Australia przeszła przez piekło! Kapitalny wieczór na inaugurację World Cup of Darts

W pierwszej sesji turnieju rozegrano 12 spotkań pierwszej kolejki fazy grupowej. Zwycięzcy spotkań mieli pewność, że następnego dnia zagrają w sesji wieczornej. Przegrani będą musieli wrócić już po południu.

Jeffrey de Graaf? Top!

Zaczęło się z wysokiego C, bo od starcia Szwedów z Hiszpanami. Mecz przybrał bardzo jednostronny scenariusz, a to głównie za sprawą Jeffreya de Graafa. 33-latek przesądził o losach spotkania sam, wykręcając prawie 120-punktową średnią! Rekord świata Polaków nie jest jednak zagrożony, bo Oskar Lukasiak – jego partner z drużyny, osiągnął wynik… o 50 punktów niższy. Niemniej – Skandynawowie wygrali 4:0 i kwestia awansu w grupie K jest już niemal rozstrzygnięta.

Czeski film

Czy ze średnią 65,7 można wygrać mecz na scenie PDC? Wydawało się, że Bahrajn udowodni, że to możliwe. Ich rywalami byli Adam Gawlas i Karel Sedlacek – reprezentacja Czech. Nasi południowi sąsiedzi byli bezapelacyjnymi faworytami tego spotkania (do tego stopnia, że kursy bukmacherskie na ich zwycięstwo oscylowały wokół wartości 1.03), ale koniec końców musieli grać decidera. Duet Durra & Mahmood błyszczał zwłaszcza na podwójnych – tam nie pomylili się ani razu, ale w ostatnim legu zabrakło im już mocy na punktacji. Czesi wygrali, ale chluby raczej to nie przyniosło.

Jednostronna gra

Na jakiś czas mogliśmy odpocząć od emocji. Najpierw Francja łatwo poradziła sobie z Łotwą, a to za sprawą kapitalnego występu Thibault Tricole’a: The French Touch zagrał na blisko 110-punktowej średniej! Po drugiej stronie niewiele gorzej spisywał się Madars Razma, ale jego wysiłki przyniosły Łotyszom tylko jednego lega.

Jeszcze bardziej jednostronne było starcie Chorwatów z Malezyjczykami. Boris Krcmar i Romeo Grbavac wygrali 4:0, notując przekonującą, 92-punktową średnią.

Nieudany dzień ma za sobą za to Darius Labanauskas, który tym razem był hamulcowym litewskiego zespołu – bo tak trzeba nazwać średnią poniżej 70. Jego partner – Mindaugas Barauskas – zagrał wprawdzie być może najlepszy mecz na scenie (87,1), ale to nie wystarczyło na bardzo dobrze dysponowaną Irlandię, złożoną z Williama O’Connora i Keane’a Barry’ego.

Polacy wygrali, choć bez stylu

Przyszedł wreszcie czas także na reprezentację Polski, która w teorii miała proste zadanie. Reprezentacja Norwegii miała bazować na postaci Cora Dekkera. Tak też się stało – lider skandynawskiej ekipy nie dostał wielkiego wsparcia od Hakona Hellinga. Po udanym pierwszym legu Polacy rzucili się do gonitwy i koniec końców wygrali 4:2.

Martwić może jednak występ Radka Szagańskiego, który wypadł… najsłabiej wśród wszystkich zawodników (66,8). Odpowiedzialność za wynik wziął na szczęście Krzysztof Ratajski (90,4), wyraźnie dystansując resztę uczestników spotkania.

Co się stało z Amerykanami?

W tej sesji nie wygrała tylko jedna rozstawiona drużyna. Stany Zjednoczone zagrały fatalny mecz i przegrały 2:4 z parą de Sousa – Gomes z Portugalii. Iberyjczycy wprawdzie bardzo przeciętnie spisywali się na punktacji, ale byli mocni przy zamknięciach. To sprawia, że kwestia awansu Amerykanów stała się skomplikowana – ich los nie jest już tylko w ich rękach. Portugalczycy na pewno wyjdą z grupy, o ile w piątkowy wieczór pokonają Włochów.

Gospodarze o krok od katastrofy

Reszta faworytów poradziła sobie wystarczająco dobrze, choć nie brakowało dramaturgii. Tę zagwarantowali Nowozelandczycy, którzy byli o włos od ogrania Niemców. Haupai Puha i Ben Robb prowadzili już 3:2 z parą Martin Schindler – Gabriel Clemens, ale w deciderze The German Giant popisał się nieprawdopodobną odpornością psychiczną. Gdy rywale czekali już na 42 punktach, Clemens wyzerował licznik ze 124 na czerwonym środku. Niemcy będą mogli spać spokojnie, a w dodatku trzeba im oddać, że pod względem poziomu rozegrali znakomity mecz.

Nieźle układała się także współpraca w belgijskim zespole, choć o to można było mieć obawy. Kim Huybrechts i Dimitri van den Bergh wygrali 4:2 reprezentantami Singapuru. W meczu błysnął jednak Paul Lim, który popisał się dwoma wysokimi checkoutami.

Whitlock uratował Australię

Zwycięzcy imprezy z 2022 roku – Damon Heta i Simon Whitlock – mogą tylko dziękować losowi, że wciąż mają wszystko w swoich rękach. Spotkanie z japońskim duetem Goto-Azemoto było prawdziwym horrorem. Ten drugi miał nawet trzy czyste lotki meczowe w deciderze, których jednak nie zdołał wykorzystać. Whitlock dostał szansę załatwienia sprawy na 87 punktach. Zadanie wykonał perfekcyjnie, trafiając podwójną piątkę w rzucie ostatniej szansy.

Irlandia Północna i Austria podobnych problemów za to nie miały, wygrywając odpowiednio z RPA oraz z Chinami. Obie zwycięskie ekipy rozegrały znakomite spotkania.

WORLD CUP OF DARTS 2024 – TERMINARZ, GRUPY, TRANSMISJA

World Cup of Darts 2024 – wyniki 1. kolejki:

🇸🇪 Szwecja (98,56) 4:0 🇪🇸 Hiszpania (82,90)

🇨🇿 Czechy (77,48) 4:3 🇧🇭 Bahrajn (65,74)

🇫🇷 Francja (90,55) 4:1 🇱🇻 Łotwa (85,35)

🇭🇷 Chorwacja (92,49) 4:0 Malezja (73,10)

🇮🇪 Irlandia (86,76) 4:2 🇱🇹 Litwa (77,11)

🇵🇱 Polska (79,69) 4:2 🇳🇴 Norwegia (72,51)

🇺🇸 Stany Zjednoczone (69,00) 2:4 🇵🇹 Portugalia (70,56)

🇧🇪 Belgia (87,24) 4:2 🇸🇬 Singapur (75,15)

Irlandia Północna (94,52) 4:1 🇿🇦 RPA (75,42)

🇩🇪 Niemcy (94,51) 4:3 🇳🇿 Nowa Zelandia (89,89)

🇦🇺 Australia (79,80) 4:3 🇯🇵 Japonia (85,08)

🇦🇹 Austria (93,94) 4:0 🇨🇳 Chiny (73,95)

Tomek Przyborowski