Obserwuj nas

Newsy

Van den Bergh: wyprułem z siebie flaki. Przy 10:8 po prostu spanikowałem

Dimitri van den Bergh po emocjonującym meczu pokonał Luke’a Humphriesa w finale UK Open. W pomeczowej wypowiedzi Belg nie ukrywał wzruszenia, choć przyznał, że spotkanie było dla niego niezwykle trudne pod względem psychicznym. “Spanikowałem, ale nagle wszystko się odwróciło” – stwierdził.

Spotkanie było niezwykle dramatyczne. Choć Belg prowadził już 8:4, przez nieskuteczność na podwójnych był zmuszony do rozegrania decidera. – Po pierwsze – Luke znów pokazał, dlaczego jest mistrzem świata. Był moment, w którym prowadziłem chyba 10:7 czy 10:8. Spanikowałem, po prostu straciłem kontrolę. Zacząłem myśleć: “jeszcze tylko jeden leg, mogę to wygrać!”, a Luke wcale nie ułatwiał sprawy. On miał rację i wy też mieliście rację – spanikowałem, ale nagle wszystko się odwróciło – powiedział na gorąco van den Bergh.

Dwa lata temu zmarł mój dziadek – od tamtej pory to mój pierwszy tytuł telewizyjny. Przepraszam za wzruszenie… Dziadku: zdobyłem złoto! – wykrzyczał.

Triumf Dreammakera był o tyle niespodziewany, że 29-latek przed startem turnieju był na zakręcie kariery. W ostatnich mistrzostwach świata nie wygrał ani jednego meczu. Rozwiązaniem okazała się pomoc psychologa sportowego, z którym Dimi właśnie zaczął współpracę. – Czasami wygrywasz, czasami przegrywasz. Tak czy inaczej – musisz próbować. Zawsze byłem trochę sceptyczny w temacie psychologów sportowych, ale w tym roku powiedziałem sobie, że spróbuję. Początkowo to miał być dla mnie ostatni możliwy wybór, gdybym już nie miał innego. W tym momencie naprawdę sądzę, że podjąłem właściwą decyzję. Luke też mi powiedział, że to działa – stwierdził.

Belg zmarnował w sumie sześć lotek meczowych, ale i Humphries miał dwie szanse w decydującym legu. Anglik nie ukrywał rozczarowania ostatecznym rezultatem. – To była długa walka, jestem kompletnie rozbity. Miałem niesłychanie dużo szczęścia, że pod koniec jeszcze dostałem dwie lotki meczowe. Dimitri zagrał dobry mecz, miał kilka bardzo ważnych podejść. Wydaje mi się, że ja sam też zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy – powiedział Humphries.

ZOBACZ TEŻ
"Teraz wiem, co czuł Taylor". Aspinall wraca z misją obrony tytułu

Może to nie był najlepszy mecz na świecie, ale myślę, że dał świetną rozrywkę. Jestem dumny, że znów zagrałem w finale. W ostatnim czasie niektórzy mówili, że jestem najgorszym mistrzem świata, więc cieszę się, że dotarłem do finału turnieju telewizyjnego. Dalej mam zamiar czerpać radość z tego sportu – zakończył mistrz świata.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama