Newsy
“Osiem lat zawieszenia? Przesada!”. Wade staje w obronie Bennetta
James Wade znany jest z tego, że nie gryzie się w język. Tym razem nie było inaczej, a sam gracz w wywiadzie dla “Daily Star” skrytykował karę dla Leightona Bennetta, a konkretnie jej długość. Oprócz tego Anglik dodał kilka zdań na temat zbliżających się mistrzostw świata
Informacja o banie dla Anglika błyskawicznie obiegła darterski świat. Jedną z przyczyn mógł być fakt, iż mamy obecnie “sezon ogórkowy”, a drugą to, jak dotkliwa okazała się kara za ustawianie meczów. Darts Regulation Authority (DRA) postanowiła zawiesić gracza na aż osiem lat. Kara jest tym bardziej bolesna, że Bennett ma dopiero 18 lat, a do tego wykazywał się ogromnym talentem. Były mistrz świata juniorów organizacji BDO zdobył w styczniu tego roku prawo do gry w wydarzeniach ProTouru PDC. Już podczas pierwszego z nich popisał się dziewiątą lotką.
O ile słuszność kary nie podlega wątpliwości, tak jej długość wzbudziła wiele negatywnych emocji, również wśród graczy. – Nie znam wszystkich szczegółów, ale jeżeli Bennett został uznany winnym to powinna spotkać go kara – zaczął Wade. – Jednak myślę, że osiem lat to stanowczo za dużo. Taka kara w wieku zaledwie osiemnastu lat sprawia, że tak naprawdę jego kariera już jest skończona. Dobrze prosperujący gracz stracił wszystko w wyniku jednej błędnej decyzji. Nie znam go dobrze, ale mam nadzieję, że są osoby które będą nad nim czuwały w tym ciężkim momencie.
– Wiem, że w zeszłym roku zakończył współpracę z menadżerem – kontynuował Anglik. Jeżeli ktoś go źle pokierował lub został zostawiony na pastwę losu, to tym bardziej powinna być dla niego szansa na rehabilitację. W boksie czy też w lekkiej atletyce również zdarzają się takie rzeczy. Tam sportowcy dostają dwa lub trzy lata zawieszania i mają szansę naprawić swoje grzechy. Bennett poświęcił lotkom całe swoje życie i powinien dostać drugą szansę.
Nigdy nie pytaj kobiety o wiek, mężczyzny o zarobki oraz Wade’a, z kim zagra następny mecz
Machine skończył rok na 16. miejscu PDC Order of Merit, co oznacza, że zacznie on grę na mistrzostwach świata od drugiej rundy. Tam zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku Jermaine Wattimena – Stefan Bellmont. Jednak to wiemy my, a sam Wade na razie nie zna potencjalnego przeciwnika. Jest to już tradycja, bowiem przed tegorocznym World Matchplay Anglik dowiedział się z kim gra, będąc już na miejscu.
– Minął tydzień od losowania, a ja wciąż nie wiem, z kim zagram – powiedział Wade. – To już jest mój przesąd, że nie wiem z kim zagram na ważnym turnieju, i tak już chyba pozostanie. Mógłbym robić wszystko, byle tylko się nie dowiedzieć. Na przykład zamknąć się w domu, nie wchodzić na żadne media społecznościowe i unikać sportowych kanałów. Ale nie ma takiej potrzeby, gdybym się dowiedział to tak naprawdę nic by się nie stało. Po prostu to pomaga mi się przygotować do mistrzostw, ponieważ nie zawracam sobie głowy niepotrzebnymi sprawami. W tym tygodniu zwiększyłem liczbę godzin spędzonych przy tarczy; przede mną jeszcze jeden turniej pokazowy, a później wyjeżdżam do Londynu. Nie mogę się doczekać, aż poznam przeciwników! – powiedział.
Wade pierwszy mecz na mistrzostwach świata rozegra 16 grudnia. Po ewentualnym pokonaniu zwycięzcy meczu Bellmont – Wattimena w meczu trzeciej rundy przyjdzie mu się zmierzyć z wygranym starcia Peter Wright – Ryusei Azemoto/Wesley Plaisier.