak jeszcze większy nacisk ze strony oponentów. – Kiedy jesteś numerem jeden lub mistrzem świata, zawsze ciąży na tobie presja i zawsze stajesz się celem. Musisz robić wszystko, co w twojej mocy. Myślę, że poradziłem sobie nieźle na przestrzeni ostatnich 13-14 miesięcy, kiedy stałem się rankingowym numerem jeden i mam nadzieję, że będę mógł robić to dalej.
Zeszłoroczne doświadczenia z Premier League
Debiutancki sezon w Premier League Humphries zakończył przegranym finałem z Lukiem Littlerem. – Nie jestem opętany myślą, że muszę wygrać Premier League w tym roku – powiedział, po czym dodał: – to jeden z tych turniejów, które chcesz wygrać, bo są bardzo prestiżowe i trudne do zgarnięcia z uwagi na długość trwania rozgrywek. Byłoby miło domknąć zestaw zwycięstw, bo dla mnie to największy turniej, którego w kolekcji nie posiadam.
Czerpiąc z nauk poprzedniego sezonu Premier League, Anglik wie już, czego unikać i na co zwracać uwagę. – Jeśli jesteś w tym gronie po raz pierwszy, to jest to trudne, bo nie wiesz, czego się spodziewać i jak radzić sobie z różnymi rzeczami. Zeszłoroczne doświadczenie pomoże mi w lepszym zarządzaniu kalendarzem. On jest tak napakowany, że fizycznie nie jest możliwe, by zagrać wszędzie. Ważne jest, by nie zaniedbać za dużo. Dalej będę bardzo zajętym zawodnikiem, ale postaram się wybierać odpowiednie turnieje do absencji, aby mieć pewność, że się nie wypalę.
Biegniesz w maratonie, a nie w sprincie
Humphries podkreślił, że Premier League nie jest sprintem, tylko maratonem, w którym trzeba umiejętnie rozłożyć siły. – Ważne, żeby się nie zniechęcić, jeśli w początkowych turniejach coś nie wychodzi. Nie można zakładać, że coś jest przesądzone po kilku szybkich porażkach, bo wygrane w kolejnych turniejach mogą dać pozytywny bilans, tak jak było w moim przypadku. Najważniejsze to być konsekwentnym w swojej grze i być najlepiej fizycznie dysponowanym, jak to tylko możliwe.
Czy na pewno jesteś gotowy?
Echem dyskusji, jaka przewinęła się po ogłoszeniu nazwisk zawodników tegorocznej Premier League, było pytanie o radę, jaką doświadczony zawodnik udzieliłby tym, którzy nie zostali zaproszeni do cyklu. – Nie pozwólcie, by ta myśl was zżerała. Kilku dało się ponieść i miało to wpływ na ich start sezonu. Być w tym gronie to marzenie wielu i jest to coś wspaniałego, ale to naprawdę ciężkie wyzwanie. PDC ma być może dobrą praktykę, by dać zawodnikom nieco więcej czasu. Wygrywasz duży turniej telewizyjny i myślisz sobie, że to właściwy czas i jesteś gotowy na Premier League. A może nie jesteś?
– Ja nie byłem na to gotowy dwa lata temu, kiedy nie uwzględniono mnie, więc działacze podjęli dobrą decyzję. Może to byłoby za wcześnie i może nie osiągnąłbym tyle, ile mi się udało. Wszystko dzieje się po coś. Oczywiście, jest kilku graczy rozczarowanych i to, co mogę im powiedzieć, to żeby czerpali inspirację z mojego przykładu – udowodnijcie włodarzom, że się pomylili.
Nowy zestaw, jeszcze większa pewność siebie
Od nowego roku w rękach Humphriesa pojawiły się te same, ale odświeżone lotki. – Taka zmiana nigdy nie jest łatwa. To ciągle ten sam model, ale nowy zestaw. Kiedy wygrywam nowym zestawem lotek, dodaje mi to jeszcze więcej pewności siebie i wiem, że nie mam wymówki, aby nie poprawiać swojej gry.
Swój drugi sezon w Premier League Cool Hand Luke zainauguruje starciem z Nathanem Aspinallem. Będzie to czwarte spotkanie wieczoru.