Newsy
Asp o urokach UK Open: Smith kłóci się z De Sousą, O’Connor skacze jak wariat
UK Open to turniej zupełnie inny od pozostałych. Brak rozstawień, liczne losowania, udział amatorów oraz mecze rozgrywane jednocześnie na kilku tarczach – to wszystko wyróżnia zawody w Minehead. Ciekawą historię z niedawno zakończonych rozgrywek opowiedział Nathan Aspinall, który podczas gry na jednej z tarcz był świadkiem przedziwnych sytuacji…

Przełom lutego i marca to wyjątkowy czas dla darterów oraz kibiców, ponieważ właśnie wtedy odbywa się UK Open. To jedyny turniej, w którym amatorzy mają okazję zmierzyć się z profesjonalistami. Największe gwiazdy zazwyczaj występują na tarczy numer jeden – transmitowanej w telewizji. Pozostałe są równie dobrze obsadzone, jednak atmosfera i sytuacje, jakie się tam rozgrywają, całkowicie różnią się od tych, które można zobaczyć na głównej scenie.
Ciekawą, a zarazem zabawną historię z niedawno zakończonych zmagań w Minehead opowiedział Nathan Aspinall. Anglik podczas 1/32 finału grał na piątej tarczy przeciwko Martinowi Lukemanowi. Wygrał 10:5, jednak nie było to najciekawsze wydarzenie w tamtym momencie. Tuż obok niego wybuchła kłótnia między Rossem Smithem a Jose de Sousą… o sprawę prozaiczną – To istne szaleństwo, mam Rossa Smitha parę metrów po prawej, kłócącego się z José de Sousą, bo ten ma w kieszeni drobne – opowiedział dla The Guardian. Samą sytuację skomentował później Smudger na portalu X.
Is it necessary to have loads of coins in your pocket for a game of darts? 🤔 https://t.co/mvhzyFnrHH
— Ross Smith (@RossSmith180) March 6, 2025
Nie brakowało także pozytywnych emocji, jak choćby chwila radości Williama O’Connora. – Mam Willie’ego O’Connora skaczącego po lewej stronie jak kompletny wariat. Ale to jest właśnie piękno UK Open. Tu zaczynałem i nigdy tego nie zlekceważę – kontynuuje Aspinall.
“To najlepszy turniej dla prawdziwych fanów”
Kibice tłumnie przybywają do Minehead podczas weekendu z UK Open. Oczywiście, na pobocznych tarczach gromadzi się mniejsze grono widzów, jednak ich cel żeby przychodzić tutaj jest zupełnie inny niż w pozostałych rozgrywkach. – To najlepszy turniej dla prawdziwych fanów. Kibice Premier League przychodzą głównie na piwo. Tutaj każdy jest dla ulubionego zawodnika – stwierdził Cameron Menzies.
Wzruszające chwile podczas tegorocznej edycji turnieju przeżył Adam Lipscombe. Zawodnik, który przed zawodami zajmował 121. miejsce w rankingu, zdołał pokonać w pierwszej fazie zawodów trzech rywali. – Jestem tu cały spocony jak cholera – powiedział po trzecim zwycięstwie. Nie mógł uwierzyć, że zaszedł tak daleko – To szaleństwo, muszę się uszczypnąć, żeby w to uwierzyć. Teraz muszę po prostu iść dalej krok po kroku – dodał.
Takich przypadków jest jednak znacznie mniej niż kilka lat temu. Wszystko to przez rosnący poziom gry. Ten aspekt nie umknął dyrektorowi generalnemu PDC, Mattowi Porterowi. – Poziom rywalizacji jest znacznie większy niż 10-15 lat temu. Szansa, że prawdziwy amator z pubu się przebije jest mniejsza niż kiedyś.
Porter chce jednak to zmienić, aby zawodnicy, którzy są bardzo nisko w rankingu, mogli skupiać się wyłącznie na darcie i utrzymywać się z tej dyscypliny. Wówczas może wzrosnąć liczba przypadków, w których amatorzy eliminują faworytów. – Chcemy dojść do punktu, w którym nawet jeśli jesteś numerem 128 na świecie, możesz utrzymać się wyłącznie z darta. W tej chwili granica jest gdzieś w okolicach 80. Ale dojdziemy do tego – przyznał.
