Obserwuj nas

Newsy

Robb gotowy na domowy turniej. “Jestem bardziej zaangażowany. PDC daje więcej szans”

Na horyzoncie ostatni z turniejów tegorocznego World Series of Darts. Darterska czołówka tym razem zawita do Auckland, aby w ramach New Zealand Darts Masters zmierzyć się z najlepszymi zawodnikami Oceanii. Po raz piąty w roli reprezentanta gospodarzy w turnieju pojawi się Ben Robb.

Ben Robb
Ben Robb (fot. Stephen Parker / www.photosport.nz / PDC)

Do New Zealand Darts Masters Ben Robb dostał się za pośrednictwem kwalifikatora. Awans przypieczętował początkiem lipca. W spotkaniu finałowym jego przeciwnikiem był Jaymie Hilton-Jones. Pięciokrotny uczestnik mistrzostw świata poradził sobie z nim jednak bez najmniejszych problemów, wygrywając 7:1.


Tym samym zapewnił sobie piąty bilet do turnieju World Series. W telewizji debiutował w 2018 roku, podczas Auckland Darts Masters, wówczas przyszło mu się zmierzyć z Simonem Whitlockiem, któremu uległ po deciderze. Aczkolwiek rok później odegrał się (6:4), pokonując Australijczyka w pierwszej rundzie New Zealand Darts Masters. Na więcej nie było go jednak stać, bowiem w ćwierćfinale musiał uznać wyższość Roba Crossa (3:8). Ten wynik to do tej pory największe osiągnięcie Nowozelandczyka w cyklu.

Na kilka dni przed tegorocznym turniejem Robb wziął udział w rozmowie w ramach Weekly Dartscast. Przyznał, że nie posiada się radości w związku z nadchodzącymi rozgrywkami. – Jestem bardzo podekscytowany. Dla nas, chłopaków z tej części świata, to ulubiony czas w roku. Nie musimy daleko podróżować i mamy okazję do zagrania świetnych spotkań przed naszymi przyjaciółmi i rodzinami.

W tym roku NZ Darts Masters zmieni miejsce rozgrywania. Przez ostatnie lata gospodarzem było Hamilton, teraz jednak impreza odbędzie się w największym mieście Nowej Zelandii – Auckland. – Nie mogę się doczekać aż zobaczę jak to będzie wyglądać na żywo. Cieszę się, że zagram w tym miejscu.


Klątwa Ally Pally?

Do tej pory, Big Rig brał udział w mistrzostwach świata pięciokrotnie, w tym ostatnie cztery lata z rzędu. Czy zakwalifikuje się do następnej edycji? Tego jeszcze nie wiemy, aczkolwiek sam zawodnik ma w Alexandra Palace pewne porachunki do wyrównania. W każdym z przypadków Robb odpadał na etapie pierwszej rundy.

RokPorażka; wynik, przeciwnik
20200:3 vs Ron Maulenkamp
2022 1:3 vs Rusy-Jake Rodriguez
20231:3 vs Mickey Mansell
20240:3 vs Richard Veenstra
20250:3 vs Connor Scutt


Czy niemoc w mistrzostwach świata doskwiera Nowozelandczykowi? – Trochę to zaczyna męczyć. Jednakże, ogólnie rzecz biorąc, gram w darta profesjonalnie od około dziesięciu lat i przez połowę z nich grałem w Ally Pally. Nikt nie może mi tego odebrać.

Jak już tam jestem, to wiadomo, że z myślą o tym, aby wygrać. Ale po prostu to nie idzie po mojej myśli. Gdzieś widziałem statystykę, że Joe Cullen potrzebował siedmiu lat żeby tam w końcu wygrać, więc jeśli uda mi się przy najbliższej okazji, będę lepszy od niego – dodał.


Walka o kartę

Robb jeszcze nigdy nie posiadał karty PDC. Podejmował już kilka prób, uczestnicząc w Q-Schoolu, aczkolwiek każda z nich paliła na panewce. Ostatnią z nich podjął w tym roku. Udanie przebrnął przez pierwszy etap zmagań, jednakże w drugim pojawiły się przed nim dość strome schody. Pierwszego dnia zgromadził na koncie dwa punkty, które okazały się być jego ostatnimi. Ostatecznie zajął 44. miejsce w tabeli.

Lot trwający ponad trzydzieści godzin, przystosowanie się do zmiany czasu. Gdybym nie stracił na to trzech dni to byłaby dla mnie ogromna różnica. Potem wczesne stawanie i granie przez trzy dni z rzędu i mierzenie się z chłopakami, którzy są świeży. Miałem wrażenie, że przez to mają więcej siły… zwłaszcza porównując ze mną – wyjaśnił.

Zdaje się, że pierwszego dnia [drugiego etapu – red.] moim przeciwnikiem był Jimmy van Schie. Spudłowałem wówczas dwie lotki meczowe, a potem on doszedł aż do finału. To pokazało mi, że takie okazje należy wykorzystywać – kontynuował.

Natomiast ostatniego dnia, ogarnęła mnie istna panika. Wiedziałem, że muszę gonić stawkę, ale nie udało mi się to. Jednak czuję, że pokazałem dobrą grę w trakcie tego Q-Schoola – skwitował.

Czy przy najbliższej okazji ponownie powalczy o kartę? – Zobaczymy, jak się ułożą pewne sprawy. Taka podróż jest bardzo droga, na ten moment szanse, że zagram w Q-School’u oszacowałbym na 70 do 30. Jeśli dostanę się do mistrzostw świata to na 100% się tam udam.


Problemy z podróżą…

Dodatkowo, przyznał, iż najbardziej problematycznym elementem kariery są podróże do Europy, które nie są korzystne zarówno dla formy, jak i dla portfela. Ponadto, wyjątkowo bolesny jest dla niego fakt pozostawienia rodziny w kraju. – To jest w tym wszystkim najtrudniejsze. Mam trójkę dzieci, za każdym razem gdy wyjeżdżam, mam z tyłu głowy, że je opuszczam.

Jeśli pójdzie mi dobrze [w mistrzostwach świata – red.] jest szansa, że nie będzie mnie w Święta Bożego Narodzenia. Każdy, który ma rodzinę, powie ci, że to najtrudniejszy moment, jeśli nie jesteś wówczas razem z bliskimi. Całe szczęście, moja żona jest bardzo wyrozumiała. Zawsze mnie wspiera i wierzy w mój potencjał.


Jak wygląda sezon?

W tym roku Nowozelandczykowi nie udało się jeszcze wygrać żadnego z turniejów DPNZ ProTour. Do końca zmagań pozostały cztery odsłony. Poza tym wystąpił także w pięciu Challenge Tourach (11-15), najdalej zachodząc do fazy last 32, to dało mu jednak zaledwie 275 funtów. Bezapelacyjnie jego największym osiągnięciem w tym sezonie był triumf w Pacific Masters organizacji WDF. W finale pokonał Raymonda Smitha 6:1.

Jak zapatruje się na ten sukces? – Utwierdziło mnie to w tym, że to co robię, ma sens. Zagrałem świetnie przeciwko zawodnikowi z najwyższej półki. Uwielbiam Raya, po zwycięstwie nie był zbulwersowany czy oburzony, a cieszył się wraz ze mną i mi gratulował. Jestem mu bardzo wdzięczny. Musiałem go pokonać 6:1, bo jeśli wygrałby jeszcze lega to złapałby wiatr w żagle i mógłby mnie dogonić. Checkout 164 na zamknięcie meczu był dobrym zwieńczeniem turnieju.


Premier League w Oceanii

Pewien czas temu PDC poinformowała o organizacji turnieju Premier League dla zawodników z Australii i Nowej Zelandii. Na tę chwilę, jedynym pewnym udziału jest Simon Whitlock. Robb nie ukrywa jednak, że bardzo zależałoby mu, aby znaleźć się w elitarnym gronie. – To jeden z powodów wzrostu mojego zaangażowania. Widzę, że PDC daje nam coraz więcej okazji. Byłbym głupi, gdybym nie chciał się tam dostać. To świetna szansa na to, aby pokazać się w telewizji przez osiem tygodni z rzędu. Zrobię wszystko, żeby się tam znaleźć.

Najbliższa szansa do zaprezentowania się na scenie już w najbliższy weekend, podczas New Zealand Darts Masters. W czwartek Robb pozna rywala. Wszystkie sesje z angielskim komentarzem będą transmitowane w PDC.TV. Jednak mecze oglądać będzie można także u naszego partnera: SUPERBET.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama