Klątwa odchodzi w niebyt – Ratajski w 1/8 finału UK Open!

17 kolejnych turniejów telewizyjnych bez dwóch zwycięskich rund – to passa, która zaczęła stawiać poważne znaki zapytania przy nazwisku Polaka. Zwłaszcza że okoliczności porażek były często… niewytłumaczalne. W 1/16 finału UK Open los skrzyżował drogi Ratajskiego i Chisnalla, więc pewne było jedno – czyjaś karta wreszcie się odwróci.

Z jednej strony – 27 miesięcy czekania, z drugiej – dramatyczna niemoc Anglika w turniejach telewizyjnych. Co więcej, przed startem pojedynku w Minehead Chizzy przegrał pięć poprzednich meczów bezpośrednich z Polskim Orłem, a w ostatnich miesiącach prezentował bardzo słabą formę. Chciałoby się zapytać: kiedy awansować, jeśli nie teraz?

Mocny start

I rzeczywiście, spotkanie już na początku przyjęło taki scenariusz, na jaki po cichu liczyliśmy. Anglik wygrał jedną partię, Polak odpowiedział mu trzema – 13., 15. i 14. lotka. Średnia powędrowała w stupunktowe rejony, a my otrzymaliśmy szybkie potwierdzenie, że tego dnia Ratajskiego nie da się zlekceważyć.

Co imponowało, to łatwość, z jaką nasz zawodnik potrafił zgarniać wybitne legi. Przy stanie 3:2 potrzebował zaledwie 24 lotek, by wygrać dwie kolejne partie. Innymi słowy – dwa razy po dwanaście. Sześć wizyt z rzędu na punktacji z co najmniej dwiema potrójnymi – to robiło wrażenie.

Na przerwę z prowadzeniem

Przed zejściem na przerwę nie potrzeba było jednak aż takich fajerwerków, by radzić sobie z Chisnallem. Anglik – w swoim stylu – miał problemy z pomyłkami sektorowymi, które ściągały jego średnią poniżej 90 punktów. Pozwolił raz jeszcze przełamać się na 2:6, a przed przerwą dołożył tylko jednego lega.

7:3 – to już poważna zaliczka.

Pogoń

Jak się okazało, przerwa mogła być tym, co odwróci losy meczu. Po pierwsze – poprawiła się gra Chisnalla, który w 11. legu dopiero po raz drugi zamknął partię w pięciu podejściach. Po drugie – wpadki zaczął notować Ratajski, choćby w legu nr 12, gdy spudłował cztery lotki na podwójnych.

Duża przewaga stała się skromną przewagą – Chizzy przedłużył passę do trzech wygranych legów z rzędu i przegrywał już tylko 6:7.

Anglik nadal musiał jednak szukać przełamania, ale nie dało się ukryć, że wisi ono w powietrzu – zwłaszcza po 12-darterze na 7:8. I rzeczywiście, do remisu doszło. 8:8 i przewaga rozpoczęcia – Ratajski przestał być faworytem do wygrania meczu.

Końcówka dla Polaka

Na szczęście Chizzy przyszedł z pomocą. Leg nr 17 okazał się kluczowy – Anglik nie zdołał zamknąć 170 punktów, gdy ostatnia lotka odbiła się od zielonego środka. Na finiszu obaj zawodnicy zostawili się z 50 punktami. Chisnall podszedł jako pierwszy, dostał dwie lotki na topa i błyskawicznie utrudnił sobie sprawę, trafiając podwójną jedynkę. Tej zaś nie poprawił podwójną dziewiętnastką. Ratajski dostał swoją szansę i bezbłędnie ją wykończył.

Pozostało tylko utrzymać “podanie” przy wyniku 9:8. I rzeczywiście – w tym legu Anglika mógł uratować tylko 9-darter, bo Polak zamknął sprawę w 12 lotkach. 305 w sześciu: 180, a później 125. Fenomenalne zakończenie bardzo dobrego meczu. Fenomenalne zakończenie czarnej serii. Ratajski w 1/8 finału!

Kolejnego rywala wyłoni losowanie.

UK Open 2025 – 5. runda

 Krzysztof Ratajski 10:8  Dave Chisnall

Średnie: 97,24 – 90,42

Podwójne: 37,0% (10/27) – 38,1% (8/21)

Maksy: 4 – 5

Tomek Przyborowski