PDC
Czy van Gerwen zamknie Humphriesowi drogę do kolejnego tytułu?
Doczekaliśmy się! Dziewiąty dzień rywalizacji wyłoni nam nowego albo nowego-starego triumfatora World Matchplay – najlepsi z obu części drabinki okazali się Luke Humphries i Michael van Gerwen. Na przeciwko siebie stanie turniejowa jedynka z dwójką, co w finałach przez ostatnie lata nie było takie oczywiste…
Ostatni raz turniejowa jedynka z dwójką w finale spotkały się podczas Grand Slam of Darts 2021. Wtedy to byli Gerwyn Price oraz Peter Wright. Trochę czasu minęło, sami zawodnicy nie są już tak wysoko usytuowani w światowym darcie jak wtedy. Ostatnie lata stały pod znakiem niespodziewanych historii, nierzadko nawet sensacji. Stały pod znakiem całej serii nowych zwycięzców telewizyjnych, zwycięzców, którzy z turnieju na turniej się zmieniali. Tym razem jednak tak nie będzie, do samego końca zabawy dotarły w teorii dwa najmocniejsze nazwiska w stawce.
Obecność Luke’a Humphriesa w finale nie jest żadnym zaskoczeniem. Odkąd Cool Hand Luke wygrał pierwszego majora w zeszłym sezonie, wręcz zaskoczeniem jest, gdy nie oglądamy go w tych najdalszych fazach. Zaskoczeniem też nie jest droga jaką musiał przebyć. Z wyjątkiem Jamesa Wade’a to przewidywane postaci stawały na drodze mistrza świata. Czy obecność Michaela van Gerwena jest zaskoczeniem? I tak, i nie. MvG trafiła się taka drabinka, która po pokonaniu Luke’a Littlera była dla niego bardzo przystępna. Można było w ciemno stawiać, że zajdzie daleko, choć wiadomo też było, że w ewentualnym półfinale będzie na niego czekał ktoś mocny. W ostatniej ćwiartce roiło się od mocnych graczy. Tę ćwiartkę wygrał Michael Smith, ale van Gerwen okazał się dla niego za silny. Mimo tego, że to van Gerwen, że to światowa trójka, to jednak ostatnie miesiące nie obfitowały w nowe trofea w jego gablocie. Blackpool od kilku dni obserwuje jednak bardzo dobrą wersję Holendra, mimo tego jednak nie będzie ona faworytem niedzielnego finału.
Wszystko tu przemawia na korzyść Anglika. Regularność – wszystkie mecze rozegrane na średniej 100+. Wysoko sobie stawia Humphries poprzeczkę, wysokie oczekiwania stawia fanom oraz ekspertom. Zwracano uwagę na to, że nie jest bezwzględny na podwójnych, że trochę tych pudeł się pojawia. Mimo to zdystansował w tym aspekcie pozostałych półfinalistów, włącznie z Jamesem Wade’m. Wiemy w jakiej jest formie, wiemy czego się po nim spodziewać. Albo jest najlepszy w poszczególnych rubrykach, albo okupuje miejsce w ścisłej czołówce.
Co wiemy o van Gerwenie? Na pewno to, że punktacyjnie dorównuje rywalowi. Rzuca dużo potrójnych, to z pewnością nie jest jego słaba strona. Słaba strona to jednak podwójne w starciach ze Smithem i Gildingiem. Te pomyłki uszły mu na sucho z racji braku większej presji ze strony przeciwników, ale tego od Humphriesa nie należy się spodziewać. Wiemy też, że średnia rywali MvG była niższa niż rywali Humphriesa (94,47 do 98,26). To nie dziwi z racji na jakość przeciwników jakich mieli.
Bilans ostatnich meczów bezpośrednich gra na korzyść Humphriesa. Przez ostatni rok tylko dwukrotnie przegrał z van Gerwenem, aktualnie ma z nim siedem wygranych spotkań z rzędu. Ostatnie z nich miało miejsce w półfinale Premier League, w którym były triumfator Matchplaya nie miał nic do powiedzenia. Cool Hand Luke wygrywał na gruncie Premier League, European Touru oraz w finale Players Championship Finals. To z kolei było przełamaniem serii zwycięstw van Gerwena z Humphriesem (pięć kolejnych meczów). Na korzyść Mighty Mike’a działa to, że jak już dochodzi do finałów telewizyjnych, to rzadko je przegrywa (28-10).
World Matchplay 2024 – finał
(1) Luke Humphries -:- (2) 🇳🇱 Michael van Gerwen
Początek meczu: 21.07, godz. 21:15
Lokalizacja: Winter Gardens, Blackpool (Anglia)
Format: do 18 wygranych legów
Transmisja: Viaplay (polski komentarz), PDC.TV (angielski komentarz)
Kursy na BETFAN: Humphries vs van Gerwen