Obserwuj nas

PDC

Klątwa drugiego etapu. Ratajski, UK Open i 27 miesięcy wyczekiwania

Nowy sezon wiąże się z nowymi nadziejami – zwłaszcza jeśli sezon poprzedni ciężko byłoby określić mianem udanego. Krzysztof Ratajski po raz pierwszy w 2025 roku wystąpi w turnieju telewizyjnym. Czas na UK Open – imprezę, która niespodziankami potrafi sypać jak z rękawa. Na pierwszy plan znów wysunie się ślepy los, a nam pozostaje mieć nadzieję, że w chaosie znajdzie się miejsce na przerwanie pewnej niewdzięcznej serii.

Krzysztof Ratajski w turniejach telewizyjnych
Krzysztof Ratajski spróbuje przerwać złą passę (fot. PDC)

26 listopada 2022 roku – popołudnie i druga runda Players Championship Finals. Na jednej z pobocznych scen toczy się niezbyt atrakcyjny mecz. Nie było tajemnicą, że Jose de Sousa jest daleki od optymalnej dyspozycji, ale w starciu z Krzysztofem Ratajskim okazał się zupełnie bezradny. Neutralnemu kibicowi ciężko się ekscytować, jeśli jeden z zawodników zna swój los na pięć minut przed lotkami meczowymi. 6:1 – Polak melduje się w trzeciej rundzie.

Kiedyś nie było to niczym nadzwyczajnym. Turniej, dwie wygrane rundy i całkiem pokaźna zdobycz do rankingu światowego. Kto byłby w stanie przewidzieć, że w ciągu kolejnych 27 miesięcy do takiej sytuacji nie dojdzie… ani razu?

Od tamtej pory Ratajski wziął bowiem udział w siedemnastu wielkich turniejach telewizyjnych – począwszy od mistrzostw świata 2023, aż do mistrzostw świata 2025. I co boli najbardziej – w żadnym przypadku nie udało mu się przejść dwóch etapów danej imprezy. Jeśli system przyjmował format play-offów – zawsze kończyło się na maksymalnie jednym wygranym meczu. Jeśli zaś rywalizowało się w grupie – grupa była jedynym szczęśliwym etapem.

 

Okazji było sporo

To seria o tyle niezrozumiała, że powinna była zostać przerwana co najmniej – dajmy na to – pięciokrotnie. “Drugich meczów” lub “drugich etapów” z tego okresu, które dziś wspominamy z niechęcią, po prostu nie brakowało.

Start – Ally Pally 2023, koniec – Ally Pally 2025.

 

Na Niemcach mogło się skończyć

Oczywiście, pierwszym z niefortunnych drugich meczów było starcie z Dimitrim van den Berghiem w mistrzostwach świata 2023, ale podejdźmy do tematu uczciwie – tam ani nie było zbyt wyrównanie, ani też oczekiwania nie były zbyt wygórowane.

Niemców z World Cupu przeboleć jednak ciężej.

To stanowiło bowiem pierwszy poważny znak, że w powietrzu wisi coś niedobrego. Ratajski w parze z Krzysztofem Kciukiem byli w tamtym turnieju teamem z czołówki. O tym przesądził oczywiście rekord świata przeciwko Litwinom, ale nawet po wyjściu z grupy – w 1/8 finału z Niemcami – wyglądali nie tylko solidnie, ale wręcz lepiej od rywali.

Ten mecz był jednak bardzo dziwny. Polacy – choć mieli szereg niezłych okazji do zdobycia przełamania – nie zrobili tego ani razu. Schindler i Clemens – którzy dla odmiany przy rozpoczęciach biało-czerwonych przeważnie nie istnieli – w jakiś sposób dotrwali do stanu 6:6. Tam obronili licznik, by później – o ironio – zamknąć mecz, zapisując jedyne przełamanie na swoje konto. Co jeszcze bardziej ironiczne – o wszystkim przesądziła… żelazna psychika Gabriela Clemensa, którego bilans z Ratajskim wynosi 0-9. Ale publiczność też pomogła.

 

 

Claytona dało się ugryźć

W sezonie 2023 przegranych drugich etapów było jeszcze sporo, ale ciężko byłoby nazwać to czymś dziwnym. Finały World Series? Humphries. Mistrzostwa Europy? Humphries. Grand Slam? Rock. Każdy zanotował udane spotkanie – może poza Price’em w Grand Prix, który mimo ogromnych problemów wszystkie sety wygrał 3:2. W PC Finals stanęło na pierwszej rundzie z – a jakże – Maikiem Kuivenhovenem. Najbardziej bolesne okazały się jednak mistrzostwa świata.

Rywalem Ratajskiego w Alexandra Palace był Jonny Clayton, którego klasę wprawdzie znamy, ale wiemy też, że prime time ma raczej za sobą. W tamtym turnieju także był daleki od optymalnej dyspozycji – męczarnie z Lennonem, a później nieprzekonujące zwycięstwo nad Ratajskim. Zwycięstwo 4:2, do którego zdecydowanie nie musiało dojść. Niestety, w pierwszym secie Polak nie pomógł sobie podwójnymi, a drugiego seta na podwójnych w zasadzie przegrał. Gonitwa już się nie udała.

 

I znów ten Wright…

Co nie wyszło w Londynie, udało się nadrobić w Milton Keynes – podczas Mastersa w 2024 roku Ratajski wziął bowiem rewanż na Claytonie, korzystając tym razem z gorszej dyspozycji rywala. Gdy zaś zaglądało się w turniejową drabinkę, robiło się naprawdę ciekawie, bo kolejnym przeciwnikiem był Peter Wright.

Z jednej strony – wiadomo jak to jest. Ratajski i Wright to mieszanka, której należy się wystrzegać zawsze i wszędzie. Piętnaście meczów – czternaście wygranych przez Szkota. Zawsze czegoś brakowało – średnia 123.5, European Tour i porażka ze stanu 5:1, Matchplay i gra na przewagi, World Grand Prix i porażka 2:3… Snakebite ma na Polaka patent.

Ale! Wright z tamtego okresu był pewnie najsłabszym Wrightem od kilkunastu lat. Jak się później okazało – był też czerwoną latarnią Premier League. Lepszego momentu na zmierzenie się z nim nie można było sobie wymarzyć. W teorii, bo w praktyce po sześciu legach było 0:6. Końcowy wynik nie był wprawdzie taki zły – stanęło na 8:10, ale do trzeciego meczu znów nie udało się dotrzeć.

 

 

Z piekła do nieba… i znów do piekła

Jeśli nie udawało się wygrywać z dużymi nazwiskami, karta mogła odwrócić się przy okazji pojedynku z nieco mniej renomowanym graczem. Mervyn King, dla którego sezon 2024 był (na razie) ostatnim w gronie 128 posiadaczy kart PDC, stanął na drodze Ratajskiego w 1/16 finału zeszłorocznego UK Open. Polak był wyraźnym faworytem, a skończyło się (prawie) jak z Wrightem.

Wyniku 4:9 nie dało się przewidzieć. Przewidzieć nie dało się także, że Ratajski dostanie w tym starciu… lotki meczowe. Pięć wygranych partii z rzędu, przewaga rozpoczęcia w deciderze, dwa rzuty na mecz… i wtopa. Seria trwała, a Anglik – w swoim stylu – po wszystkim i tak znalazł powód do narzekań. – W trakcie meczu [Ratajski] robił pewne rzeczy, które mi się nie podobały. Sędzia zamienił z nim parę słów i wreszcie przestał to robić – mówił.

 

 

Końcówka roku, nieudane końcówki

Finisz minionego sezonu dostarczył więcej tego samego. Pomijając raczej spodziewaną porażkę ze Szkocją w World Cupie oraz znakomitego Andrew Gildinga w Matchplayu, PC Finals znów przyniosło nadzieję na zakończenie niefortunnej passy.

Obiektywnie – pojedynek z Damonem Hetą stał na naprawdę dobrym poziomie. Obiektywnie po raz drugi – znów zwycięstwo uciekło na mecie. Australijczyk zanotował świetną końcówkę i odwrócił losy meczu, wygrywając w deciderze.

Z kolei to, co stanowi – jak na razie – ostatnią część owej serii, jest kolejnym odcinkiem z cyklu “nie do wytłumaczenia”. Mistrzostwa świata i Kevin Doets na horyzoncie. Na papierze – wymarzony rywal w walce o TOP 16 najważniejszego z możliwych turniejów. W praktyce – Holender rzeczywiście nie zanotował meczu życia. Zwłaszcza dwa pierwsze sety były w jego wykonaniu fatalne. Niestety, ta klątwa nie pozwoli się przełamać tak łatwo. Hawkeye wygrał po bitwie pełnej dramaturgii, a przy okazji przetrwał cztery lotki meczowe.

 

 

Po 27 miesiącach sprawy mają się zatem tak, jak poniżej.

 

Krzysztof Ratajski w ostatnich turniejach telewizyjnych

(*etap rozumiany jako numer rundy z perspektywy udziału Ratajskiego)

TurniejNr etapu*Wynik
PC Finals 20223Ratajski (98,72) 7:10 Humphries (104,92)
MŚ 20232Ratajski (92,38) 1:4 van den Bergh (92,92)
Masters 20231Ratajski (83,58) 3:6 van Duijvenbode (92,01)
UK Open 20231Ratajski (98,49) 8:10 van Duijvenbode (92,93)
World Cup 20232Polska (89,67) 6:8 Niemcy (87,31)
World Matchplay 20231Ratajski (96,78) 7:10 Aspinall (98,60)
World Series Finals 20232Ratajski (98,63) 3:6 Humphries (106,74)
World Grand Prix 20232Ratajski (80,78) 0:3 Price (85,13)
ME 20232Ratajski (94,83) 5:10 Humphries (96,96)
Grand Slam 20232Ratajski (98,48) 5:10 Rock (97,38)
PC Finals 20231Ratajski (89,96) 4:6 Kuivenhoven (93,32)
MŚ 20242Ratajski (92,94) 2:4 Clayton (91,55)
Masters 20242Ratajski (92,78) 8:10 Wright (90,31)
UK Open 20242Ratajski (88,83) 9:10 King (88,97)
World Cup 20242Polska (83,40) 2:8 Szkocja (88,86)
World Matchplay 20242Ratajski (95,19) 5:11 Gilding (98,30)
PC Finals 20242Ratajski (97,86) 5:6 Heta (97,36)
MŚ 20252Ratajski (94,55) 3:4 Doets (89,67)
UK Open 2025

 

Czy w tym kontekście można mówić o przypadku? Być może. Ale niewykluczone, że wcale nie. Czy to z kolei oznacza, że przed UK Open trzeba się bać? Ponownie – niekoniecznie.

Wraz z początkiem sezonu do gry weszła lepsza wersja Ratajskiego. Potwierdziły to turnieje podłogowe, potwierdziły to także kwalifikacje do European Touru. Oczywiście – w UK Open trzeba mieć odrobinę szczęścia, zarówno przy tarczy, jak i w odbywającym się co rundę losowaniu. Nie da się jednak ukryć, że dobra gra zawęziła grono rywali, przed którymi w Minehead byłoby trzeba drżeć.

To turniej, który sypie niespodziankami jak z rękawa. Jeśli już przerywać klątwy, być może to wymarzone do tego miejsce.

 

ZOBACZ TEŻ
Losowanie półfinałów UK Open: starcia na szczycie!
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama