Nasze cykle
Kim jesteśmy, dokąd zmierzamy. Czy to był najlepszy Matchplay w historii? [Tylko jedna statystyka #17]
“Ten Matchplay to jakiś kosmos!” – to chyba zdanie, które – być może poza pochwałami w stronę Luke’a Littlera – w darterskiej dyskusji przewijało się podczas ostatniego tygodnia najczęściej. Ciężko zaprzeczyć – wstydu nie było, przynajmniej na pierwszy rzut oka. A czy o tegorocznej imprezie można powiedzieć coś więcej? Czy można powiedzieć na przykład, że obejrzeliśmy najlepszego Matchplaya w historii? Sprawdźmy.

Uff. Całe szczęście, że w tym przypadku pewnie się zgodzimy, według jakiego ogólnego kryterium wypadałoby ocenić, który Matchplay był “lepszy”, a który “gorszy”. Dyskusja o tym, czy 9-darter Littlera przebił 9-dartera Michaela Smitha zdołała spolaryzować widownię nie gorzej niż wojna na linii Messi-Ronaldo. No nic, tu rozmawiamy wyłącznie o statystykach – wrażenia estetyczne nie mają znaczenia. Nie ma też znaczenia, czy bilety na daną edycję imprezy sprzedały się w pół godziny, czy – jak o dawnych czasach opowiadał Matthew Edgar – do wypełnienia trybun trzeba było zbierać ludzi z ulicy. Lepszy Matchplay to ten, w którym grano na lepszym poziomie – koniec, kropka.
A trzeba przyznać, że w tym roku grano całkiem nieźle. Weźmy na przykład takiego Luke’a Littlera. Wygrał trofeum, odrabiał pięciolegowe straty z łatwością zakrawającą o niedorzeczność, a turniej skończył ze średnią 105,37 (licząc średnią z meczowych średnich). Ale! Pod względem najlepszych turniejowych średnich w całej historii Matchplaya nie znalazłby się nawet na podium. Pierwsze cztery miejsca zajmuje Phil Taylor, który kończył z wynikami od 105,5 (2011) do 106,3 (2010).
Historia zawiesiła poprzeczkę całkiem wysoko.
Najwyższe turniejowe średnie w historii World Matchplay
Poz. | Zawodnik (edycja) | Średnia | Wynik |
---|---|---|---|
1 | ![]() | 106,31 | |
2 | ![]() | 105,81 | |
3 | ![]() | 105,73 | |
4 | ![]() | 105,50 | |
5 | ![]() | 105,37 | |
6 | ![]() | 104,82 | |
7 | ![]() | 104,37 | |
8 | ![]() | 103,92 | |
9 | ![]() | 103,56 | Last 16 |
10 | 103,45 | Last 32 |
Metoda obliczania: średnie ze średnich. Źródło: własne.
Swoją drogą, gratulacje dla Martina Schindlera. Czy tego chciał, czy nie (ale pewnie nie chciał), przegrywając z Jonnym Claytonem też napisał historię.
Taylor i Taylor… Przecież Taylor nie grał sam
Wracając do tematu wysoko zawieszonej poprzeczki: wypadałoby jednak pamiętać, że w Matchplayu – co do zasady – gra 32 zawodników. Taylor osiągał najlepsze wyniki pod względem indywidualnym, ale przy ogólnej ocenie turnieju trzeba brać pod uwagę także poziom innych zawodników.
To zresztą o tyle ważne, że – jeśli spojrzymy na długookresowy trend – stawka staje się coraz bardziej wyrównana. Żeby to czymś zobrazować: załóżmy, że weźmiemy wszystkie pojedyncze średnie osiągnięte w danym turnieju i ustawimy je w rosnącej kolejności: 82, 85, 89, 94, 100, 105… i tak dalej, i tak dalej. Pytanie: w której edycji Matchplaya średnie były do siebie najbardziej “zbliżone”? A w której rozrzut okazał się największy?
Odpowiedzi – mierzone jako odchylenia standardowe – znajdują się poniżej. Choć tempo zmian siłą rzeczy spada, w całym 31-letnim okresie łatwo zauważyć zacierające się różnice. Mecze stają się coraz bardziej podobne.
World Matchplay – poziom zróżnicowania średnich meczowych
(kliknij w wykres, aby móc go powiększyć)
Dla jeszcze bardziej intuicyjnego zobrazowania tego, co znajduje się wyżej: tak wyglądają dwie skrajne edycje, czyli Matchplay 1997 i Matchplay 2020. Każda kropka na wykresie symbolizuje średnie, z jakimi dany mecz zakończyli obaj gracze.
Średnie meczowe: Matchplay 1997 i Matchplay 2020

Ciekawostka: najwyższą średnią Matchplaya 2020 zanotował Krzysztof Ratajski. Kiedyś to jednak były czasy, teraz to już nie ma czasów. Źródło: własne.
Parę rzeczy już wiemy. Matchplay 2025 nie był najlepszy pod względem indywidualnego występu – Taylor pozostał nietknięty. Poziomowo nie był to też najbardziej jednorodny turniej w historii. Ale najważniejsze pytanie jest inne: czy był najlepszy?
I w tym miejscu – jeśli po prostu zmierzymy ogólną średnią turniejową na podstawie średnich meczowych – odpowiedź brzmi: tak. Wynik 97,49 klasyfikuje tegoroczną edycję na pierwszym miejscu w 31-letniej historii Matchplaya. Poprzedni rekord (97,04) należał do… poprzedniej edycji.
Wykres rocznych średnich obrazuje nam jedno: poziom cały czas rośnie, nawet jeśli po drodze pojawiły się pewne zachwiania. W tle – jako bonus – widać też liczbę trzycyfrowych średnich. W tym roku było ich więcej (20) niż kiedykolwiek wcześniej.
World Matchplay – turniejowe średnie oraz liczba średnich 100+
Wzrost poziomu na przestrzeni lat widać też na poniższej heatmapie, która dzieli edycje na poszczególne rundy. Czerwony kolor symbolizuje te rundy, w których średnia była najwyższa. Im dalej w las, tym częstsza czerwień – zwłaszcza w pierwszych etapach.
Tegoroczne półfinały, w których rywalizowali Littler, Rock, Wade i Clayton, były najlepszymi półfinałami w historii Matchplaya. To także najlepsza runda w historii, która nie była finałem.
Heatmapa: średnie Matchplaya w poszczególnych rundach
Słowem: nic nie stoi na przeszkodzie, by tegorocznego Matchplaya określić mianem najlepszego w historii. Biorąc jednak pod uwagę, w jakim tempie rozwija się światowy dart, nowo ustanowiony rekord średniej może nie przetrwać zbyt długo. To będą ciekawe czasy.
Poprzedni wpis: Kiedy Littler po raz ostatni NIE rzucił maksa? [Tylko jedna statystyka #16]
Cała seria: Tylko jedna statystyka – wszystkie wpisy
