“Karta PDC? Nie mogę sobie na to pozwolić”. Man Lok Leung nie ma złudzeń

Reprezentant Hong Kongu niespodziewanie odwrócił losy spotkania mimo wyniku 0:2. Sam jednak nie był przekonany, że taki scenariusz może się ziścić. – Jestem bardzo szczęśliwy, bo w ogóle nie sądziłem, że mogę wygrać ten mecz – po prostu chciałem zagrać to, co potrafię. Przegrałem dwa pierwsze sety, później wyrównałem i gdy dostałem szansę, musiałem dać z siebie wszystko – przyznał. Druga partia meczu była szczególnie bolesna, bo 24-latek przegrał ją, marnując… 11 lotek setowych! – Co myślałem w tamtym momencie? Chciałem już tylko zagrać dobre spotkanie. Wiedziałem, że przegram, jeśli nie będę rzucał maksów. Nigdy nie grałem w mistrzostwach świata, więc chciałem pokazać, co potrafię – dodał.

W drugiej rundzie Leung zmierzy się z Gabrielem Clemensem, który będzie wyraźnym faworytem tego spotkania. – Grałem z nim podczas World Cupu i wiem, że jest lepszym graczem, ale dam z siebie wszystko – w końcu nie mam nic do stracenia! – zapowiedział.

Mimo świetnego występu, sam zainteresowany nie planuje w najbliższym czasie walczyć o kartę w Q-Schoolu. – Na ten moment nie mogę sobie na to pozwolić, bo wciąż mam na sobie presję związaną z finansami. Jeśli jednak moja gra będzie wyglądała wystarczająco dobrze, rozważę i taką opcję – podkreślił.

24-latek odniósł się także do obecnego stanu darta w Azji. – Myślę, że pod tym względem jest coraz lepiej. Kiedyś więcej osób grało na tarczach elektronicznych, ale ze względu na rozwój Asian Touru coraz więcej graczy zaczyna rywalizację w steelu. Przy okazji, wskazał również, kto jest jego idolem w tym regionie. – Na pewno Paul Lim, a do tego Lourence Ilagan. Lubię ich styl gry – zadeklarował.

Kolejne spotkanie Man Lok Leung zagra w czwartek 21 grudnia, w trzecim meczu sesji wieczornej.

Tomek Przyborowski