Newsy
Humphries: jeśli chcesz mnie pokonać, potrzebujesz wielkiego meczu
Trzecia noc z rzędu zakończyła się tym samym rozstrzygnięciem – kapitalnie dysponowany Luke Humphries zgarnął kolejne pięć punktów do ligowej tabeli. W wywiadzie po meczu finałowym nie pozostawił złudzeń: rywale muszą wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, jeśli chcą go zatrzymać.
Mimo niefortunnego początku rozgrywek Humphries dzierży serię dziewięciu wygranych meczów w Premier League. – Wcale mnie to nie nudzi. Przeciwnie – bardzo się z tego cieszę, zwłaszcza że początek sezonu był dla mnie naprawdę ciężki. Teraz czuję się znacznie bardziej komfortowo na scenie, mój poziom był w ostatnich tygodniach naprawdę wysoki. Może nie jestem niepokonany, ale potrzeba wielkiego meczu, żeby mnie pokonać. Poza jednym finałem z Nathanem Aspinallem każdy mecz grałem na ponad 100-punktowej średniej – nie mogę oczekiwać wiele więcej – powiedział po finale w Dublinie.
Cool Hand Luke daleki jest jednak od opinii, że kolejne lata będą okresem jego dominacji. – W stawce jest teraz tylu dobrych graczy, że za chwilę ktoś inny może wygrać trzy noce z rzędu. Michael to zrobił, ja to zrobiłem, może zaraz dokona tego ktoś inny.
Padło także pytanie o przyczyny jego nieobecności w Pro Tourze – do tej pory wystąpił jedynie w dwóch z sześciu turniejów podłogowych. – Na początku sezonu byłem strasznie zmęczony, miałem też sporo zajęć, więc teraz chciałem mieć trochę czasu wolnego. Kalendarz jest bardzo napięty, ale cały czas ciężko pracuję. W tym momencie zależy mi przede wszystkim na awansie do czołowej czwórki.
– Naprawdę czekałem na tę noc i muszę przyznać, że się nie zawiodłem – ta publiczność była niesamowita. Chciałem tu wygrać także dla mojej rodziny, której część pochodzi właśnie z Irlandii. Mój dziadek był Irlandczykiem, więc jestem przekonany, że mama była dumna, gdy oglądała mój występ. Ja zresztą też jestem dumny z tego, co pokazałem – dodał.
W tym momencie Humphries ma 22 punkty w ligowej tabeli – o siedem więcej niż drugi Michael van Gerwen. – Myślałem, że 26 albo 27 punktów wystarczy do gry w play-offach. ale teraz sądzę, że będzie potrzeba ok. 30. Wiele osób powie, że jestem już jedną nogą w półfinałach, ale ja w to nie wierzę – dalej muszę ciężko pracować – podkreślił.
– Nie chcę być arogancki, ale jeśli gram na swoim poziomie, to może paru graczy jest zdolnych do rywalizacji ze mną. Luke Littler i Michael van Gerwen – pewnie wskazałbym przede wszystkim na nich, ale myślę, że przez ostatnich sześć czy siedem miesięcy to ja gram najlepszego darta na świecie – zakończył.