Obserwuj nas

PDC

Nagrody ŁND: Turniej Sezonu 2024

Przyszła pora na wybór najlepszego turnieju w sezonie. Niektóre zakończyły się intrygującym finałem, inne dały dużo dobrego poziomu, a kolejne przyniosły ogromne emocje. Trzeba było wybrać jeden…

Michael Smith oraz Luke Humphries podczas World Cup of Darts 2024

Turniej Sezonu, czyli ten, który zostanie w naszej pamięci najdłużej. Może ze względu na poziom, może docenimy go za emocje albo zaskakującego triumfatora. Każda osoba z redakcji wybrała trzy turnieje. Za pierwsze miejsce przyznaliśmy pięć, za drugie trzy, a za trzecie jeden punkt. Następnie je zsumowaliśmy. Przy remisie zadecyduje większa liczba maksymalnych punktacji.

Zobacz też: Młodzieżowiec Sezonu 2024, Pierwszoroczniak Sezonu 2024, Wydarzenie Sezonu 2024


Turniej Sezonu – uzasadnienia:


Aleksandra Bieniek (Grand Slam – 5, World Matchplay – 3, World Grand Prix – 1)

Na pierwszym miejscu Grand Slam of Darts, bo – jak dla mnie – wciąż nie wyczerpał się format potyczek w grupie. W tym roku mieliśmy wiele wrażeń: grupę śmierci, faworytów przedwcześnie żegnających się z turniejem, zacięte półfinały które odkupiły jednostronność meczu finałowego. Matchplay pamiętam jako turniej dobrych spotkań, gdzie drabinka od początku zapewniła ciekawe pary i wysokie średnie. Choć odpadł w pierwszej rundzie, pełne dramaturgii spotkanie z Crossem rozegrał Gian van Veen – to pamiętam jako najmocniejszy akcent początkowej fazy turnieju. No i jako, że lubię gdy starzy wyjadacze pokazują, że nie wolno ich jeszcze odkładać do lamusa – ucieszył występ Jamesa Wade’a. Poza dokazującymi starymi wygami uwielbiam również nieoczekiwane rozstrzygnięcia, więc na pudle znajdzie się jeszcze turniej World Grand Prix z sensacyjnym zwycięzcą, Mike’iem de Deckerem. Do tego wydłużone spotkania decydujących faz, sam format turnieju oraz – przede wszystkim – elektryzujący finał pomiędzy Belgiem a broniącym tytułu Humphriesem.


Filip Kaczmarczyk (Grand Slam – 5, mistrzostwa Europy – 3, mistrzostwa świata – 1)

Grand Slam miał w tym roku wszystko. Genialną grupę H, której średnia wyniosła aż 105,87. Sensacje w postaci odpadnięcia w grupie van Gerwena oraz Humphriesa oraz półfinału Mansell – Lukeman. Czy też finalnie pierwszy duży rankingowy turniej Littlera poprzedzony fantastycznym comebackiem w spotkaniu z Garym Andersonem. Jednym słowem-turniej idealny! Mistrzostwa Europy to z kolei sam w sobie synonim słowa “niespodzianka”, a półfinały Edhouse – Woodhouse oraz Noppert – Wattimena to kwintesencja tegorocznego turnieju w Dortumndzie. No i oczywiście nie można zapomnieć o mistrzostwach świata, które jak zwykle nie rozczarowały. Big fish Cullena, maks Sweetinga, genialny turniej Rydza i walk-on’y Buntinga zostaną z nami na długie lata.


Klaudiusz Koza (mistrzostwa Europy – 5, mistrzostwa świata – 3, World Cup – 1)

Mistrzostwa Europy w 2024 to był absolutny chaos. Każdy wynik szedł dokładnie w drugą stronę. Najbardziej losowe zestawienie półfinalistów w historii i na końcu Ritchie Edhouse na tronie darterskiej Europy. Na drugim miejscu stare, dobre mistrzostwa świata. Rekordowy turniej pod względem odpadających rozstawionych, nieoczywiste historie Rydza, Owena czy Wrighta. Dla mnie oczywiście również historia azjatyckiego darta w wykonaniu Paolo Nebridy. Będziemy wspominać tę edycję również ze względu na triumf Littlera. Na koniec mój ukochany World Cup, który ponownie dostarczył nam pięknych historii. Niesamowity Tajwan, “oldschoolowi” Austriacy w finale. A na koniec wszystko wróciło do domu.


Michael Smith i Luke Humphries podczas World Cup of Darts 2024
Michael Smith i Luke Humphries (fot. Simon O’Connor)

Kuba Łokietek (5 – mistrzostwa Europy, 3 – Grand Slam, 1 – World Cup)

Piątka dla najmniej przewidywalnego turnieju w sezonie, czyli mistrzostw Europy. Nie wszystkie mecze były genialne, ale za to raz po raz byliśmy zszokowani tym, co dzieje się w Dortmundzie. Triumf Edhouse’a to tylko wisienka na torcie. Trzy punkty dla Grand Slam of Darts za świetną grupę H, porażki faworytów w grupach i kilka spotkań, które trzymały w napięciu do samego końca. Na podium World Cup za wspaniałe historie Włochów, Tajwanu i Austrii, a także za powrót darta do domu.


Szymon Miszczak (World Matchplay – 5, mistrzostwa świata – 3, mistrzostwa Europy – 1)

Matchplay był świetny, nie było dnia bez dobrego/zaciętego meczu. Mistrzostwa świata mają swój urok, ale pod względem sportowym nie należały one do najlepszych w dziejach PDC. Jak już takowy poziom się pojawił, to z kolei zabrakło wyrównanych rywalizacji. Z racji na ilość napisanych historii, niepowtarzalną atmosferę i na to, że jest to najważniejszy turniej w roku, przyznaję drugie miejsce. Trzecie dla mistrzostw Europy, najbardziej kuriozalnego turnieju ostatnich lat, w którym czołową czwórkę obsadziło trzech graczy spoza TOP32 Order of Merit. Liczba niespodzianek i też przy tym dobrego darta spowodowała, że umieściłem ME na najniższym stopniu podium.


Łukasz Ozygała (mistrzostwa świata – 5, Poland Darts Masters – 3, mistrzostwa Europy – 1)

Liczba zaskoczeń, dramaturgii i rozstawionych zawodników wyeliminowanych we wczesnych etapach była w tym roku wręcz niedorzeczna. Sprawiło to, że turniej w Alexandra Palace mógł urzec widza, dlatego też zasługuje na pierwsze miejsce. Na drugiej uplasowały się rozgrywki w Gliwicach. Przeżycia kibicowskie na najwyższym poziomie, sportowo te zmagania również się obroniły. Rekordowa liczba widzów tylko potwierdza, że dla Polaków to wydarzenie było niezwykłe. Zestawienie zamkną mistrzostwa Europy, głównie ze względu na finałowe starcie. Nie mogło się trafić bardziej idealne podsumowanie całego cyklu ET, niż dwóch niespodziewanych bohaterów walczących o tytuł. Pojedynek Wattimeny z Edhouse’em był po prostu czymś niespotykanym, biorąc pod uwagę standardy turniejów telewizyjnych PDC.


Luke Littler (fot. PDC)

Tomek Przyborowski (UK Open – 5, mistrzostwa świata – 3, Development Tour 24 – 1)

O ile start nie był specjalnie okazały, od ćwierćfinału wzwyż nie mieliśmy już prawa narzekać. Takie było zeszłoroczne UK Open – genialne spotkanie Hety z Littlerem poprzedziło finał, który zapamiętamy na długo. Humphries, van den Bergh, sensacyjne rozstrzygnięcie i pomeczowe kontrowersje – Belg wygrał drugi tytuł telewizyjny i zapewnił sobie falę krytyki. Drugie miejsce przypadły mistrzostwom świata – niejako z automatu, bo to zbyt duży turniej, by nie został uwzględniony. Miejsce trzecie – bardzo subiektywnie i stronniczo – to ostatni event Development Touru, gdy Jansen gonił, ale jednak nie dogonił Białeckiego w grze o kartę PDC.


Michał Trybusz (mistrzostwa Europy – 5, World Cup of Darts – 3, Poland Darts Masters – 1)

Wybierając mistrzostwa Europy, kierowałem się liczbą niespodzianek, jakie wydarzyły się po drodze i kompletnie nieprzewidywalnym rezultatem. To był turniej, w którym zakładanie jakiegokolwiek rozstrzygnięcia przed pierwszym rzutem przypominało wróżenie z fusów. To zawsze gwarantuje emocje i tych nie zabrakło. World Cup of Darts, choć nie jest rankingowy, zawsze prowokuje dodatkowe emocje. Jest zawsze źródłem pięknych historii. W tym roku mieliśmy Austriaków w finale, Szwedów, którzy byli o włos od wyeliminowania Szkotów w ćwierćfinale, tak samo jak Włosi w pojedynku z Belgią. Jeśli ktoś w darcie szuka nieoczywistych wrażeń, World Cup dostarczył ich odpowiednią dawkę. Po raz drugi w Polsce, ale po raz pierwszy w Gliwicach. Polska publiczność stworzyła fenomenalny spektakl, a odpalone przez kilka tysięcy osób latarki w telefonach pozostały w pamięci wielu obserwatorów. Życzmy sobie kolejnych podobnych albo jeszcze bardziej okazałych darterskich wydarzeń w naszym kraju!


Krzysztof Żelazowski (mistrzostwa świata – 5, World Cup – 3, World Grand Prix – 1)

Tegoroczne mistrzostwa świata zdecydowanie zapewniły kibicom to, czego mogli oczekiwać. A może nawet i jeszcze więcej. Niespodzianki i nowi bohaterowie? Pewnie. Świetne spotkania i thrillery do ostatniej lotki? Jak najbardziej. Zmiana warty na szczycie, zapowiadająca jeszcze większe zainteresowanie dartem na skalę świata? Oczywiście. Wybór na szczyt tej listy mógł być tylko jeden. Na drugim miejscu widzę swój ukochany World Cup, który na szczęście także nie rozczarował. Świetne historie napisane przez Austriaków, Szwedów czy Włochów i powrót na szczyt królewskiej dynastii w składzie Humphries – Smith. Za rok prawdopodobnie na to wydarzenie wyślą dwóch Luke’ów, także zapowiada się jeszcze ciekawiej. Na trzecim miejscu World Grand Prix, które zapewniło nam także kapitalne mecze, a na koniec dostarczyło jednej z największych sensacji w roku.


Tabela punktowa

MEWorld CupGrand SlamWorld Matchplayinne
A. Bieniek531
F. Kaczmarczyk315
K. Koza5311
K. Łokietek513
S. Miszczak135
Ł. Ozygała153
T. Przyborowski35, 1
M. Trybusz533, 1
K. Żelazowski531
Łącznie:20 (3×5)20 (2×5)8138


Wydarzenie Sezonu wg redakcji Łączy Nas Dart: mistrzostwa Europy

Ritchie Edhouse (fot. Kieran Cleeves / PDC)
ZOBACZ TEŻ
Q-School 2025: pełna lista 29 zdobywców kart PDC
Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama