Obserwuj nas

Newsy

Littler krytykuje decyzje Bevinsa. “Kazał im być cicho, a zrobiło się jeszcze gorzej”

Drugi wieczór Premier League w Glasgow dostarczył nam kolejnych emocji, a wszystko za sprawą niesamowitych wyczynów Luke’a Littlera. “The Nuke” w starciu z Robem Crossem powstał niczym Feniks z popiołów, odwracając losy meczu na swoją korzyść. Ostatecznie nikt nie znalazł sposobu na młodego Anglika, który zanotował pierwsze zwycięstwo w tegorocznej edycji. Spory wpływ na przebieg czwartkowej rywalizacji miała publiczność, która momentami przeszkadzała zawodnikom. Reakcje arbitra Kirka Bevinsa nie przyniosły rezultatu, co skrytykował Littler.

Luke Littler
Luke Littler wygrał noc Premier League w Glasgow (fot. Taylor Lanning / PDC)

Luke Littler nie najlepiej rozpoczął tegoroczną edycję Premier League, przegrywając w pierwszym meczu 5:6 z Michaelem van Gerwenem. Okazja do rehabilitacji nadeszła w Glasgow, gdzie The Nuke dokonywał rzeczy wręcz nieprawdopodobnych. W ćwierćfinałowym starciu z Robem Crossem odrobił straty z 1:5, by ostatecznie triumfować 6:5. Littler pokazał ogromną determinację i wiarę w to, że nawet przy fatalnym początku nic nie jest jeszcze stracone. – Po prostu trzeba walczyć do końca. Gdy przegrywałem 1:5 z Robem, musiałem wyciągnąć coś specjalnego – na szczęście mi się udało! – podsumował. – Wchodząc w dzisiejszy wieczór, chciałem po prostu wygrać pierwszy mecz i zdobyć kilka punktów. Po powrocie przeciwko Robowi moja pewność siebie poszybowała w górę – przyznał.

Aby awansować do finału, Littler musiał zmierzyć się z Michaelem van Gerwenem. Rewanż za porażkę sprzed tygodnia zakończył się pomyślnie dla 18-latka. Pewne zwycięstwo 6:2 otworzyło mu drogę do zdobycia pierwszego triumfu w tegorocznej edycji Premier League.

Ostatnim rywalem The Nuke’a był Luke Humphries, który tego dnia również prezentował świetną formę. Cool Hand Luke walczył dzielnie, ale nie zdołał powstrzymać aktualnego mistrza świata. – To był dziwny finał. Obaj nie graliśmy najlepiej. Spojrzałem na ekran i mieliśmy średnią 90. To było naprawdę nietypowe spotkanie. Oczywiście, publiczność miała swój wpływ, a Luke wyszedł na prowadzenie 5:4. Udało mi się jednak rzucić 10. i 11. lotkę, co było kluczowe – powiedział Littler o finałowym meczu.


“To było naprawdę kiepskie”

Publiczność w Glasgow dała o sobie znać podczas meczów. Gdy zawodnicy oddawali rzuty, z trybun często słychać było gwizdy, które mogły ich dekoncentrować. Mimo interwencji arbitra Kirka Bevinsa sytuacja nie uległa poprawie, a zdaniem Littlera było wręcz jeszcze gorzej. – Oczywiście, było kilku kibiców, którzy gwizdali zwłaszcza wtedy, gdy Luke rzucał – wspomina Littler. – A potem, gdy Kirk kazał im być cicho, zrobiło się jeszcze gorzej. Zacząłem pudłować podwójne. Luke przełamał mnie na 5:4 i pomyślałem tylko: Kirk, pogorszyłeś sprawę. Przegrywałem 5:4. Ale nie – udało mi się odrobić stratę i bardzo pewnie utrzymałem swoje rozpoczęcie.

Jeśli sytuacja jest taka sama jak po uwadze Kirka, to tak, lepiej to zostawić – tłumaczył. Oczywiście w pewnym momencie trzeba zareagować, ale to było naprawdę kiepskie. Na szczęście wygrałem – kontynuował.

Na koniec zawodnik krótko skomentował swoją formę na starcie rozgrywek w turniejach podłogowych. Jak sam przyznał, traktował je jako okazję do treningu. – ProTour był dobrą okazją do treningu meczowego. Używałem złotych lotek, wróciłem tutaj i znów ich użyłem – zakończył.

ZOBACZ TEŻ
Dobra forma przynosi efekty! Ratajski na drodze do turniejów telewizyjnych
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama