Humphries wygrał w Belfaście! Mocne otwarcie Premier League 2025

Dobey z awansem

Tegoroczne rzucanie w Premier League zainaugurowali Chris Dobey oraz Gerwyn Price i był to początek godny prestiżu cyklu. Kiedy wydawało się, że jeden lub drugi mają szansę na osiągnięcie przewagi, momentalnie rywal doskakiwał i doprowadzał do remisu w legach. W tej szermierce na lotki więcej zimnej krwi zachował Anglik. W kluczowym momencie przełamał Price’a wychodząc na prowadzenie 5:4. Choć Walijczyk rozpoczął kolejnego lega od maksa, nie był w stanie utrzymać przewagi na dystansie. Pomylił się na topie chcąc doprowadzić do remisu i zanotować drugi w spotkaniu finisz powyżej 100 punktów. Dobey podszedł do tarczy i finiszem z 72 punktów – drugą lotką meczową – zapewnił sobie awans do półfinału.

Cross gra dalej

W drugim ćwierćfinale Stephen Bunting zmierzył się z Robem Crossem. Obaj zaczęli od przełamań, by w kolejnej turze utrzymać swoje liczniki. Bunting miał szansę na objęcie prowadzenia 3:1, ale nie trafił podwójnej dwudziestki. To co nie udało się jednemu, stało się udziałem drugiego. Cross przełamał rywala w piątym legu, a w szóstym powiększył prowadzenie. Kiedy wydawało się, że wszystko potrwa osiem partii, z uwagi na przewagę Crossa na dystansie, The Bullet odpalił prawdziwy pocisk. Wykorzystał pomyłki Crossa przy lotkach meczowych, zaliczając checkout ze 137 punktów przy użyciu dwóch topów. Szanse na zwycięstwo prysły chwilę potem. Trafiona podwójna szóstka Crossa dała mu awans do czołowej czwórki. 

Darterski spektakl!

W menu pierwszego wieczoru Premier League znalazło się spotkanie rewanżowe za finał mistrzostw świata. Luke Littler i Michael van Gerwen zaprezentowali wspaniały poziom w grze na dystansie notując łącznie dwanaście maksów. W legu czwartym Littler popisał się najwyższym w spotkaniu checkoutem ze 161 punktów. Moment zawahania na dystansie Michaela van Gerwena błyskawicznie wykorzystał mistrz świata, przełamując w legu numer pięć. Holender odpłacił się tym samym chwilę potem. Złapał dobry rytm, dorzucił finisz ze 114 punktów, a w ósmym legu przełamał Littlera. Kiedy wydawało się, że domknie spotkanie, zaciął się na podwójnych. Wykorzystał to Littler, a do decydującego lega doprowadził trafionym bullem przy finiszu z 87 punktów. Van Gerwen zachował więcej spokoju w ostatniej partii. Trafioną podwójną ósemką zapewnił sobie zwycięstwo w darterskim spektaklu, w którym zanotował niższą od rywala średnią (105,91 – 113,91). 

Konsekwencja Humphriesa

Ostatnie ćwierćfinałowe spotkanie toczyło się pod dyktando jednego zawodnika. Luke Humphries nie dał szans Nathanowi Aspinallowi. Dwa przełamania, w tym jedno po finiszu ze 139 punktów, dwa wygrane własne legi i po chwili na tablicy wyników zrobiło się 4:0 dla byłego mistrza świata. Aspinall wykorzystał moment słabości rywala i zdołał wygrać piątego lega oraz przełamać Humphriesa w kolejnym. To podrażniło Cool Hand Luke’a, który dwiema wygranymi partiami przypieczętował awans do półfinału. 

Rollecoaster dla Dobeya

Początek półfinałowego spotkania pomiędzy Robem Crossem, a Chrisem Dobeyem upłynął pod znakiem męczarni The Hollywoda na podwójnych. Nie wykorzystał szans na przełamanie już w pierwszym legu, a w kolejnym obstrzeliwał czarny sizal na zewnątrz pierścienia podwójnych i tylko odrobinę gorsza skuteczność Crossa pozwoliła mu na doprowadzenie do remisu. Dobey przełamał Crossa w legu trzecim, a chwilę później utrzymał swój licznik. Pomyłka Dobeya na bullu przy próbie checkoutu ze 129 punktów w szóstym legu umożliwiła Crossowi odrobienie strat. Chwilę później zapisał na swoim koncie udany finisz ze 132. Odpowiedź Dobeya? Najlepsza z możliwych – big fish i remis 4:4. Żeby tego było mało, moment później przełamał rywala za sprawą checkoutu ze 120 punktów. Kolejnego zwrotu akcji nie było. Choć Cross miał szansę na doprowadzenie do decydującego lega, Dobey za sprawą podwójnej ósemki zapewnił sobie miejsce w finale. 

Humphries górą na pełnym dystansie

Starcie Michael van Gerwen – Luke Humphries, tak jak pierwszy mecz Holendra, również trwało jedenaście legów. Mocny początek obu zawodników sprawił, że nie oglądaliśmy przełamań. Pierwsze przyszło w legu czwartym za sprawą finiszu ze 140 punktów w wykonaniu Anglika. Przegrywając 1:3, Mighty Mike włączył wyższy bieg. Najpierw odłamał rywala, potem doprowadził do remisu i objął prowadzenie 4:3. Mógł i powinien prowadzić 5:3, jednak pogubił się na podwójnych, notując osiem pudeł. Humphries potwierdził swój dobry moment finiszem ze 120 punktów. Holender zdołał doprowadzić do decydującego lega. W nim nie trafił lotki meczowej na bullu. Humphries podszedł i wykorzystał drugą szansę na podwójnej szesnastce. 

Jednostronny finał

Finał w iście mistrzowskim stylu rozpoczął Luke Humphries. Finisz ze 128 punktów na otwarcie, a po chwili dorzucony maks na start drugiej partii. Chris Dobey mógł tylko obserwować, jak jego rywal zamyka kolejny 100-punktowy finisz i przełamuje licznik. W trzecim legu górą ponownie Cool Hand Luke. The Hollywood najlepszą okazję do otwarcia swojego dorobku miał w czwartej partii, kiedy to przy swoim liczniku dostał dwie lotki na podwójnych. Zabrakło jednak skuteczności, co z chirurgiczną precyzją wykorzystał zeszłoroczny finalista Premier League. Niewykorzystane okazje lubią się mścić i nie inaczej było w kolejnej partii. Ponownie pomyłki Dobeya i kolejny 100-punktowy finisz Humphriesa. Drogę do podwójnych Dobey znalazł wreszcie w szóstej partii, kiedy to finisz ze 126 punktów zakończył trafionym bullem. Było to jednak za mało, aby poskromić Cool Hand Luke’a. Podwójna dwudziestka trafiona w pierwszej lotce i triumf w Belfaście. 

Premier League Darts 2025, wieczór nr 1 (Belfast):

Ćwierćfinały:

Chris Dobey (97,87) 6:4 Gerwyn Price (96,21)

Stephen Bunting (94,03) 4:6 Rob Cross (97,61)

Luke Littler (113,91) 5:6 Michael van Gerwen (105,91)

Nathan Aspinall (95,73) 2:6 Luke Humphries (105,19)

Półfinały:

Chris Dobey (92,69) 6:4 Rob Cross (89,55)

Michael van Gerwen (101,51) 5:6 Luke Humphries (99,31)

Finał:

Chris Dobey (96,88) 1:6 Luke Humphries (95,86)

Michał Trybusz