Newsy
Białecki dla ŁND: największy sukces w karierze? Chyba. Może na równi z UK Open
Sebastian Białecki jest w trakcie bardzo pracowitego tygodnia w Hildesheim, ale po historycznym triumfie w PC22 udało nam się zamienić parę zdań. Pierwsze trofeum w zawodowej karierze 21-latka stało się faktem. Wrażenia na gorąco? Trudne do opisania. “Sam jeszcze nie wiem, jakie to uczucie” – przyznał.

Takiego scenariusza ciężko było oczekiwać. Łodzianin przystępował do PC22, mając na koncie sześć porażek z rzędu w pierwszych rundach “Playersów”. Nic sobie jednak z tego nie zrobił – we wtorek wygrał wszystkie siedem spotkań. Wprawdzie stawka w Hildesheim jest dość przerzedzona, ale w przypadku Białeckiego to tylko półprawda. Ścieżka wcale nie należała do łatwych – mierzył się chociażby z Lukiem Woodhouse’em, Cameronem Menziesem, Gianem van Veenem czy Dannym Noppertem.
– Jeśli chodzi o formę, to przed turniejem – już od kilku Playersów – czułem, że jest dobrze. Z tym, że zawsze brakowało “tego czegoś”. Liczyłem, że teraz to się zmieni – stwierdził.
I rzeczywiście się zmieniło. W tym sezonie Bolt już pięciokrotnie docierał do 1/8 finału “podłogówek”, ale nie potrafił przekroczyć tej granicy. Teraz się udało – pokonał Camerona Menziesa, osiągając średnią 102. Van Veen – w tamtej chwili być może główny faworyt do triumfu – uległ rundę później. Przegrywał nawet 1:5 – wtedy średnia Polaka oscylowała wokół 110. Holender był bliski comebacku, ale go nie zrealizował.
⚠️⚠️ SEBASTIAN BIAŁECKI W ĆWIERĆFINALE TURNIEJU PLAYERS CHAMPIONSHIP
— Łączy Nas Dart (@LaczyNasDart) July 29, 2025
ŚREDNIA 102 I ZWYCIĘSTWO NAD CAMERONEM MENZIESEM ⚡⚡
📺 PDC#laczynasdart pic.twitter.com/GotAsmwSCP
Przy tym poziomie gry – także prezentowanym przez rywala – łatwo stracić głowę, ale 21-latek poradził sobie z emocjami. – W zasadzie nie czułem żadnej presji – przede wszystkim dlatego, że tylko mogłem, a nie musiałem.
– Wiadomo, że z biegiem meczu coś tam się mogło pojawiać. Stres lub nerwy może odczuwać każdy. U mnie też tak było, ale to tylko kwestia tego, jak bardzo zdusisz emocje – na tyle, by te przeobraziły się w coś, co może ci nawet pomóc – dodał.
Finał z Nielsem Zonneveldem także nie był “spacerkiem”. Polak odrobił straty ze stanu 4:6, zgarniając cztery legi z rzędu. – Szczerze mówiąc, do ostatnich rzutów nie czułem, że jest szansa wygrać. Poczułem to dopiero wtedy, gdy realnie dostałem szansę na podwójnej na zamknięcie meczu.
Polak docenił wagę triumfu, ale nie zapomniał o wcześniejszych dokonaniach.
– Czy to największy sukces w karierze? Pod względem hierarchii stawiałbym go na równi z ćwierćfinałem UK Open (z 2022 – przyp. red.). Z drugiej strony – to jednak zwycięstwo w turnieju, więc chyba wskoczy na szczyt listy…
– Ćwierćfinał imprezy rangi major to również był ogromny sukces – zwłaszcza jak na tamten moment.
Sebastian będzie miał okazję wrócić na scenę. Zwycięstwo de facto zagwarantowało mu miejsce w listopadowym PC Finals oraz w grudniowo-styczniowych mistrzostwach świata. W rozmowie przyznał, że odczuwa pewną ulgę związaną z faktem, że udało mu się domknąć kwestię gry w Alexandra Palace.
Dla Polski to dziesiąty wygrany turniej z cyklu Players Championship. Osiem tytułów zdobył Ratajski (z czego ostatni w maju), a jeszcze jeden dołożył Szagański (pod koniec 2023). Wygrana dała Białeckiemu awans na 79. miejsce w światowym rankingu, mimo że kartę posiada dopiero od stycznia.
