Newsy
“Presja w Afryce jest większa niż tutaj”. Munyua po sensacyjnej wygranej
Mistrzostwa świata w darcie co roku piszą niezwykłe historie zawodników, którzy przed startem turnieju nie są postrzegani jako realne zagrożenie dla wyżej notowanych rywali. W czwartek własny rozdział w Alexandra Palace dopisał David Munyua — Kenijczyk odwrócił losy meczu z rozstawionym Mikiem de Deckerem, triumfując 3:2 po powrocie ze stanu 0:2. Po spotkaniu przyznał, że w ten comeback wierzył od samego początku.
Jeszcze przed czwartkowymi meczami za największą sensację mistrzostw świata uchodziło zwycięstwo Nitina Kumara nad Richardem Veenstrą. Wielu sądziło, że w tym roku w Alexandra Palace nie zobaczymy już większej niespodzianki. Tę narrację zmienił jednak David Munyua, który wyeliminował Mike’a de Deckera. Kenijczyk przegrywał już 0:2 w setach, lecz walczył do samego końca, odwracając losy spotkania na swoją korzyść. Po meczu nie potrafił ukryć ogromnej radości.
– To jest szaleństwo. To jest dla mnie zbyt wielkie, żebym mógł to teraz w pełni wyrazić słowami. Nie spodziewałem się tego, ale jestem niesamowicie podekscytowany. I myślę, że nie tylko ja — moi ludzie w kraju dosłownie wariują. Są z tego bardzo szczęśliwi – powiedział na konferencji.
Sam zawodnik od początku wierzył w odwrócenie losów spotkania. – Tak, absolutnie, w 100%. Dopóki mecz się nie skończy, wszystko jest możliwe. Jeśli spojrzysz na moje ruchy, musiałem się uspokoić, rozładować nerwy i robić to, co potrafię. Gdyby nie było hałasu i presji… ale po wygraniu pierwszego seta pomyślałem: skoro wygrałem jednego, to dlaczego nie drugiego?
Tym samym został pierwszym Kenijczykiem, któremu udało się wygrać na scenie Alexandra Palace. Wierzy, że w niedalekiej przyszłości dołączą do niego kolejni zawodnicy, którym również powiedzie się w Ally Pally.
– To wyjątkowe uczucie — nie tylko dla mnie, ale także dla innych czarnoskórych zawodników w moim kraju oraz w Afryce Wschodniej. W Afryce Wschodniej mamy świetnych graczy i oni są szczęśliwi, że mogą zobaczyć, że z tego naprawdę może coś wyniknąć. Że to nie jest tylko zabawa — możemy wprowadzać w ten sport nasze dzieci, naszych braci i może oni też będą w przyszłości świetni.
Na początku czwartego seta Munyua rzucił dwa maksy i stanął przed szansą na dziewięciolotkowe zamknięcie. Sama świadomość tej możliwości wytrąciła go z koncentracji, a w efekcie przegrał tego lega.
– Jeśli myślisz o dziewiątej lotce, to jakbyś chodził po rozżarzonych węglach. Skoro miałem już dwa razy 180, pomyślałem: czemu nie spróbować? Niestety, przegrałem tego lega, bo bardzo mnie to rozproszyło. Wiem, że potrafię zamknąć 141 — robię to na treningach — ale presja była ogromna. Mimo wszystko było to świetne doświadczenie.
Kibice dali mu dodatkową moc
Całe spotkanie było niezwykle napięte i nie brakowało w nim presji. Munyua uważa jednak, że w jego regionie jest ona znacznie większa niż w Ally Pally. – Myślę, że w Afryce presja jest większa niż tutaj. Kwalifikacje do PDC były szalone, ale byłem zawodnikiem w Afryce i wiem, jak bardzo intensywna jest tam rywalizacja. Mamy tam wielu dobrych graczy. Gramy turnieje, uczestniczymy w lokalnych rozgrywkach — nazywamy je „Kamohe”, co oznacza moment „albo teraz, albo nigdy”. Dla mnie było to tak, że mówiłem sobie: uspokój się, opanuj to. To jeszcze nigdy ci się nie zdarzyło, ale teraz możesz to zrobić.
Nie ukrywa, że przejście pierwszej rundy stanowi większe obciążenie niż kolejne etapy rywalizacji. – To był dla mnie najważniejszy mecz. Teraz mam czas się uspokoić, opanować nerwy i wrócić do swojego poziomu gry. Skupić się i zmierzyć z kimkolwiek, kto nadejdzie. Pierwszy mecz zawsze jest najtrudniejszy, szczególnie dla nowych zawodników. Bycie pierwszym Kenijczykiem w PDC to dodatkowe wyzwanie. Nigdy wcześniej nie byłem w takim miejscu — hałas, presja, okrzyki. Jedną szansę złapałem, potem mi uciekła. Myślę, że druga runda będzie dla mnie łatwiejsza niż pierwsza.
Kenijczyk mógł liczyć na ogromne wsparcie całej hali, co dało mu dodatkowy impuls do walki. – To działa na mnie zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Kiedy nie gram najlepiej, mam wrażenie, że zawodzę moich kibiców. Ale jednocześnie to mnie motywuje. Chodzi o to, żeby wiedzieć, kiedy podążać za tym rytmem. To było niesamowite, wrócić z 0:2 i wygrać mecz.
Pracę łączy z dartem
Prywatnie Munyua pracuje jako weterynarz. Łączenie tego zawodu z grą w darta bywało trudne, ale dzięki wsparciu bliskich udaje mu się to pogodzić. – To duże wyzwanie. W dzień leczę zwierzęta, a w nocy gram w darta. Weterynarz jest na dyżurze cały czas, więc czasem rzucam lotkami i nagle muszę wyjechać. Jest trudno, ale mam ogromne wsparcie od przyjaciół i współpracowników.
Jego przygoda z dartem zaczęła się stosunkowo niedawno. Wciągnął go przyjaciel. – Grałem wcześniej w piłkę nożną. Po pandemii wszystko się zatrzymało. Spotykaliśmy się ze znajomymi, graliśmy w bilard i wtedy jeden z nich pokazał mi darta. Kupiłem tarczę, zacząłem grać w domu, potem turnieje lokalne i w Afryce Wschodniej. Poznałem wspaniałych ludzi — darterzy są jednymi z najbardziej przyjaznych osób.
Transmisja mistrzostw świata na stronie internetowej i aplikacji TVP Sport, a także na PDC.tv. Rywalizację można też oglądać poprzez Superbet.








