Obserwuj nas

Newsy

Puchar za deble pojechał do Bydgoszczy!

Jak zawsze na początku stycznia, odbył się nasz coroczny turniej deblowy. Choć liczba par nieco zmniejszyła się z 80 do 77 w porównaniu z poprzednim rokiem, różnica ta nie wpłynęła w żaden sposób na atmosferę dobrej zabawy, świetnej rywalizacji i zdrowej atmosfery. W końcu, jak zawsze, zwyciężył najlepszy.

Już podczas zapisów do turnieju odnaleźliśmy się w sytuacji, gdzie akces zgłosiło wielu nowych graczy. Prawdopodobnie był to efekt styczniowych MŚ, co oczywiście w żaden sposób nas nie martwiło. Obawialiśmy się co prawda, czy ktoś w ostatniej chwili nie wycofa swojego udziału, ale na szczęście żadna taka sytuacja nie miała miejsca. Co więcej – wiele par stanowiły deble mieszane, i mimo że żadna z nich nie doszła zbyt daleko, to cieszymy się, że coraz więcej pań interesuje się dartem i radzi sobie doskonale. Ta umiejętność z pewnością przyda się, gdy będziemy organizować kolejny turniej mikstów.

Bardzo nas również cieszy, że udało się zestawić wiele interesujących drużyn. Nie brakowało bowiem pojedynczych osób chętnych do rywalizacji, które jednak nie miały pary. Szczególnie zadowoleni jesteśmy z połączenia Mateusza Robaczewskiego i Mariusza Kocika, którzy poznali się tuż przed rozpoczęciem turnieju i doszli aż do 1/8 finału. Mniej szczęśliwie zakończyło się zeswatanie innych uczestników, ale najważniejsze, że żaden chętny nie musiał obejść się smakiem.

A w kim upatrywaliśmy faworytów turnieju? Wśród lokalnych graczy największy respekt budził duet Jerzy Kobylarz – Kamil Caliński. Przedstawiciele NEO Darts Team mimo, że nie zawsze byli zadowoleni ze swoich występów, niemal wszystkie mecze rozstrzygali na swoją korzyść bez utraty lega i wydawało się, że są na najlepszej drodze do obrony tytułu.

Świetnie w turnieju radził sobie też tandem ze Skierniewic. Dawida Kowalskiego nikomu nie trzeba przedstawiać, a w weekend tworzył on parę z Maćkiem Zającem, którego zawsze traktowaliśmy jako duży talent, ale brakowało potwierdzenia tego w konkretach. Maciek w wielu meczach “dojeżdżał” jednak ze swoim potencjałem do Dawida, a czegoś niesamowitego dokonał w ćwierćfinale, gdy wartość 80 zakończył kombinacją 5 – zielony bull – czerwony bull! To była prawdopodobnie najbardziej spektakularna kombinacja tego turnieju.

Bardzo dobrze w swoim towarzystwie czuli się również Mateusz Wiewióra i Krzysztof Chechliński. Ten drugi był juz u nas na podium turnieju indywidualnego, z kolei The Funky Drummer nigdy nie potrafił przełamać się w turniejach singlowych. Ale jako para chłopaki tworzyli świetny duet i chyba można przypuszczać, że to nie jest ich ostatni wspólny występ.

Oddzielny akapit trzeba również poświęcić parze z Bydgoszczy – Krzysztof Lauer & Tomasz Michalski. W środowisku darterskim doskonale znani, bo sukcesami mogliby zapełnić wiele ikeowskich regałów. U nas debiutowali i od samego początku prezentowali się bardzo solidnie. Krok po kroku przechodzili przez kolejne szczeble a swój zwycięski zamierzali kontynuować aż do finału włącznie. Widać było ogromne doświadczenie i spokój, zwłaszcza w końcówkach meczów, bo nie wszystkie spotkania wygrywali gładko, ale w kluczowych momentach pokazywali swoją rutynę.

O tych czterech parach wspomnieliśmy nieprzypadkowo, bo to właśnie one stworzyły dwie pary półfinałowe. W pierwszym meczu 1/2 finału Kamil Caliński i Jurek Kobylarz walczyli z Dawidem Kowalskim i Maćkiem Zającem. Rywalizacja była zacięta, aczkolwiek zawsze o pół kroku przed rywalem byli bardziej doświadczeni przedstawiciele NEO Darts Team. Prowadzili 1:0, 2:1, a w deciderze też wyrobili sobie lekką przewagę, którą dowieźli aż do ostatniej lotki. Tym samym dzielił ich juz tylko jeden krok od obrony mistrzowskiego tytułu sprzed roku. Drugi półfinał stworzyli Krzysztof Lauer i Tomek Michalski oraz Mateusz Wiewióra & Krzysztof Chechliński. Tutaj zaczęło się dobrze dla reprezentantów Dart Warriors Warszawa, którzy objęli prowadzenie, ale potem do pracy wzięli się rywale. Przybysze z Bydgoszczy wyszli na prowadzenie 2:1, ale oponenci mogli wyrównać. Krzysiek Chechliński mimo dwóch lotek na 2:2, nie zdołał zamknąć 32, a za chwilę do tarczy podszedł Tomek Michalski i było po wszystkim. Tym samym do rozegrania zostały nam juz tylko dwa spotkania.

W rywalizacji o trzecie miejsce również do wyłonienia triumfatora potrzebny był decider. Początkowo niewiele na niego wskazywało, bo para Kowalski/Zając prowadziła 2:0, lecz rywale wrzucili wyższy bieg i potrzebowali kilku chwil, by wyrównać. Końcówka to była już prawdziwa wojna nerwów. Meczówki marnowali jedni i drudzy, aż wszystko na szajbie zakończył Dawid Kowalski, który za chwile utonął w uścisku swojego deblowego partnera. Puchar za trzecie miejsce pojechał więc do Skierniewic, a para Wiewióra – Chechliński musiała zadowolić się miejscem czwartym. No i przyszła pora na wielki finał. Było jasne, że puchar trafi w dobre ręce, bo spotkały się dwie zdecydowanie najlepsze pary turnieju. Warszawa kibicowała miejscowym, Bydgoszcz i Inowrocław trzymały kciuki za przyjezdnych. Spotkanie stało na bardzo równym poziomie, a końcowe średnie były niemal identyczne. O wszystkim przesądziły dable, a konkretnie te, które miały miejsce przy stanie 2:2. Tutaj zawodnicy długo nie mogli się przełamać, pomyłek było sporo, ale najszybciej nerwy opanował Tomek Michalski, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W szóstym legu, gdy na liczniku było 65 do tarczy podszedł Krzysztof Lauer. Szukał zielonego środka, ale znalazł bull, po czym dorzucił singlową siódmą, a całość zamknął na D4. Finisz godny wielkiego finału, ale też znakomitej pary, jaką bezsprzecznie duet Lauer – Michalski jest. Tym samym Kamil Caliński i Jurek Kobylarz nie zdołali obronić mistrzowskiego tytułu, jakkolwiek znów współtworzyli epicki finał, za co również należą im się ogromne brawa.

ZOBACZ TEŻ
Na Słowacji bez Szagańskiego. Polak odpuszcza kwalifikacje do MŚ

I to byłoby na tyle! Dziękujemy wszystkim za udział, za rywalizację, ale też za fantastyczną oglądalność, bo w peaku oglądało nas blisko 750 osób! Cieszymy się, że dart rozwija się, a zainteresowanie nim rośnie. Mamy nadzieję, że to przełoży się na frekwencję nie tylko na naszych imprezach, ale również na radość wszystkich organizatorów darterskich imprez w naszym kraju. Mamy nadzieję, że jako Nocna Liga Darta / Łączy Nas Dart spełniliśmy Wasze oczekiwania.

Na koniec czas na podziękowania. Turniej współtworzyliśmy razem z BETFAN oraz sklepami partnerskimi Baltic Darts i Darter180.com. Zachęcamy, byście szukając dla siebie sprzętu darterskiego, zerknęli na ich ofertę. Dziękujemy również Warszawskim Rekinom za użyczenie sprzętu, a Breakowi 147 za gościnę. Słowa uznania kierujemy też w stronę wszystkich donejterów i widzów. Mamy nadzieję, że czas spędzony przed ekranami uznajecie za dobrze wykorzystany. Niedługo widzimy się ponownie!

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama