Obserwuj nas

Newsy

Kumar mierzy wysoko. “Q-School? Zagram, jeśli dostanę wizę i tydzień wolnego”

Zwycięstwo Nitina Kumara nad Richardem Veenstrą stało się kolejną wielką niespodzianką tegorocznych mistrzostw świata. The Royal Bengal musiał walczyć na pełnym dystansie, by zdobyć pierwszy dla Indii triumf w czempionacie PDC. W pomeczowym wywiadzie stwierdził, że ma nadzieję na rozwój darta w Indiach i udział w Q-Schoolu, a przed następnym starciem w MŚ – na poprawę potrójnych.

Nitin Kumar pokonał Richarda Veenstrę w pierwszej rundzie MŚ (fot. Kieran Cleeves / PDC)

Nitin Kumar odesłał do domu Richarda Veenstrę po emocjonującym starciu na pełnym dystansie. Tym samym stał się pierwszym reprezentantem Indii, który wygrał mecz w Ally Pally. Hindus w pomeczowym wywiadzie przyznał, że odkąd gra w darta – czyli od prawie trzydziestu lat – jego marzeniem było zostanie mistrzem świata. Zwycięstwo w pierwszej rundzie czempionatu to kolejny krok w tym kierunku.

Prospektom w Indiach potrzeba iskry

Mając możliwość gry na takim poziomie i przy takiej publiczności, chciałem dać z siebie więcej niż kiedykolwiek. To było wspaniałe. (…) Nie przywykłem do takiego wsparcia. W zeszłym roku trochę mnie ono zaskoczyło. Tym razem starałem się to wykorzystać. To niesamowite mieć publiczność po swojej stronie. Teraz wiem, jak czują się Paul Lim czy Beau Greaves.

To nie tylko wielki krok dla Kumara jako zawodnika, ale także historyczna chwila dla Indii jako darterskiej nacji. Zwycięstwo rodaka w największym turnieju PDC może być prawdziwą inspiracją dla tamtejszych zawodników. – Jeśli za dziesięć lat w mistrzostwach będzie ośmiu zawodników wchodzących na scenę do bollywoodzkich hitów albo Punjabi MC, nie wińcie mnie za to – zażartował The Royal Bengal.

Przyznał także, że w Indiach jest wiele młodych talentów. – Muszą po prostu zobaczyć kogoś na wielkiej scenie. Zobaczyć, że to jest możliwe. Przegrywałem z wieloma osobami w Indiach. Mogą sobie teraz pomyśleć: „Wygrałem z tym gościem, a on gra w MŚ, więc może też mam szansę”. Trzeba tej małej iskry, która wznieci ogień.

Pogodzić pracę z dartem

W tym sezonie Kumar jak zwykle musiał pogodzić pracę z wyjazdami na międzynarodowe turnieje. Mimo to występ Hindusa w Ally Pally był zdecydowanie ponadprzeciętny, biorąc pod uwagę jego tegoroczne osiągnięcia. – Pracuję i nie jestem w stanie zagrać w wielu turniejach w ciągu roku. Gram jednak dużo w lokalnych zawodach, w Dubaju, gdzie pracuję. Tam też potrafię grać świetnie, ale nikt tego nie widzi.

Fakt, że opuściłem wiele wydarzeń, oczywiście miał wpływ na to, że nie pokazywałem się z tak dobrej strony. Ale na scenie mistrzostw świata wszystko jest inne. Pewność siebie, którą zdobyłem w zeszłorocznym występie, wciąż mi tu pomaga – stwierdził Kumar, przyznając także, że marzy o tym, by móc zająć się dartem na pełen etat.

W podróżowaniu i braniu udziału w turniejach w Europie Kumarowi przeszkadzały problemy wizowe. W wojażach po Azji nie pomagał również fakt pracy na etat i ograniczonej liczby dni urlopowych. Obie kwestie oddalały go od Q-Schoola. Wyraził on jednak chęć walki o kartę zawodniczą PDC. – Jeśli dostanę tydzień wolnego i wizę, polecę na Q-School. Bardzo chciałbym wziąć w nim udział.

Kwota, którą Kumarowi udało się zdobyć za awans do drugiej rundy, także będzie miała znaczenie dla jego rozwoju. – 25 tysięcy funtów? To dla mnie roczny koszt wynajmu mieszkania. Oczywiście znaczy to o wiele więcej niż czynsz. To znaczy, że będę mógł grać w przyszłym roku więcej w darta. Mam nadzieję, że to początek czegoś dobrego i że przyszły rok będzie jeszcze lepszy.

Zastrzyk wiary w siebie

Występ Kumara w meczu z Veenstrą był dobry – a wręcz bardzo dobry jeśli chodzi o podwójne. 75% skuteczności na double’ach w połączeniu z solidną grą mogłoby dać mu nadzieję na kolejne zwycięstwo. – Jak to mówią: piorun nie uderza dwa razy w to samo miejsce – stwierdził jednak The Royal Bengal. – Rozgrywa się tylko jeden mecz na raz. Mogę jedynie wyciągnąć wnioski z tego spotkania. Mógłbym być lepszy na potrójnych, i to postaram się zrobić w kolejnym meczu.

A w kolejnym meczu jego rywalem będzie Stephen Bunting, który minimalnie pokonał Sebastiana Białeckiego.

Cieszę się, że udało mi się wygrać. Richard jest wspaniałym zawodnikiem. Przeszedł długą drogę, by grać w PDC. Mam dużo szacunku do takich osób. Musiałem dać z siebie wiele, żeby wygrać to spotkanie. Dużo mnie to kosztowało. Skupiałem się na każdej lotce. Rzadko można zobaczyć mnie tak emocjonalnego. Wolę raczej bawić się z tłumem – przyznał Kumar, który musiał walczyć aż do końca. Veenstra wciąż bowiem gonił wynik, a do tego w całym meczu zanotował aż pięć ponad stupunktowych finiszów. Również w momentach, gdy rywal był ustawiony na podwójnej.

Kumar w zeszłym roku zdobył pierwszego seta dla Indii, teraz – odniósł premierowe zwycięstwo. Wciąż jednak pamięta poprzednie porażki. W Ally Pally w tym sezonie wystąpił już po raz piąty. – Z każdej porażki wyciągałem lekcję. Myślę, że w PDC jest tak: jeśli grasz źle, przegrasz. Jeśli grasz świetnie, może wygrasz. (…) Nie uważam, że to był najlepszy występ jaki mogłem dać. Wiem, że potrafię grać lepiej.

Zwycięstwo w mistrzostwach świata przyniosło Kumarowi też coś być może ważniejszego niż nagroda pieniężna czy rozgłos w kraju i na świecie: zastrzyk pewności siebie. – Całe życie czułem się niewystarczającywyznał The Royal Bengal podczas pomeczowej rozmowy. – Teraz to się zmieniło. Czuję się bardziej pewny siebie. Będę się starał i zobaczę co przyniesie następny rok. Nieważne jak będzie, dam z siebie wszystko.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Maksymalny rozmiar przesyłanego pliku: 2 GB. Możesz przesłać: zdjęcie, audio, video, dokument, etc. Linki do YouTube, Facebooka, Twittera i innych serwisów wstawione w tekście komentarza zostaną automatycznie osadzone. Drop files here

Sponsor główny

Sklepy partnerskie

Zostań Patronem

Reklama