Nasze cykle
Top 5 z ŁND: odc. 3 – wielkanocne “jaja”
Ledwo co skończyły się Święta Wielkanocne, więc większość z nas zapewne wciąż czuje błogość i wraca myślami do żurku lub mazurka. Aby pozostać w pozytywnym klimacie, w tym tygodniu stworzyliśmy ranking rzeczy zabawnych i wyjątkowych – w skrócie: darterskie jaja!
Dart od zawsze był kolorowy niczym pisanka lub, jak kto woli, stroje Petera Wrighta. Od wejść na scenę aż po pomeczowe wywiady jednym z głównych celów naszej ukochanej gry jest przede wszystkim dobra zabawa. Dzięki temu, że nie jest ona obarczona tak surowymi regulacjami jak inne dyscypliny, na przestrzeni lat biesiadny klimat często udzielał się też zawodnikom, przez co byliśmy świadkami wielu nieoczekiwanych sytuacji. Poniżej prezentujemy kilka z nich, które najbardziej zapadły nam w pamięć.
5. Eric Bristow niecodziennie świętuje maksa
Eric Bristow i Phil Taylor to duet, który niejedno razem przeszedł. Dobrze znali się również prywatnie. Nie dziwi zatem, że gdy spotykali się na scenie, to nastrój rywalizacji był przyjacielski. Nikt chyba się jednak nie spodziewał, że gdy podczas turnieju BDO Darts Invitational w 1991 temu pierwszemu uda się rzucić maksa, postanowi celebrować to… dając Taylorowi buziaka. Dla kontekstu warto dodać, że w przeszłości Bristow zmagał się z poważnym dartitisem, zatem każde dobre podejście było dla niego powodem do radości. Rywal skwitował to szerokim uśmiechem, a dla przyszłych pokoleń był to znak, że najważniejsza jest pozytywna atmosfera.
4. Vincent van der Voort sprawdza telefon na scenie
Podczas Austrian Darts Championship w 2019 roku doszło do starcia niczym z bajki o żółwiu i (pozostając w wielkanocnej tematyce) zającu. Vincent van der Voort, charakteryzujący się niezwykle szybkim rzutem, mierzył się z Mensurem Suljoviciem, znanym z diametralnie innego stylu przy tarczy. Holender z biegiem spotkania wydawał się coraz bardziej poirytowany tym, ile czasu zajmuje Austriakowi skończenie swojego podejścia. Dał temu upust po ósmym legu. Kiedy rywal udał się do stolika, by napić się wody, on obcesowo wyjął z kieszeni telefon i z wyrazem zniecierpliwienia na twarzy spojrzał na ekran. Do dziś tajemnicą pozostaje, co van der Voort wtedy chciał sprawdzić. Krążą legendy, że czekał na nowy artykuł ze strony Łączy Nas Dart.
3. Jose de Sousa wytycza nowe szlaki w zamykaniu legów
Zanim Luke Littler denerwował rywali nietypowym ustawianiem się, dart miał innego specjalistę od niecodziennych zamknięć – Jose de Sousę. Portugalczyk zawsze miał nieszablonowe podejście do gry. Czasem wymuszone przez wpadki w liczeniu, które kiedyś zdarzały mu się niemalże co mecz. Kiedy jednak podczas szesnastej nocy Premier League w 2021 roku miał na liczniku 120 punktów, a pierwsza z jego lotek wpadła w podwójną dwudziestkę, nikt, włącznie z komentatorami, nie mógł uwierzyć, że było to celowe. The Special One nic sobie z tego nie zrobił i skierował tam drugi, a następnie trzeci rzut, zamykając lega. Traf chciał, że jego rywalem był Nathan Aspinall, czyli zawodnik, który nie wzbrania się od składania gratulacji przeciwnikowi, gdy temu uda się coś wielkiego. Wszystko przebiegało więc w pozytywnej atmosferze, a de Sousa wygrał spotkanie, grając na ponad 103-punktowej średniej.
2. Gerwyn Price w nausznikach droczy się z publiką w Ally Pally
Na przestrzeni ostatnich lat dart miał kilku „złoczyńców”, na których publika reagowała wyjątkowo negatywnie. Najbardziej znanym z nich był niewątpliwie Gerwyn Price. Kiedy tylko wychodził na scenę, od początku towarzyszyły mu gwizdy i buczenie. Nie inaczej było podczas ćwierćfinałowego meczu z Gabrielem Clemensem podczas mistrzostw świata 2021. Walijczyk przegrywał już 1-3 i kiedy zawodnicy po przerwie wracali do tarczy, zdecydował się założyć wielkie słuchawki, aby wyciszyć odgłosy tłumu i skupić się na grze. Fani oczywiście potraktowali to jako wyzwanie i zaczęli dawać wyraz swojemu niezadowoleniu jeszcze głośniej. Jak się okazało, Price do uszu włożył sobie także zatyczki. Ostatecznie przegrał seta i w wyniku tego cały mecz, a PDC zakazała używania podobnego sprzętu w przyszłości. Zdążył jednak zapisać się jeszcze na kartach historii…
1. Moc jest z Johnem Partem
John Part ma wiele twarzy: legenda darta, ekspert telewizyjny, komentator. Nie wszyscy jednak wiedzieli, że jest przy okazji wielkim fanem Gwiezdnych Wojen (choć przydomek Darth Maple mógł na to lekko wskazywać). Postanowił okazać to całemu światu w 2008 roku, kiedy na scenę wszedł przy akompaniamencie Marszu Imperialnego (czyli ikonicznego utworu skomponowanego specjalnie do filmu przez Johna Williamsa). Towarzyszyli mu kompani przebrani za postaci z serii: Księżniczkę Leię oraz Szturmowca. Był to walk-on z niespotykanym do tamtej pory rozmachem, który otworzył furtkę dla przyszłych artystów w tej dziedzinie. W ramach ciekawostki warto również dodać, że ulubioną częścią serii Kanadyjczyka jest Powrót Jedi, a zwłaszcza moment, w którym Darth Vader pokonuje Imperatora Palpatine’a. Ot, może się przydać w rozmowie z innym fanem dart(h)a.
Źródło: youtube.com/TheBullet
Ile z tych wydarzeń wcześniej kojarzyliście? Może nawet widzieliście niektóre na własne oczy? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Miejmy nadzieję, że darterzy mają w zanadrzu jeszcze wiele niespodzianek. Widać bowiem, że większości z nich kreatywność nie jest obcym pojęciem, a zawsze miło obejrzeć coś orzeźwiającego niczym chlust wody w lany poniedziałek.