Newsy
Price wydał werdykt. “Anglicy? Oni nawet ze sobą nie trenowali. Byli do niczego”
Jednego lega zabrakło Walijczykom, by wrócić do kraju z trzecim tytułem za zwycięstwo w World Cup of Darts. Na ich nieszczęście, w deciderze Irlandia Północna była niemal bezbłędna. Na pomeczowej konferencji Gerwyn Price i Jonny Clayton nie byli jednak zmartwieni. Docenili klasę rywali, a przy okazji wbili parę szpilek w Anglików…

Price i Clayton podchodzili do World Cupu jako faworyci numer dwa do zgarnięcia tytułu. Faworytami numer jeden byli w finale, lecz Josh Rock i Daryl Gurney zagrali rewelacyjnie. Wystarczy powiedzieć, że przy stanie 5:5 ich średnia wynosiła ponad 105 punktów!
Obie ekipy wygrały po dziewięć legów, więc wszystko musiało rozstrzygnąć się w deciderze. Przed spotkaniem Rock wygrał z Claytonem rzut do czerwonego środka, więc to Irlandczycy rozpoczynali. Przewagę wykorzystali w perfekcyjny sposób – po dziewięciu lotkach byli ustawieni na podwójnej, więc Walijczycy de facto musieli rzucić 9-dartera, by wygrać spotkanie.
– Mogło być lepiej, bo zawsze mogliśmy wygrać… Ale trzeba uczciwie powiedzieć, że oni byli fenomenalni – przyznał Clayton na konferencji. – Josh rzucał maksy jakby robił to dla zabawy, a Daryl skutecznie go wspierał. Gratulacje dla nich – my się staraliśmy. I rzeczywiście – maksów Rock zanotował aż dziewięć.
NORTHERN IRELAND ARE THE WORLD CUP CHAMPIONS 🏆
It’s simply incredible… Northern Ireland win one of the greatest World Cup Finals ever, beating Wales 10-9!
Josh Rock and Daryl Gurney are the 2025 @BetVictor World Cup Champions! 🙌 pic.twitter.com/rNwCfbzA6u
— PDC Darts (@OfficialPDC) June 15, 2025
– Nie byliśmy w najwyższej formie, ale zaszliśmy daleko – dodał Price. Mogliśmy wyjść na prowadzenie 8:5, a zamiast tego przegrywaliśmy 7:8. To był kluczowy moment meczu. Ale Josh… Trafiał potrójną za potrójną. Nawet gdy Daryl dorzucał po setce, ciężko było ich zatrzymać.
– Clayton podkreślił, że ich gra w całym turnieju była nierówna. – Mieliśmy dobre momenty, ale mieliśmy też momenty beznadziejne…
Price docenił z kolei pasję, która wymalowana była na twarzach Rocka i Gurneya. – Być może oni bardziej chcieli wygrać. Nie zrozumcie mnie źle – chciałem tytułu, ale sądząc po ich emocjach, prawdopodobnie zasłużyli na to trofeum w większym stopniu.
Dla Icemana finał World Cupu jest o tyle ważnym wyczynem, że gwarantuje mu udział w Grand Slam of Darts. W poprzednim roku takiej kwalifikacji nie uzyskał wcale – przegrał nawet w kwalifikacjach dla posiadaczy kart. – Brak miejsca w Grand Slamie generował dodatkową presję – być może to dlatego w półfinale grałem tak kiepsko. W finale czułem się bardziej zrelaksowany, lecz nie wyszło. Ale jeszcze wrócimy.
“Nie tworzyli drużyny”
Jeden z dziennikarzy podkreślił, jak otwarta była stawka tegorocznego World Cupu. Gdy wymieniał drużyny, które zaprezentowały się powyżej oczekiwań, Price mu przerwał. – Niemcy też byli nieźli w pierwszym meczu, co nie? Kogo oni pokonali? Jakoś nie mogę sobie przypomnieć… – zażartował, a po chwili zdradził parę informacji zza kulis imprezy.
– Gdy pojawiliśmy się tutaj pierwszego dnia, była tylko jedna reprezentacja, której gracze ani nie przybyli do hali razem, ani nawet ze sobą nie siedzieli. Nie tworzyli drużyny. Nie powiem, o kogo mi chodzi, ale nie wygrali pierwszego meczu – powiedział, choć tajemnicy nie utrzymał zbyt długo…
– Tarcza pokazała, że Anglicy nie stworzyli zespołu. Indywidualnie są fenomenalni, ale nie byli drużyną.
Clayton natychmiast go upomniał. – Miałeś nie mówić, o kogo chodzi! – zażartował.
Iceman przyznał, że jeśli gra się w deblu, między graczami musi istnieć “chemia”. – Potrzebujesz dobrego połączenia. Wraz z partnerem musicie być dobrymi kolegami także poza sceną.
– Chciałem, żeby dobrze im poszło, ale tak się nie stało. Mówię poważnie – nie próbuję teraz zdobyć sympatii fanów, naprawdę dobrze im życzyłem, ale byli do niczego – podsumował.
