Obserwuj nas

Newsy

Faworyci zrobili swoje. Humphries odetchnął z ulgą

Być faworytem to jedno, a wywiązać się z tej roli to drugie. Gracze typowani do zwycięstw w niedzielny wieczór wykonali plan w 100%, choć nie obyło się bez wyzwań. W najbardziej emocjonującym spotkaniu prowadzący 3:0 Luke Humphries o mały włos nie musiał rozgrywać decydującego seta, co zawdzięczałby świetnej grze Gabriela Clemensa. Awans uzyskali również Holendrzy – Gian van Veen oraz Michael van Gerwen.

Luke Humphries, fot. Taylor Lanning / PDC

Choć na papierze każdy z wieczornych pojedynków miał wyraźnego faworyta, wszyscy musieli mierzyć się z chwilami własnej słabości i momentami siły przeciwników. 


Darterskie grzmoty!

Najlepszym spotkaniem wieczoru było starcie Luke’a Humphriesa z Gabrielem Clemensem. Ten drugi od początku postawił twarde warunki, notując w pierwszym secie wyższą średnią. W drugim obaj świetnie punktowali na dystanie. Niemcowi do szczęścia zabrakło lepszej skuteczności na podwójnych. Cool Hand pozwolił rywalowi na ugranie po jednym legu w dwóch pierwszych partiach. 

Obraz gry uległ zmianie po drugiej przerwie. O ile w trzecim secie Humphries zdołał jeszcze obronić się przed naporem rywala za sprawą zwycięstwa w decydującym legu, o tyle w czwartym obejrzeliśmy najlepszą wersję Gagi. Średnia 115,62, 100% skuteczności na podwójnych, w tym finisz ze 121 punktów. Pomimo również ponad 100-punktowej średniej, Anglik nie dostał ani jednej szansy na zewnętrznym pierścieniu.

Fenomenalną dyspozycję z obu stron kibice podziwiać mogli w piątej partii. Choć to Humphries zanotował big fisha, w końcowym rozrachunku to Clemens wyszedł zwycięsko z tej wyrównanej batalii i jego strata wynosiła już tylko jednego seta.


Rozpędzony Niemiec zdawał się pędzić po sensacyjny comeback. W szóstej partii prowadził już 2:1 i rozpoczynał rzucanie, ale zmarnował trzy lotki setowe. Cool Hand był bezlitosny. Po świetnym decydującym legu i trafionej podwójnej trzynastce, mógł odetchnąć z ulgą. Po arcyciekawym meczu awansował do 4. rundy. Clemens pokazał się z doskonałej strony, grając na średniej ponad 101 punktów i aż szkoda, że ktoś po takim meczu musiał pożegnać się z turniejem. Anglik czeka teraz na zwycięzcę rywalizacji Nathana Aspinalla z Kevinem Doetsem. 


Bez fajerwerków, ale skutecznie

Pewnie, choć nie bez chwili zawahania, do 4. rundy awansował Gian van Veen. Nie był to występ równie spektakularny co w starciu z Alanem Soutarem. Pomimo tego, od początku Holender sukcesywnie udowadniał swoją darterską wyższość nad Madarsem Razmą. Z każdym kolejnym legiem rosła jego przewaga na dystansie, co zaobserwować można było w statystykach pierwszy dziewięciu lotek. 112, 115, 112 – to wyniki jakie w tym elemencie w pierwszych trzech partiach zanotował GvV. Łotysz zdołał w tym czasie ugrać zaledwie dwa legi.

Moment słabości van Veena przyszedł w czwartym secie. Przestał trafiać potrójne wartości, przez co w żadnym z trzech legów nie dostał nawet jednej szansy na podwójnych. Wszystko wróciło do normy w kolejnej partii. Set wygrany na czysto, a w dodatku okraszony wisienką na torcie w postaci najwyższego w meczu finiszu – ze 125 punktów – wieńczącego cały mecz. GvV w kolejnym spotkaniu zmierzy się ze zwycięzcą starcia Ricky Evans – Charlie Manby.


Będzie darterskie “El Clasico”

Do Schindlera i Clemensa w samolocie powrotnym do Niemiec dołączył ostatni gracz z tego kraju – Arno Merk. W starciu z Michaelem van Gerwenem ugrał jednego seta. MvG od początku narzucił presję, prezentował się bardziej konsekwentnie w punktowaniu przez co z łatwością ustawiał się na podwójnych. W pierwszych dwóch setach Merk wygrał jednego lega. Obraz gry zmienił się w dalszej fazie. Na otwarcie trzeciej partii Merk zaliczył checkout ze 145 punktów i był to znak, że nie zamierza oddawać rywalowi pola bez walki. Krok po kroku zyskując teren zdołał za sprawą przełamania w czwartym legu zapisać na swoje konto seta. 


Van Gerwen wrócił do swojej gry w kolejnym secie rozstrzygając sprawę w czterech legach. Zrobił to pomimo licznych pomyłek na podwójnych. Sprawę awansu zamknął w pięciu setach. W ostatnim nie pozwolił Merkowi na jakikolwiek moment wiary w to, że będzie w stanie oszukać przeznaczenie. Zdołał wprawdzie wygrać leg przy własnym liczniku, ale było to wszystko na pozwolił utytułowany rywal. Mecz zakończył na podwójnej osiemnastce. W kolejnej rundzie czeka nas prawdziwy darterski klasyk – MvG zmierzy się z Gary’m Andersonem.


Poniedziałek upłynie pod znakiem dokończenia 3. rundy. O awans do najlepszej szesnastki na scenie w Londynie powalczą m.in. Ricky Evans, Nathan Aspinall, czy Josh Rock. Rozegrane zostaną również dwa pierwsze mecze 4. rundy: James HurrellRyan Searle oraz Luke LittlerRob Cross


Mistrzostwa świata PDC 2026, 3. runda:

Gian van Veen (97,91) 4:1  Madars Razma (89,40)

Luke Humphries (100,14) 4:2  Gabriel Clemens (101,49)

Michael van Gerwen (99,70) 4:1  Arno Merk (90,88)

MŚ PDC 2026 – WYNIKI, DRABINKA, TERMINARZ

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama