PDC
Perfekcyjne odliczanie – najsmutniejszy 9-darter. 5 dni do mistrzostw świata!
Pięć lat czekaliśmy na ten moment. Przez tak długi okres nie było nam dane doświadczyć perfekcji na scenie w Alexandra Palace. Niestety, gdy już dziewiąta lotka została rzucona, żaden kibic na żywo nie mógł tego przeżyć. Wehikułem czasu przenosimy się do pandemicznych mistrzostw świata.
Rok 2020 na zawsze pozostanie już w naszej pamięci. Ogólnoświatowa kwarantanna, wielkie wydarzenia sportowe za zamkniętymi drzwiami. To samo dotknęło również darterskie mistrzostwa świata 2021. Brak fanów poza garstką pierwszego dnia był dziwnym widokiem. Trochę szczęścia w tym smutnym okresie wlał w nasze serca James Wade. Anglik turniej rozpoczął od pewnego zwycięstwa nad słabym Callanem Rydzem, a w trzeciej rundzie czekał na niego dobrze nam znany Stephen Bunting.
The Machine od samego początku spotkania nie wyglądał nadzwyczaj dobrze. Bunting szybko zbudował sobie przewagę dwóch setów nad rywalem. Jednakże Wade znany ze swojego pragmatyzmu przy tarczy zdołał odrobić straty i wyrównać stan meczu, a gra zaczęła się od nowa. W drugim legu piątej partii w akompaniamencie puszczanych z głośników okrzyków kibiców leworęczny zawodnik rzucił dwa maksy, dając sobie szanse na zamknięcie 501 punktów w dziewięciu rzutach. The Machine tradycyjnie potem trafił kolejno w T20, T19 i D12, dzięki czemu Ally Pally pierwszy raz od stycznia 2016 ujrzała perfekcyjnego lega. Jednakże James nie był zbytnio przejęty swoim wyczynem, a zdawać by się mogło, że to nawet Bunting był pod największym wrażeniem ze wszystkich zebranych na scenie.
Jak gdyby nigdy nic Wade kontynuował swoją grę, jednakże nawet 9-darter na nic się nie zdał. Anglik przegrał dwa ostatnie sety, odpadając z imprezy już na etapie trzeciej rundy, grając na średniej 88 punków. Co prawda klątwa dziewiątej lotki została przełamana, lecz nie w towarzystwie najlepszej publiczności w świecie sportu. Na tę chwilę jednak nie czekaliśmy długo, ale to już historia na ostatnie dni naszego odliczania.